Infernal - testujemy przed premierą - Strona 3
Nie widzę aktualnie strzelaniny na PC, która zapowiadałaby się równie dobrze. Dodatkowego smaczku całości dodaje fakt, że Infernal jest produktem polskim.
Przeczytaj recenzję Infernal - recenzja gry
Infernal na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od innych gier tego typu. Liczy się tu przede wszystkim skuteczność w eksterminacji wrogów, w grupach stanowiących ogromne zagrożenie dla spójności molekularnej gracza. Doskonałym przykładem na to twierdzenie jest drugi z udostępnionych przez Playlogic etapów, którego akcja rozgrywa się w polskiej hucie (na stołach leżą papierosy Klubowe, a wszystkie tabliczki spotykane po drodze zawierają napisy w naszym języku). Nie mamy już tutaj do czynienia z mnichami, ale z żołnierzami, potrafiącymi przyjąć na klatę zdecydowanie więcej pocisków od ich marnie uzbrojonych kolegów z klasztoru. W zabawie uczestniczą karabiny maszynowe i miotacze ognia – trzeba naprawdę uważać, jeśli chce się wyjść z tych starć żywym. Na szczęście w olbrzymiej hali jest wiele miejsc, do których nie docierają promienie słoneczne. Można zatem zregenerować manę i wykorzystać piekielną moc do zwiększenia siły rażenia wypluwanych pocisków.
Po kilku minutach ostrej jatki uświadamiam jednak sobie, że określenie Infernala mianem prostej strzelaniny, byłoby dla tej gry krzywdzące. To właśnie w drugim etapie, tak przecież wymagającym pod względem walk, pojawiają się problemy zupełnie innej natury – zagadki zmuszające gracza do wysiłku umysłowego.
Odrobina myślenia nie zaszkodzi
Ryan dysponuje możliwością teleportacji. Po uruchomieniu procesu, przed naszym bohaterem pojawia się kula, za pomocą której określamy cel podróży. Piekielny sługa na kilka sekund przenosi się w wybrane miejsce, a czas zostaje spowolniony. W tym momencie możemy wyjąć broń i oddać kilka strzałów (łatwiej trafić przeciwnika, gdyż porusza się znacznie wolniej od nas), ale także wcisnąć przycisk, czy też skorzystać ze stojących tu i ówdzie terminali. Dwukrotnie w trakcie zmagań w hucie, gracz zmuszony jest do utorowania sobie drogi poprzez wykorzystanie interaktywnych elementów otoczenia. Z racji tego, że do przycisków nie można dotrzeć w tradycyjny sposób, do ich uruchomienia niezbędne jest skorzystanie z usług teleportacji.
Pomysł ten bardzo mi się podoba i jeśli zostanie on w pełnej wersji gry odpowiednio wykorzystany, możemy spodziewać się wielu interesujących zagadek. Śmiem oczywiście wątpić, że napotykane problemy grzeszyć będą wysokim stopniem skomplikowania, ale wszystko w rękach twórców programu – mają łeb na karku, więc pewnie znajdą jakieś bardziej wyszukane sposoby na wykorzystanie teleportacji.
Drugi etap daje też nadzieję na to, że w Infernalu zobaczymy zagadki związane z fizyką. W hucie należy odstrzelić kładkę przytrzymywaną przez łańcuchy, dzięki czemu spada ona na dół, tworząc pochyłe przejście do dalszej części kompleksu. Biorąc pod uwagę fakt, że gracz nie może podnosić żadnych przedmiotów, raczej nie należy się spodziewać cudów na miarę Half-Life’a 2, ale mimo to może być ciekawie – wszystko zależy od tego, jakie pomysły na wykorzystanie praw fizyki mają twórcy programu. Oby były one oryginalne.