autor: Dawid Mączka
Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots - zapowiedź - Strona 3
Snake się postarzał, Raidena wszyscy lubią, a Ocelon znowu miesza... czyli Kojima po raz kolejny udowadnia, kto tworzy fenomenalne gry.
Przeczytaj recenzję Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots - recenzja gry
We must not pass our sins on to the next generation
Pierwszym elementem, który rzuca się w oczy po obejrzeniu trailera, jest nowa stylistyka, w której utrzymany będzie MGS4. Kojima w wywiadach powtarza, że stylistyka jak i muzyka odpowiadają problemom, jakie porusza nowa odsłona serii. Snake jest stary i inaczej spogląda na świat, jest już zmęczony ciągłą walką. Twórca Metala mówi, że Snake postrzał się podobnie jak jego fani, którzy stawiają przed sobą nowe wyzwania, poruszają trudniejsze problemy i mają głębsze przemyślenia. Wspomniałem o oprawie muzycznej. W tej części będzie ona nieco inna niż w poprzednich grach. Motyw z filmu prezentowanego na E3 przypomina mi zakończenie pierwszej i trzeciej części, gdzie muzyka była dla mnie dziełem sztuki i sprawiała, że nasze oczodoły wypełniały się łzami. Mimo, że oczywiście słychać inny gatunkowo rodzaj muzyki.

Jak już wspominałem, na TGS pokazano wszystkim niedowiarkom filmik prezentujący oprawę graficzną w czwartej części MGS-a. I teraz chciałbym przejść do omówienia tego aspektu gry. Póki co Metal Gear Solid 4 jest najlepiej wyglądającą grą na PS3, którą twórcy gotowi byli przedstawić w czasie rzeczywistym. Dla mnie – nie dlatego, że jestem fanem serii – pod względem graficznym pokonuje nawet zapowiadane na Xbox 360 Gears of War. Oczywiście sądząc po trailerach ukazujących gameplay, ponieważ innych źródłeł póki co nie mamy. Postacie w MGS będą wykonane z niesamowitą dbałością o detale, wystarczy spojrzeć na Snake’a. Prezentuje się wspaniale. Programiści zapowiadają, że za ruch włosów głównego bohatera ma odpowiadać osobny program, który nadzorował będzie, by siwizna ruszała się zgodnie z prawami fizyki. Widać każdy grymas na twarzy, przypomnijmy sobie teraz legendarnego MGS-a na PSX-a, gdzie Snake „nie miał oczu”. Jak wielkiego postępu technologicznego dokonano przez te lata.
Duże wrażenie robiły także generowane w czasie rzeczywistym cienie powstające podczas „zabawy ze światłem”, gdy panowie z Kojima Productions udowadniali, że ich film nie jest renderem stworzonym przez zdolnych grafików. Jeśli tak będzie wyglądała pierwsza generacja gier na PS3, to aż boje się pomyśleć, co będzie działo się, podczas odchodzenia tej konsoli do lamusa. Na mnie osobiście zrobił wrażenie moment w pierwszym trailerze, gdy po Snake’u spływał pot – jeśli takie dodatki zaserwuje nam pan Kojima, to po prostu przejdzie on sam siebie. Mimo to mówi jednak, że wraz ze swym zespołem muszą rezygnować z pewnych pomysłów, ponieważ PS3 nie jest w stanie udźwignąć tego, co chciałbym zobaczyć w grze. Taki właśnie problem dotyczy Metal Gear Mk. II, którego poznaliśmy w pierwszym trailerze i który ma nadal pozostać w grze. Kojima nie wie jednak, do jakiego celu go użyje.