Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 22 lutego 2007, 13:54

autor: Krzysztof Gonciarz

The Elder Scrolls IV: Shivering Isles - już graliśmy!

Shivering Isles urzeka nowatorstwem i wielkością, stając się pod tymi względami zupełnym przeciwieństwem dotychczasowych plug-inów do Obliviona.

Przeczytaj recenzję The Elder Scrolls IV: Shivering Isles - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Wszyscy chyba z grubsza kojarzą, czym jest Shivering Isles. Pisał o tym między innymi imć UV w swojej zapowiedzi. Tak, na rzeczy jest pierwszy pełnoprawny dodatek do naszego ubiegłorocznego pupilka, Obliviona. Koniec z pseudo-użytecznymi, udziwnionymi apartamentami dla gracza, z niezauważalnymi random lootami, z końską zbroją i z po całości zawodzącą nibygildią. Drżące Wyspy to, wreszcie, bardziej add-on niż plug-in, czyli coś, na co de facto czekaliśmy, odkąd tylko Bethesda zaczęła oferować te swoje przebojowe mikrotransakcje. Nowa kraina, nowe miasto, nowa oś fabularna i nowe sub-questy. A co z punktu widzenia doświadczonych użytkowników najważniejsze – nowy klimat. Ponad 1500 kilometrów przebyłem, by obietnice developerów zweryfikować osobiście. Przedpremierowy pokaz Shivering Isles w Londynie odbył się pod czujnym okiem Pete’a Hinesa, człowieka odpowiedzialnego za PR i Marketing w firmie, która na dziś dzień decyduje o przyszłości The Elder Scrollów oraz Falloutów.

Do dyspozycji międzynarodowego dream-teamu żurnalistów oddano kilkanaście stanowisk z odpalonym Oblivionem – zarówno na PC, jak i na 360-tkach. Niejako z przyzwyczajenia (no dobra, chodzi o dostęp do konsoli pod „~”, hehe) w pierwszym rzucie zabrałem się za wersję pecetową. Przygotowany na potrzeby prezentacji save rzucił mnie dokładnie tam, gdzie rozpoczyna się wprowadzany w dodatku wątek fabularny: na niewielką wysepkę nieopodal Bravil, w centrum rozlewiska Niben Bay. Znajdująca się tam rzeźba okazuje się być portalem do wymiaru daedrycznego bóstwa, księcia Sheogoratha. Tak, to ten sam gagatek, który w pewnym sub-queście wysłał nas, byśmy sprowadzili apokalipsę na khajiicką wioskę Border Watch. Po przekroczeniu wrót odnajdujemy się w niewielkim pomieszczeniu, gdzie wita nas kamerdyner władcy, Haskill. I już w tym momencie widzimy, że Shivering Isles będzie czymś więcej, niż pakietem questów cykniętych na jedno kopyto.

Pete Hines prezentuje polski poradnik do Obliviona. Przypelętał się i autor owego.

Po krótkiej rozmowie, Haskill oferuje nam możliwość przejścia do krainy Sheogoratha, a tym samym odpowiedzenie na wezwanie księcia, który poszukuje swego śmiertelnego czempiona. Kilka sekund później każdy wielbiciel Obliviona zbierałby szczękę z podłogi, jako że efekty wizualne towarzyszące owej teleportacji to bez mała najbardziej artystycznie stymulujące kilka sekund spośród setek tysięcy, które z grą można spędzić. Jakieś rozbłyski, kolorki, flary, motylki, cudeńko po prostu. No i jesteśmy po drugiej stronie lustra – co zresztą jest porównaniem o tyle trafnym, że schizofreniczny klimat tych włości niejednokrotnie przywoła nam na myśl dzieła Lewisa Carrolla.

Stawiając pierwsze kroki po nowych dla Obliviona ziemiach, będących jeszcze w istocie swego rodzaju przedsionkiem właściwej domeny daedrycznego władcy, nie sposób nie zawiesić oka na prześlicznych sceneriach, diametralnie różnych od tego, co widzieliśmy w grze do tej pory. Pod wieloma względami kraina ta przypomina znany z dodatku do WoWa Outland (czy, jak kto woli, Draenor z wcześniejszych Warcraftów) – a najbardziej ewidentnym spójnikiem jest flora, w szczególności występujące w charakterze drzew, przerośnięte grzyby. Gdyby tak na chwilę wyłączyć GUI, autentycznie można by dać się zmylić, że uruchomiony tytuł to nie Oblivion, ale coś zupełnie innego. Ładniejszego?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.