Ognisty Podmuch: Fire Captain - test przed premierą - Strona 3
„Fire Captain” koncentruje uwagę na walce z ogniem, lecz oprócz oddziałów straży pożarnej musimy również dowodzić niewielkim zespołem pogotowia ratunkowego. Na Zachodzie skoordynowany system ratownictwa jest już od wielu lat standardem.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
W przeciwieństwie do innych zbliżonych tytułów, w Fire Captain należy mieć na uwadze wyczerpujące się zapasy wody. Aby móc je uzupełnić, należy postawić jeden z posiadanych beczkowozów niedaleko hydrantu. Pojedynczy strażacy po cenną substancję wracają najczęściej do tego pojazdu. Sam beczkowóz nie jest ograniczony do „rozdawania” wody, równie dobrze można go wykorzystać do gaszenia pożarów. Jest to rozwiązane nieco dziwne, gdyż strażacy kierujący pojazdem oraz armatką wodną nigdy nie opuszczają pojazdu. Uproszczenie to nie jest jednak zbyt irytujące. Inna ciekawa kwestia to konieczność zwalczania różnych typów pożarów. W niektórych sytuacjach woda staje się nieskuteczna i trzeba użyć innego środka gaśniczego.
Jeżeli ktoś myśli, że zabawa ogranicza się do wydawania rozkazów identycznie zaprezentowanym modelom strażaków, to jest w wielkim błędzie. Przedstawienie tego aspektu rozgrywki rozpocznę jednak od samych pogromców ognia. Przede wszystkim należy zaznaczyć, iż niektórzy strażacy różnią się między sobą dostępnym wyposażeniem. W testowanej wersji gry miałem między innymi okazję sprawdzić możliwości osób wyposażonych w znacznie większe od standardowych przenośne armatki wodne. Strażacy Ci poruszali się dość nieporęcznie, ale po odpowiednim rozstawieniu świetnie radzili sobie z gaszeniem ognia czy też niedopuszczaniem do tego, aby mógł się dalej rozprzestrzeniać. W tym konkretnym przypadku dało się również zauważyć pewien element taktyczny. Strażacy z większymi armatkami powinni rozstawiać się niedaleko beczkowozów. Nie muszą być jednak tuż przy nich. Odpowiednie ustalenie ich pozycji a także lokalizacji samych pojazdów niejednokrotnie stanowi klucz do sukcesu.

Wspomniałem już trochę o pojazdach, warto byłoby więc ten temat nieco rozwinąć. W testowanej wersji miałem między innymi do czynienia z klasycznym beczkowozem, jak i ciężarówką wyposażoną w drabinę. Na szczególną uwagę zasługuje ten drugi pojazd. Skorzystanie z drabiny niejednokrotnie jest jedyną metodą dotarcia do wyżej położonych pomieszczeń. W przypadku niektórych budynków można co prawda skorzystać z klatki schodowej (przejście na palące się piętro odbywa się wtedy automatycznie), ale przeważnie używa się do tego celu wspomnianych pojazdów. Odrobinę irytowało mnie tylko to, iż drabina dość często ustawiana była w dużej odległości od budynku a strażak mimo to potrafił wskoczyć do płonącego obiektu. Jest to jednak drobiazg, na który nie zwraca się w trakcie rozgrywki większej uwagi. Oprócz jednostek straży pożarnej do naszej dyspozycji oddana jest zazwyczaj karetka z sanitariuszem. Szczerze mówiąc z jego usług nie korzystałem zbyt często, gdyż sami strażacy na bieżąco radzili sobie z wynoszeniem ciał rannych osób.