Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 września 2004, 14:24

Nexus: The Jupiter Incident - test przed premierą - Strona 2

Goszcząc w Londynie na Games Stars Live zyskaliśmy nie dającą się przecenić sposobność rozmowy z Jasperem Visem, menedżerem projektu gry „Nexus: The Jupiter Incident”. Mieliśmy również okazję zagrać w samą grę i krótko rzecz ujmując: jesteśmy zachwyceni!

Podstawową cechą owego systemu jest to, że podczas rozgrywki, praktycznie rzecz biorąc nie musimy błądzić po trójwymiarowej przestrzeni kosmicznej, starając się wyznaczyć własnym jednostkom punkt, do którego mają zmierzać lub który mają atakować. Co więcej autorzy nie zaopatrzyli programu w mapę nawigacyjną, jaką na przykład widzieliśmy w Homeworldzie, bo zwyczajnie nie ma takiej potrzeby. Brzmi nieco dziwnie, ale to prawda.

Panowanie nad przebiegiem batalii jest nadzwyczaj proste i skuteczne dzięki wspomnianemu systemowi oraz specjalnej budowie interfejsu. Wygląda to tak, że na lewej krawędzi ekranu wylistowano w słupku statki, jakimi możemy sterować, po prawej wszystkie inne, jakie wykryto w najbliższej przestrzeni kosmicznej oraz punkty nawigacyjne, zaś w jego dolnej części widnieje menu rozkazów. Wydanie polecenia ataku jednemu z własnych okrętów polega na kliknięciu lewym klawiszem myszy na danej jednostce znajdującej się na liście po lewej stronie, następnie wybraniu ikony ataku z menu rozkazów (lub wciśnięciu odpowiadającego jej klawisza z rodziny F1 – F12) i kliknięciu prawym klawiszem myszy na docelowym wrogim statku znajdującym się na liście po stronie prawej. Nie wymagane jest nawet obserwowanie miejsca w przestrzeni kosmicznej gdzie znajdują się oba okręty. Przy każdej ikonie okrętu widnieje bowiem wskaźnik jego osłon oraz szczelności kadłuba, a na dodatek utrata tarcz czy strata wszystkich myśliwców w przypadku dużych jednostek jest sygnalizowana specjalną ikoną alarmową. Wystarczy tylko zerknąć i już wiemy, jak przebiega walka.

Jeżeli chodzi o inne polecenia to mamy do czynienia z analogiczną sytuacją. Ponadto jeżeli nawet nie zdołamy zapanować nad wszystkim w czasie rzeczywistym, to możemy skorzystać z dobrodziejstwa wymuszonej pauzy, podczas której wydamy wytyczne swej flocie. Podkreślam, iż rozwiązanie to znakomicie sprawdza się w praktyce – jest proste, skuteczne, a prócz tego daje graczowi czas na spokojne podziwianie pięknych efektów wizualnych towarzyszących wymianie ognia. Na tym nie koniec. Samo menu rozkazów jest równie imponujące.

Przemysław Bartula

Przemysław Bartula

W 2000 roku dołączył do ekipy tworzącej serwis GRYOnline.pl i realizuje się w nim po dziś dzień. Zaczął od napisania kilku recenzji, a potem płynnie poszły newsy, wpisy encyklopedyczne i cała masa innych aktywności. Na przestrzeni 20 lat uczestniczył w tworzeniu niemal wszystkich działów i projektów firmy; przez lata piastował stanowisko szefa encyklopedii gier i szefa newsroomu, a ostatecznie trafił do zarządu firmy GRY-OnLine S.A. Obecnie jest dużo bardziej zaangażowany w aktywności zarządcze aniżeli redaktorskie. Posiada dyplom technika elektrotechnika i inżyniera budownictwa wodnego.

więcej

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.