Widzieliśmy grę The Medium - „Silent Hill z Krakowa” intryguje - Strona 2
The Medium to jedna z najciekawiej zapowiadających się gier 2021 roku i szansa dla platformy Xbox na naprawdę dobry tytuł ekskluzywny, którego PS5 będzie mogło jej pozazdrościć. Nowy horror polskiego studia Bloober Team wygląda obiecująco.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry The Medium - polski Silent Hill... z Polską w tle!
Jest klimatycznie, tylko ten Predator…
Operowanie w wymiarze rzeczywistym i spirytualnym wykorzystano w grze także do sekwencji starć z upiorami, które mogą między nimi przenikać. W świecie realnym Marianne potrafi tylko wyczuwać duchy czy specjalne aury otaczające różne przedmioty. Przy kontakcie ze szczególnie niebezpieczną mocą zostaje jej więc jedynie ucieczka oraz uważna obserwacja otoczenia. Obecność upiora w pobliżu można rozpoznać po dość oczywistych znakach.
Gdy widmo się porusza, widać migotanie światła lamp, w tym także latarki bohaterki, czy choćby kurz unoszący się z podłoża. Wszystko jest tak sugestywne, że zupełnie niepotrzebnie zdecydowano się na dodatkowe wyróżnienie postaci zagrażającego nam ducha sylwetką w stylu kamuflażu Predatora. Raz, że wygląda to dość pospolicie i kiczowato w tak starannie wykreowanej atmosferze, a dwa – traci na tym aura tajemniczości. Dodatkowo nad głową Marianne pojawia się czasem strzałka interfejsu ekranowego podpowiadająca kierunek, skąd akurat nadciąga potwór. Rozumiem, że to gest w stronę graczy lubiących niższy poziom trudności, ale mam nadzieję, że będzie można wyłączyć te ułatwienia w opcjach gry.
Nieco inaczej jest w wymiarze spirytualnym, gdzie duchy mają swoją fizyczną formę. Wprawdzie nie widziałem tam żadnych bezpośrednich starć, ale mogłem zobaczyć w akcji specjalne zdolności Marianne podczas rozwiązywania zagadek środowiskowych. Poza swoim ciałem bohaterka może wykonać uderzenie czymś w rodzaju pola energetycznego, da się też wykorzystać je w odwrotny sposób, tworząc bańkę ochronną.
Energia nie bierze się jednak znikąd – najpierw trzeba znaleźć studnię z nagromadzoną mocą duchów. Wydaje się, że obie mechaniki działają dość sensownie przy zagadkach; pozwalają usunąć przeszkody czy też przejść bezpiecznie przez jakąś lokację. Jestem jednak ciekaw, jak sprawdzą się przy ewentualnej konfrontacji z tymi groźnymi widmami.
Wszystko zależy od punktu widzenia
Nutką tajemnicy cały czas owiana jest fabuła czy choćby liczba możliwych zakończeń. Wiadomo jedynie tyle, ile zdradzono tuż po ujawnieniu gry. Główna bohaterka, Marianne, dręczona jest wizjami morderstw dzieci. Śledztwo doprowadza ją do opuszczonego postkomunistycznego hotelu gdzieś w Krakowie, ale w grze mamy zobaczyć jeszcze inne lokacje. Autorzy zdradzili mi, że historia The Medium wcale nie musi być jednowymiarowa, podobnie jak miało to miejsce z ich poprzednimi produkcjami:
W każdej naszej grze, począwszy od Layers of Fear, poruszamy jakiś konkretny, nieoczywisty na pierwszy rzut oka temat. Layers of Fear może wydawać się grą o szalonym malarzu, ale tak naprawdę chodzi w niej o kwestię oddania się pracy kontra oddanie rodzinie. Potem mieliśmy Observera, który opowiada o granicach człowieczeństwa. Wreszcie Blair Witch Project opowiadający o weteranach wojennych i temacie PTSD – zespołu stresu pourazowego.
W The Medium chodzi generalnie o różne punkty widzenia – nic tam nie jest proste i oczywiste, nic nie jest „białe” lub „czarne”. Wszystko można postrzegać na różne sposoby zależnie od swojej perspektywy, punktu widzenia. Granie jako medium daje właśnie bardzo ciekawą perspektywę, bo Marianne, obserwując dwa światy, widzi rzeczy, których nie dostrzegają inni. […] Mamy nadzieję, że po ukończeniu naszej gry ludzie zastanowią się dwa razy, zanim wydadzą o czymś ostateczny osąd.
Wojciech Piejko, Jacek Zięba – Bloober Team
The Medium imponuje nie tylko klimatem, oprawą graficzną czy intrygującą fabułą, ale i nazwiskami, jakie stoją za tą produkcją. W polskiej wersji usłyszymy choćby Weronikę Rosati i Marcina Dorocińskiego (jego także zobaczymy), a w angielskim dubbingu swojego głosu użyczył m.in. Troy Baker, znany choćby z roli Joela w The Last of Us. Klimat rodem z Silent Hill ma jeszcze podkreślić udział kompozytora muzyki do tej słynnej serii – Akiry Yamaoki, który razem z Arkadiuszem Reikowskim współtworzy ścieżkę dźwiękową.
Autorzy wspominają, że możliwość współpracy z Akirą pojawiła się na targach Tokyo Game Show, gdzie pokazali mu fragmenty rozgrywki z The Medium. Zachwyciły go na tyle, by Japończyk odwiedził Polskę, poczuł nasze klimaty, a potem przelał to wszystko w swoje kompozycje do gry. Niedługo przekonamy się, jak ostatecznie wyszła ta polsko-japońska współpraca.
Polska szkoła dobrego horroru?
Nie wiem jeszcze, czy The Medium dorówna najlepszym odsłonom Silent Hilla. Faktem jest natomiast, że studio Bloober Team znalazło swoją niszę i robi w niej coraz lepsze produkcje, coraz lepsze horrory prosto z Polski – od Layers of Fear, przez Observera, do Blair Witch. To, co nie udało się naszym filmowcom, dokonali twórcy gier, w opracowywaniu których chcą brać udział coraz sławniejsze nazwiska.
The Medium zapowiada się naprawdę ciekawie i trzymam kciuki, by wrażenia po zakończeniu gry były równie dobre, co przed jej premierą. Mam pewne obawy, związane choćby z nieco karykaturalnym projektem głównego antagonisty, ale może warstwa fabularna i ogólny klimat przebiją wszelkie niedociągnięcia. Skoro udało się nie zepsuć gry na podstawie filmowej marki (Blair Witch), powinno się ponownie powieść z autorską produkcją i The Medium wcale nie będzie „medium”, a „well done”.