187 Ride or Die - zapowiedź - Strona 3
187: Ride or Die może stanowić ciekawą alternatywę dla NFS:U czy nawet GTA. Gra zapowiada się dość dobrze. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, iż model jazdy, najważniejszy w tego typu produkcjach element, nie będzie zbyt zręcznościowy.
Przeczytaj recenzję 187 Ride or Die - recenzja gry
Podstawowy punkt programu będzie oczywiście stanowił wyjątkowo rozbudowany multiplayer. Co ciekawe, do poszczególnych trybów (o nich dosłownie za chwilę) będzie mógł przystąpić także pojedynczy gracz. W takiej sytuacji kontrolę nad drugą postacią przejmie sztuczna inteligencja. Nic jednak nie zastąpi prawdziwych osób. Gracze będą mogli pojedynkować się na podzielonym ekranie lub w Sieci (zarówno na PS2 jak i na Xboxie). Przewiduje się, iż w końcowym produkcie pojawi się pięć różnych trybów zabawy. Z racji tego, iż prezentują się one dość ciekawie, postaram się każdy z nich Wam nieco przybliżyć. Whip będzie klasycznym wyścigiem. Zwycięża ta z „drużyn”, która jako pierwsza osiągnie linię mety. Gracze będą się oczywiście mogli wzajemnie atakować. W przeciwieństwie jednak do singleplayerowych trybów zniszczenie sterowanego pojazdu nie będzie równoznaczne z przegraną, maszyna pojawi się bowiem po kilku sekundach na torze. Deathmatch powinien być świetnie znany miłośnikom klasycznych strzelanek FPP. Zawodnicy trafiają na jedną wielką arenę, na której zaczynają na siebie polować. Punktowane będzie wyłącznie niszczenie wrogich pojazdów. Zlikwidowanie strzelca pokładowego nie załatwi w takiej sytuacji sprawy, gdyż znajdujący się obok niego kierowca w dalszym ciągu będzie mógł korzystać z pojazdu (np. w celu staranowania innych wozów).

Death Race będzie przypominał znany z niemal wszystkich ostatnich odsłon serii The Need For Speed tryb eliminacji. Gracze przystąpią do nieco dłuższego wyścigu, w którym pod koniec każdego z okrążeń ostatni pojazd będzie usuwany z dalszej rozgrywki. Zawodnicy skupią się bardziej na utrzymaniu rozsądnej pozycji, aniżeli prowadzeniu zagorzałych walk. W Minefield zabawa skoncentrowana zostanie naturalnie na tytułowych minach. Gracze najprawdopodobniej pozbawieni zostaną jakichkolwiek broni. Jedynym ratunkiem okażą się więc zbierane na trasie power-upy, dzięki którym będzie można rozstawiać śmiercionośne pułapki. Ostatnim z dostępnych trybów będzie Po-Po Chase, czyli wyjątkowo dynamiczny policyjny pościg. Podobnie jak w przypadku Minefield, kierowcy pozbawieni zostaną ofensywnych power-upów oraz broni.
Korzystając z okazji dobrze byłoby co nieco wspomnieć na temat środków transportu, którymi będziemy się musieli w trakcie zabawy przemieszczać. Dostępne pojazdy generalnie podzielone zostaną na cztery grupy: SUV-ów (auta terenowe pokroju kultowego Hummera H2 czy wielgaśnego Lincolna Navigatora), pick-upów (głównie amerykańskie modele, aczkolwiek nie zabraknie również kilku japońskich wozów), muscle-carów (klasyczne krążowniki szos od Cadillaca, Forda czy Chevroleta) oraz aut sportowych (m.in. wehikuły przypominające z wyglądu Toyotę Suprę czy najnowszą generację Forda Mustanga).
Podobnie jak w przypadku serii GTA, zabraknie oficjalnych licencji producentów aut, aczkolwiek miłośnicy motoryzacji bez większych problemów powinni rozpoznać swoje wymarzone cacka. Maszyny prawdopodobnie będą mogły być tuningowane. Informacja ta nie została jeszcze potwierdzona, co więcej, nawet jeśli taka opcja zostanie dodana, to element ten będzie miał co najwyżej charakter symboliczny. W ramach ciekawostki warto również dodać, iż w trakcie zabawy będzie można korzystać z turbodoładowania. Aby napełnić widoczny na ekranie pasek trzeba będzie najprawdopodobniej w aktywny sposób toczyć pojedynki z pozostałymi pojazdami.