autor: Artur Dąbrowski
Sid Meier's Pirates! (2004) - zapowiedź - Strona 3
Pirates! to gra stara jak świat. W tamtych czasach niewiele tytułów dawało graczowi taką swobodę i nieograniczoność. Pirates! (2004) zachowa po prequelu większość najważniejszych elementów, które zyskają nowoczesną oprawę.
Przeczytaj recenzję Sid Meier's Pirates! (2004) - recenzja gry

W trakcie rozgrywki będziemy mogli znaleźć także wiele bardzo wartościowych przedmiotów. Jeśli twój bohater nie będzie zbyt dobrze radził sobie w pojedynkach na szpady, ucieszy cię zapewne nowe, lepiej wykonane ostrze, które zwiększy jego efektywność w walce. Przydatny może się okazać również dla przykładu barometr, który ułatwi nam podróżowanie po Karaibach. Na naszym statku będziemy mogli zatrudnić wielu specjalistów w różnych dziedzinach panowania nad okrętem (kosztują oni oczywiście odpowiednie pieniądze – im lepszy specjalista, tym droższy). Dla przykładu podam tu dobrego kanoniera, który widocznie polepszy naszą precyzję w strzelaniu z dział pokładowych.
Mogłoby się wydawać, iż Pirates! (2004) będzie zwykłą grą ekonomiczną, pozbawioną linii fabularnej. Jeśli tak myśleliście – jesteście w błędzie. Oczywiście nie będziemy świadkami jakiejś wielkiej intrygi, ale autorzy przygotowują pewne urozmaicenia fabularne. Przez okres gry staniemy się świadkami wielu wydarzeń, które stanowić będą historię Karaibów. My będziemy musieli wykonywać w związku z tym rozmaite zagadki ich dotyczące. Będziemy musieli odszukać zaginionych członków naszej rodziny, porwanych przez złego pirata, nad którym my się słodko zemścimy.
Jestem przekonany, że Pirates! (2004) jest grą, na którą warto czekać. Znów będziemy mogli przeżyć wspaniałe pirackie przygody i zdobyć na Karaibach renomę wspaniałego kapitana. Sid Meier jest jednym z głównych czynników, które pozwalają mi tak prorokować, albowiem nie sądzę, aby ten gość pozwolił po prostu „spaprać” grę i wypuścić na rynek „gniota”. Już teraz gra prezentuje się bardzo ciekawie i miejmy nadzieję, że autorzy dotrzymają wszystkich danych nam obietnic. Przekonamy się prawdopodobnie już pod koniec tego roku. Wszyscy razem módlmy się żarliwie, aby owa data została dotrzymana, bo przydałoby się, aby do naszego zimowego klimatu została wniesiona nuta Karaibów.
Artur „Arthek” Dąbrowski