Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 17 listopada 2005, 12:41

autor: Patrycja Rodzińska

Driver: Parallel Lines - pierwsze spojrzenie - Strona 3

Reflections Interactive stara się dystansować od swojej poprzedniej produkcji. Można snuć przypuszczenia, że gdyby cześć trzecia nie dała plamy, dzisiaj zamiast Drivera: Parallel Lines zapowiadałabym Driv4ra, czy coś koło tego.

Reflections Interactive postarała się jak najwierniej odwzorować Nowy York tamtych lat. Jednak same budynki klimatu nie tworzą. Ekipa Reflections napociła się nad fryzurami (np. Afroamerykanie w afrach wielkich, jak Michael Jackson z czasów The Jackson Five), ubraniami, stylem mówienia czy poruszania się postaci.

Bohaterowie noszą typowe dla tamtych czasów ciuszki: obcisłe marynarki w jaskrawych kolorach i wzorzyste koszule z kołnierzykami w szpic (jeśli ktoś przypomni sobie Gorączkę sobotniej nocy Johna Badhama, to jesteśmy w domu) czy, jak bardziej rock’n’rollowy TK, znoszone jeansy.

Postacie również poruszają się w sposób specyficzny dla tamtych lat, i tutaj znowu przytoczę Gorączkę sobotniej nocy, który nasuwa skojarzenia z Tonym Manero (John Travolta) przemierzającym tanecznym krokiem ulice Brooklynu.

Każda grupa etniczna ma też swój specyficzny, sobie tylko właściwy dubbing. Oldschoolowy klimat wprowadza nawet okrągły prędkościomierz w lewym rogu ekranu, którego wskazania przesuwają się poziomo w prawą stronę.

Spacerkiem po Nowym Jorku po wielu godzinach spędzonych za kółkiem.

Jednak nic tak nie nadaje tej grze uroku, jak muzyka. Twórcy nie zdradzają się jeszcze ze szczegółami, ale na Atari Go Play 2 można było usłyszeć przewijające się podczas gry utwory m.in. Jimmi’ego Hendrixa i Jamesa Browna. I chyba nie byłam jedyną osobą, która w czasie tej poważnej prezentacji w demo roomie zaczęła zupełnie nieświadomie rytmicznie, poruszać się, to w jedną stronę, to w drugą. :-)

Gra oferuje zabawę w trybie singleplayer oraz w trybie multiplayerowym – wyłącznie w sieci. Rozgrywki sieciowe są całkiem urozmaicone. Można np. pobawić się w policjantów i złodzieja – jeden gracz ucieka, reszta goni. Zebrać team i zespołowo „zwinąć” cztery samochody znajdujące się w różnych zakątkach miasta, a następnie dostarczyć je do umówionej dziupli.

Atari nie zabrakło odwagi, aby podjąć się wydania Drivera: Parallel Lines. Trzymam kciuki, aby odważna decyzja nie poszła na marne i jeśli nie zmyła, to przynajmniej zapudrowała przykre wspomnienia po części trzeciej. Bo jeśli nie teraz, to nigdy.

Patrycja „Soleil Noir” Rodzińska

NADZIEJE:

  • nieliniowość misji;
  • duża interakcja z otoczeniem;
  • zgrabnie odtworzony klimat Nowego Jorku z 1978 r.

OBAWY:

  • gracze sparzeni Driv3rem mogą, z obawy przed stratą czasu, już na starcie skreślić Drivera: Parallel Lines.
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.