autor: Patrycja Rodzińska
Driver: Parallel Lines - pierwsze spojrzenie - Strona 2
Reflections Interactive stara się dystansować od swojej poprzedniej produkcji. Można snuć przypuszczenia, że gdyby cześć trzecia nie dała plamy, dzisiaj zamiast Drivera: Parallel Lines zapowiadałabym Driv4ra, czy coś koło tego.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Driver: Parallel Lines - co oferuje nowy kierowca?
Gracz poznaje TK, gdy ten bierze udział w napadzie na bank – w roli kierowcy ma się rozumieć. Kid daje odczuć ludziom, którzy go otaczają, a szczególnie Ray’owi, że absolutnie nie potrzebuje niczyjej pomocy. Rzeczywistość jawi się ciut inaczej. Ray, z pochodzenia Latynos, to istotna persona w grze. Genialny mechanik, który z samochodem potrafi zrobić dosłownie wszystko – oczywiście, za odpowiednią zapłatą.
W swojej dziupli, Ray dokonuje cudów z tym, co Kid w niej zaparkuje. Gruntowna naprawa, zmiana tapicerki, koloru lakieru, przeróżne gadżety i maksymalne podrasowanie silnika, to początek listy życzeń, jaką można kierować do Ray’a. A jeśli już o pojazdach mowa, to Driver Parallel Lines ma ich na stanie sztuk 80. Rzecz jasna, wszystkie sprzed przeszło 20 lat.
Wspomniałam, że Ray nie pracuje za „dziękuję”, którego by zresztą od butnego Kid’a nigdy nie usłyszał.
Kid zarabia na siebie m.in. kradnąc samochody. Reflections Interactive przygotowało w sumie 45 misji poprzedzonych miłymi dla oka filmikami. Przed każdą z misji gracz otrzymuje od swojego zleceniodawcy instrukcje, co do szczegółów jej wykonania. Jednak w przypadku większości misji gracze sami będą mogli zadecydować, której z nich się podejmą, a co najważniejsze, w jaki sposób to zrobią. W przypadku niepowodzenia, zamiast zaczynać misję od początku, można znaleźć sobie zupełnie nowe zadanie.
Inną formą napełniania kieszeni są mini gry, czyli np. wyścigi samochodowe czy zlecenie, wczuwając się już w tę gangsterską atmosferę, „kropnięcia” tego czy owego niewygodnego osobnika.
Parallel Lines cechuje bardzo duża interakcja z otoczeniem. Wgnieść, rozjechać, wyrzucić z samochodu można wszystko i wszystkich, a co ładniejsze akcje, dzięki trybowi reżyserskiemu, nagrywać dla potomnych. ;-)
Graficznie nie jest źle. Ładna gra światła i cieni. Zmieniające się pory dnia. Tekstury może nie są diablo szczegółowe, ale twórcy mają jeszcze czas na dopracowanie gry.