Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Total War: Warhammer III Przed premierą

Przed premierą 13 maja 2021, 20:35

Graliśmy w Total War Warhammera 3 - husaria na niedźwiedziach szarżuje na demony

Co jeszcze można wymyślić w ramach Total War Warhammera? Nie tak wiele, ale specjaliści z Creative Assembly bardzo starają się pokazać, że wciąż mają nowe pomysły.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Total War: Warhammer 3 - wojna się nie zmienia

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Trudno opisać moją radość, kiedy lata temu pojawiły się pierwsze informacje o nadchodzących grach z serii Total War osadzonych w świecie Warhammera. Premiera drugiej części także była dla mnie sporym wydarzeniem. Kiedy jednak wiedzieliśmy już mniej więcej, co w niej będzie, całkiem poważnie zadałem sobie pytanie: „Co oni wymyślą w »trójce«”? Pierwsza gra oferowała cały stary świat i – łącznie z dodatkami – dziewięć różnych frakcji. „Dwójka” dorzuciła do tego Ulthuan, Lustrię i Naggaroth. W podstawce znalazły się cztery frakcje, a w rozszerzeniu pojawiła się piąta. Można było odnieść wrażenie, że Creative Assembly w kolejnej części nie ma już czego dodawać...

I pierwszy pokaz trzeciej gry wcale tego wrażenia nie rozwiał. Nie widziałem mapy kampanii ani większości frakcji. Dowiedziałem się jednak kilku rzeczy, które potwierdzają moje obawy. Nowa kampania skupi się na walce z demonami Chaosu. To oznacza podróże na daleką północ świata Warhammera i widowiskowe starcia z siłami złych bóstw.

Jako nowe frakcje pojawią się więc armie demonów Chaosu, a także Kislev i Cathay. To nie jest duży zarzut, ale jednak wygląda to trochę jak resztki ze stołu. Kislev w Warhammerze zawsze był niezbyt rozbudowaną północną „przybudówką” Imperium. Cathay, czyli warhammerowy odpowiednik Chin, w zasadzie nie istniał w figurkowym oryginale, a demony Chaosu to po prostu trzeci z filarów frakcji, którą mogliśmy oglądać już od pierwszego Total War Warhammera. Wcześniej mieliśmy wojowników Chaosu, zwierzoludzi i jeszcze osobno Norscę. Demony są więc swego rodzaju uzupełnieniem, a nie czymś całkiem nowym.

Armie Chaosu uzupełnione zostaną o frakcje demonów.

CATHAY? FAJNIE, COŚ NOWEGO...

To, że w grze pojawi się zupełnie nowa frakcja, którą fani Warhammera znają głównie z nazwy, wydaje się czymś pozytywnym. Z drugiej strony trzeba zaznaczyć, że może ona okazać się bardzo znajoma dla tych, którzy grali w Total War: Three Kingdoms. Przypominam, że ta część cyklu zabierała nas do Chin i pozwalała kierować mitycznymi, potężnymi herosami.

Pół internetu domyśla się także, że nieujawnioną nową frakcją jest królestwo ogrów. Faktycznie, zgodnie z geografią tego uniwersum ich ziemie leżą pomiędzy Starym Światem a Cathayem. Obstawiałbym też, że w ramach DLC otrzymamy krasnoludy Chaosu. Dodajmy przy tym, że o ile ogry w którymś momencie były pełnoprawną, choć niezbyt popularną, armią w figurkowym Warhammerze, o tyle krasnoludy Chaosu stanowią minifrakcję w stylu Kislevu.

Ogry to koczownicy, którzy lubują się napadaniu na karawany. - Graliśmy w Total War Warhammera 3 - husaria na niedźwiedziach szarżuje na demony - dokument - 2021-05-13
Ogry to koczownicy, którzy lubują się napadaniu na karawany.

Co jednak ważne, Creative Assembly otrzymało zgodę na rozbudowanie tych armii. Kislev na cyfrowym polu bitwy wcale nie robi kiepskiego wrażenia. Ma bogaty wybór jednostek i charakter. Skąd wiem? Miałem okazję zagrać właśnie tą frakcją przeciwko demonom Khorne’a. Przy czym nie była to taka zwykła bitwa.

Serce demonicznej ciemności

W trakcie pokazu mogliśmy rozegrać specjalne starcie. Z tego, co nam opowiadano, ma ono miejsce, gdy w czasie kampanii uda się przebić daleko na północ, do centralnego punktu terenów konkretnego bóstwa Chaosu. Wtedy nasze armie stają do walki, która pokazuje, że twórcy bardzo chcą wprowadzić do zabawy jakieś nowości.

W praktyce jest to w miarę normalna totalwarowa bitwa, wzbogacona o elementy tower defense. Nasze wojska muszą zajmować kolejne obszary, a potem bronić ich przed falami przeciwników. Żeby było łatwiej, za zajmowanie terenu dostajemy punkty, które możemy wydać na leczenie oddziałów, ulepszanie ich, przyzywanie nowych, a także stawianie murów i wież strzelniczych.

Mnie taka bitwa zajęła trochę ponad pół godziny, a pracownik studia stwierdził, że to bardzo dobry czas. Według jego słów miała to być atrakcja na przynajmniej godzinę. Pytanie brzmi jednak: czy to faktycznie była atrakcja? Jako rodzaj urozmaicenia podczas bardziej standardowej rozgrywki powinno się to sprawdzić. Samo w sobie ostatecznie wydawało się jednak przekombinowane ponad miarę. To po prostu totalwarowa bitwa, jednak mocno udziwniona.

Kislev to połączone siły Europy Wschodniej, przemielone przez wyobraźnię twórców.

Konwencja Total Wara jako gry słabo się przy tym sprawdza, jeśli chodzi o serwowanie niezapomnianych momentów. Gdy na placu boju pojawia się ostateczny boss – wielki demon, to tak naprawdę patrzymy na niego z dużej wysokości, z której jest on tylko większą mrówką w kłębowisku jednostek. Jak możecie się domyślać, na takiego bydlaka trzeba rzucić gros sił, co tworzy gigantyczny tłok, który nie wygląda widowiskowo.

Marcin Strzyżewski

Marcin Strzyżewski

W GRYOnline.pl zaczynał w dziale publicystyki, później był kierownikiem działu technologii, co obejmowało zarówno newsy oraz publicystykę, jak i kanał tvtech. Wcześniej pracował w wielu miejscach, m.in. w redakcji portalu Onet. Z wykształcenia rusycysta. Od lat planuje, żeby wrócić do nurkowania, ale na razie jest zajęty głównie psem, królikiem i kanałem youtube’owym, na którym opowiada o krajach byłego ZSRR.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Wolisz strategie turowe, czy w czasie rzeczywistym?

Turowe
52,1%
W czasie rzeczywistym
47,9%
Zobacz inne ankiety
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?