autor: Krzysztof Gonciarz
The Elder Scrolls IV: Shivering Isles - już graliśmy! - Strona 3
Shivering Isles urzeka nowatorstwem i wielkością, stając się pod tymi względami zupełnym przeciwieństwem dotychczasowych plug-inów do Obliviona.
Przeczytaj recenzję The Elder Scrolls IV: Shivering Isles - recenzja gry
A jakie są te misje? Cóż, tych kilka, co zobaczyłem, bliższych było „A Brush With Death” niźli jakiemuś nudnemu dungeon-crawlingowi z Gildii Magów. Hines mówił co prawda, że nie spotkamy tu zagrań w stylu teleportacji postaci do jakiegoś „wewnątrzquestowej” krainy, ale konstrukcja questów często wykracza poza znane z oryginału schematy. Każda misja – główna czy poboczna – zdaje się mieć coś w sobie. UV opisał już w swojej zapowiedzi motyw, w którym gracz wciela się w oprawcę poszukiwaczy przygód badających pewien loch. Pod wieloma względami jest to kwintesencja tego nowego podejścia do tematu: zabawa oblivionową konwencją, ale bez naruszania podstaw systemu (statystyk postaci, umiejętności) czy też wprowadzania jakichś wyraźnych zmian w sposobie prowadzenia narracji.
Bardzo wiele jest w SI większych i mniejszych gadżetów, które ucieszą wnikliwych graczy swą świeżością i odmiennością. Jeśli na przykład zostaniemy w New Sheoth schwytani przez straż miejską i oskarżeni o przestępstwo, to w przypadku wybrania opcji „Go to Jail” przeniesieni zostaniemy do najeżonego pułapkami lochu, z którego wydostać się będziemy musieli bez jakiegokolwiek ekwipunku. Hardkor! Albo nowe rodzaje wyposażenia, takie jak rosnący w siłę z każdym powalonym przeciwnikiem Duskfang/Dawnfang (niestety, resetuje się on co 12 godzin czasu gry), czy też kompletne zestawy sprzętu, które kowale w Sheoth sporządzą nam, jeśli dostarczymy im odpowiednią ilość rudy danego metalu. Zapomnijmy więc niniejszym o tych śmiesznych plug-inach, które rzucane nam były przez niemal rok, tym razem dostaniemy bardzo spory kawał nowego-starego Obliviona.

Trudno się nie ekscytować tym, co niesie z sobą Shivering Isles. Pete Hines powiedział nam, że na tym koniec, jeśli chodzi o regularne supportowanie Obliviona dodatkami – po wydaniu SI całe zasoby firmy przerzucane zostaną na cztery-tysiące-lat-wyglądanego Fallouta 3 (ponoć w tym roku mają odbyć się pierwsze prezentacje tego tytułu, będącego w produkcji od około dwóch lat). Po tym, co zobaczyłem, nie widzę możliwości, by idea się nie sprawdziła. Ten dodatek musi zarządzić. Zarządzić skalą, nowatorstwem, klimatem, cóż tu więcej mówić. Czekamy na reckę, hehe.
Krzysztof „Lordareon” Gonciarz