Army of Two - przed premierą - Strona 2
Koncern EA zdał sobie najwyraźniej sprawę z tego, iż efektowna grafika nie wystarczy do wypromowania zupełnie nowej marki...
Przeczytaj recenzję Army of Two - recenzja gry
Army of Two zdaje się podążać w innym kierunku. Gra spróbuje nas bowiem skłonić do skorzystania z headsetu i tym samym głosowego wydawania poleceń (klasyczne okna menu oczywiście nie znikną). Z podobnymi opcjami do tej pory najczęściej miało się do czynienia w grach nastawionych wyłącznie na zabawę sieciową. Muszę przyznać, iż próba przeniesienia ich do single playera wydaje się być dość interesująca. Rozwiązanie to jest oczywiście bardzo ryzykowne. Producenci będą bowiem musieli przygotować wydajny i jednocześnie obdarzony niewielkim marginesem błędu system rozpoznawania wydawanych przez gracza poleceń. Z drugiej strony jednak może pojawić się możliwość wydawania kilkunastu, a być może nawet kilkudziesięciu różnych typów rozkazów. W przeciwieństwie do tradycyjnych okien menu nie będziemy bowiem w żaden sposób ograniczani.
Współpraca pomiędzy głównymi bohaterami ma być widoczna na niemal każdym kroku. Przeważnie będzie ona dotyczyła pojedynków z wrogo nastawionymi żołnierzami. Walki te mają być częste i jednocześnie dość złożone. Wykorzystując wspomniany wyżej system rozkazów będziemy mogli decydować się na wiele różnych zagrań taktycznych. Mam tylko nadzieję, że autorzy zapewnią nam sporą nieliniowość kolejnych działań. Przykład takich gier jak Brothers in Arms dobitnie ukazał, iż niedostateczna swoboda może zabić praktycznie całą przyjemność płynącą z rozgrywki. Ścisła współpraca ma być taka widoczna w tych sytuacjach, w których korzystanie z giwer nie będzie potrzebne. Army of Two na tym konkretnym polu zdaje się zbliżać do rozwiązań, które w przeszłości zostały już zaprezentowane w takich grach jak Project Eden czy Splinter Cell: Chaos Theory. Wiele przeszkód będziemy mogli pokonać wyłącznie współpracując ze sterowanym przez komputer najemnikiem. To samo ma się tyczyć zagadek i różnorakich mechanizmów, których w trakcie zabawy z całą pewnością nie zabraknie.
Warto również zwrócić uwagę na kilka mniej widocznych na pierwszy rzut oka patentów, które zostały już zapowiedziane i z całą pewnością w pozytywny sposób wpłyną na odbiór finalnego produktu. Mnie osobiście w największym stopniu zainteresowały planowane przez producentów czynności towarzyszące postrzeleniu członka drużyny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, iż także i w tym przypadku skorzystamy ze współpracy pomiędzy dwoma najemnikami. Będzie to swego rodzaju minigra. Umierający żołnierz będzie musiał uciekać przed równoznacznym z „ostateczną” śmiercią białym światłem, a w tym samym czasie jego kolega podejmie próbę reanimacji. Mówi się także, że wiele wspólnych czynności będzie dotyczyło znajdowanych i wykorzystywanych w trakcie rozgrywania misji środków transportu. Zapewne będzie tak, iż jedna z osób zajmie się sterowaniem pojazdem, a druga będzie mogła atakować pojawiających się w okolicy wrogów. Inna ciekawa czynność ma dotyczyć zjeżdżania po linie. Podobnymi akcjami mogliśmy się już nacieszyć w innych grach. Tym razem jednak zostanie to zrealizowane w nieco inny sposób. Najemnik stojący na dachu budynku będzie bowiem musiał zaczepić linę, a następnie ubezpieczać zjeżdżającego kolegę. Army of Two będzie przede wszystkim widowiskową strzelanką. Nic więc dziwnego, iż w grze pojawi się bogaty arsenał broni. Większość giwer będziemy mogli w znacznym stopniu modyfikować. Producenci obiecują wiele ciekawych upgrade’ów, z których będziemy mogli skorzystać. Co ciekawe, w przypadku wybrania broni snajperskiej pojawi się możliwość podzielenia ekranu na kilka części. Pozwoli to na jednoczesną likwidację dwóch różnych celów. Najemnicy zsynchronizują bowiem moment oddania strzału.