autor: Adam Kaczmarek
Football Manager Live - testujemy przed premierą - Strona 2
SI decydując się na wydanie Football Manager Live ustawiło sobie poprzeczkę nadzwyczaj wysoko. I nie chodzi tu bynajmniej o tony danych, jakie serwery muszą przetrawić. Tu chodzi o świeżość.
Przeczytaj recenzję Football Manager Live - recenzja gry
Casting
Do zakontraktowania piłkarzy dysponujemy budżetem 100 tysięcy funtów. Przy pierwszym naborze nie możemy przekroczyć tej kwoty. Na samym początku wybrany zawodnik podpisuje umowę 24-godzinną tzn. przez ten okres możemy go testować. Jeśli nam się spodoba, klub podpisuje z nim kontrakt na 4 tygodnie. Biorąc pod uwagę fakt, że każdy dzień w wirtualnym świecie FML trwa tyle ile normalny, zabawy z gotowym składem wystarcza na niecały miesiąc (przeskalowaniu uległ jedynie czas trwania kontuzji). Po tym okresie rozpoczyna się etap przedłużania kontraktów oraz podbierania zawodników z innych drużyn. Wypada zapytać, na co wystarcza nam 100 tysięcy funtów? Pensja gwiazdy pokroju Etoo lub Adriano to koszt ponad 45 tysięcy tygodniowo. Niewiele mniej biorą takie tuzy jak Miroslav Klose czy Luca Toni. Ratunku należy szukać w zawodnikach tanich, których umiejętności nie są wysokiego lotu. Niemniej od czegoś trzeba zacząć. Po zatwierdzeniu składu można już swobodnie operować swoją gotówką i walczyć o lepszych, droższych piłkarzy. Z pewnością amatorów „rzeźbienia” pierwszej jedenastki i wyszukiwania talentów nie zabraknie, albowiem wspomniana wcześniej baza danych jest ogromna.
Opisując proces budowania pierwszego zespołu nie sposób pominąć aukcji. Na nich bowiem można kupić gracza, którego nie zdołaliśmy zakontraktować wcześniej. Wiąże się to jednak z regularnym podbijaniem ceny, gdyż reguły aukcji w FML są podobne do tych z rzeczywistości. W sytuacji, gdy do kupna gwiazdy szykuje się kilka klubów ostateczna cena może sięgnąć kilkuset tysięcy funtów (wbrew pozorom jest to bardzo dużo). Czy warto wydawać fortunę na pojedynczego gracza? To już zależy od obranej przez Was taktyki. Pensje dwóch równorzędnych zawodników mogą się różnić nawet o 40% i tylko cierpliwość w penetrowaniu rynku może nam zagwarantować oszczędności. Całość nie rozbija się jedynie o aukcje. W FML dalej występuje opcja zakupu piłkarza w normalnej formie. Problemem są ceny zaproponowane przez sprzedawców, które skutecznie odstraszają.
Skąd brać pieniądze?
Przejdźmy do sedna sprawy, czyli rozgrywki. Aby zdobyć pieniądze na pensje, należy brać udział w turniejach oraz ligach. Tworzą je sami gracze! Znudziła wam się Liga Mistrzów i Puchar UEFA? Nic straconego. Nagrody w takich eventach jak „Hulk Hogan Cup” skutecznie przyciągają rzesze użytkowników. Aby zarobić jakiekolwiek pieniądze, należy najpierw wrzucić pewną kwotę do puli ogólnej i zajść na tyle wysoko, aby zyski przewyższyły wydatki. Nie jest to łatwe, gdyż to gracze ustawiają wysokość nagrody na wybranych etapach zawodów. Często zdarza się, że przed stratą finansową ratuje nas jedynie półfinał rozgrywek pucharowych. Z pomocą przychodzą również federacje zawiązywane w wyniku masowych porozumień między użytkownikami. Tu również należy liczyć się z pewnym wkładem finansowym. W zamian otrzymujemy premie z transmisji w telewizji.

Innym sposobem na zarabianie kasy jest wystawianie zawodników na aukcje. Jest to metoda raczej mało skuteczna na obecnym etapie bety, gdyż żaden klub nie może poszczycić się syndromem Abarmowicza. Nawet najlepsi liczą dokładnie każdy grosz, aby wyjść pod koniec tygodnia na plus. Dużą rolę odgrywa natomiast światowy ranking. To on jest głównym sponsorem klubu. W zależności o zajmowanego miejsca użytkownik otrzymuje dotacje. Aby awansować i tym samym otrzymać większą kasę, trzeba bardzo dużo grać i wygrywać. Najlepiej premiowane są wyjazdowe zwycięstwa nad drużynami o zdecydowanie wyższym rankingu. Progresja uzależniona jest również od spotkań towarzyskich, na które wyzwać możemy każdego zalogowanego użytkownika (pod warunkiem, że na konfrontację się zgodzi).