Ghost Recon Breakpoint to gra totalna, która ma w sobie wszystko - Strona 2
Ghost Recon: Breakpoint to gra totalna – produkcja, która ma ambicje połączyć wszystkie obecne na rynku trendy i zadowolić każdego. Tylko czy przy tak przebogatej zawartości nie pojawi się nagle przesyt? Czy stworzenie takiej gry jest w ogóle możliwe?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Ghost Recon: Breakpoint - przy Anthem bawiłem się lepiej
Ubergra wśród gier
Nagły zwrot w kierunku zasad z Destiny, The Division czy ostatnich „Asasynów” to zaledwie część nowości i zapożyczeń w Ghost Recon: Breakpoint, a biorąc pod uwagę, iż kolorowe levelowanie poprzednio zawitało także do wyścigowego The Crew 2 – wcale nie jest to takie zaskakujące. Zdumiewające wydaje się natomiast to (a zarazem i budzące podziw), jak wiele charakterystycznych motywów można było zaczerpnąć z innych tytułów.
Anthem, Days Gone
W grze znajdziemy enklawę cywilów, będącą naszą główną bazą wypadową. Fakt, przypomina ona do złudzenia osady z The Division 2, zwłaszcza że w swoich kącikach bawią się tam również dzieci, a wejście i wyjście z niej trwa wieki – zupełnie jak w pierwszej części Dywizji. Możliwość wypytywania NPC o informacje na temat lore gry i kwestie dialogowe do wyboru skojarzyły mi się jednak bardziej z lokacją Fort Tarsis z Anthem, natomiast pewne archetypy bohaterów niezależnych były jakby wyjęte z Days Gone. W bazie oczywiście mamy postacie zlecające misje oraz sklepik ze sprzętem, gdzie można kupić i sprzedać fanty, a towar zmienia się rotacyjnie co kilka godzin.
Tomb Raider
Płonie ognisko w lesie, przy ognisku crafting dzieje się. Lara Croft w Tomb Raiderze mogła w rozsianych na mapie obozach ulepszać swój ekwipunek. Duchy też mają swoje obozy zwane biwakami i mogą w nich ulepszać... siebie. Picie i jedzenie daje chociażby ograniczoną czasowo większą odporność na rany i kontuzje, chwila jogi zmniejsza zmęczenie, a zabawa pistoletem poprawia celność broni. Biwaki to także miejsce, gdzie można przygotować zapas granatów, bandaży i leczących strzykawek prosto z Far Cryów. Obozowanie docenimy, głównie bawiąc się w kooperacji, gdyż właśnie wtedy gracze mogą dzielić się ze sobą posiadanymi zapasami.
Counter Strike: Global Offensive
Podczas przeglądania menu ekwipunku w Ghost Recon: Breakpoint w oczy rzucił mi się spory zestaw broni białej do wyboru. Wielkie bagnety, noże składane czy półokrągłe ostrza o przeróżnym ubarwieniu od razu skojarzyły mi się CSGO. Co ciekawe, noże nie są elementem naszego uzbrojenia, a należą do sekcji ubioru, czyli tej bardziej kosmetycznej części wyposażenia. Czy niektóre modele będą równie rzadkie i pożądane jak te w CS-ie? Przekonamy się z czasem.
The Crew 2, Far Cry 5
W Ghost Recon: Breakpoint pojawia się opcja garażu, w którym można trzymać kolejne pojazdy nabywane spośród kilkudziesięciu ich rodzajów w grze – coś jak w Far Cryu 5. To chyba jedna z tych mniej potrzebnych opcji – przywołanie pick-upa czy uzbrojonej terenówki w Wildlands było wystarczające. Tutaj za to możemy kupić sobie lśniące, dwudrzwiowe superauto w stylu Ferrari – tylko po co coś takiego oddziałowi Duchów walczących o przetrwanie...?
Call of Duty
Chcesz wyróżnić się w rozgrywkach sieciowych? Odblokuj i wybierz jeden z kilkudziesięciu emblematów jak tło swojej ksywki, a potem dobierz odpowiednie godło – wszystko żywcem wyjęte z Call of Duty!
Playerunknown’s Battlegrounds
Moduł PvP Ghost Wars wystartuje w Breakpoincie wraz z premierą gry. Niestety, zabraknie w nim najnowszej formy zabawy z Wildlands, czyli trybu Mercenaries, który był dość oryginalną wariacją na temat battle royale, tyle że dla 8 graczy. Zamiast walki o znalezienie lądowiska i odlot śmigłowcem Breakpoint wprowadza klasyczną niebieską barierę energetyczną stopniowo zmniejszającą pole bitwy oraz obecne już w Mercenaries zbieranie losowo porozrzucanych gadżetów. Według devów to recepta na zmuszenie do ruchu kampujących graczy. Czy dałoby się to zrobić nieco bardziej oryginalnie? Na pewno!
Forza Horizon 4
Przyznaję, Forzę Horizon przywołuję trochę na wyrost, bo takie rzeczy, jak dziesiątki kolorowych T-shirtów do wyboru, były już w The Division 2 czy w małych ilościach nawet w Wildlands, ale po dodaniu do tego jeszcze tańczących emotek uczucie jest dokładnie takie samo jak przy otrzymywaniu brokatowych kaloszy zamiast unikatowego Porsche w Forzy. Te elementy po prostu średnio pasują do gry o komandosach.
Destiny
Oprócz wspomnianego wcześniej lootu, levelowania i kosmicznych kuloodpornych czołgów do Breakpointa zawitają kooperacyjne rajdy o bardzo wysokim stopniu trudności. To niby również element zapożyczony z The Division 2, ale przypomnijmy, że pojawił się on tam właśnie po tym, jak społeczność The Division domagała się rajdów na wzór tych z Destiny. Czy taka forma rozgrywki sprawdzi się w taktycznej strzelance, jaką chce być Ghost Recon, przekonamy się jakiś czas po premierze. Póki co ujawnione obrazki, przedstawiające wielką budowlę w środku wulkanu, wyglądają dość znajomo.
Każda współczesna gra-usługa
Wspomniane kilkakrotnie rzeczy do odblokowywania zwiastują jedno: grę-usługę. W Ghost Recon: Breakpoint pojawią się ograniczone czasowo rozdziały, eventy czy sezony (nazwa nieistotna), w których aktywne będą nowe misje, wyzwania i nagrody do zdobycia. Codziennie czekać ma nas porcja aż dwunastu misji, zarabianie przeróżnych walut i otwieranie skrzynek z losową zawartością. Ciężko przywołać tu jeden konkretny tytuł jako pierwowzór. To po prostu standard we współczesnej grze-usłudze zaplanowanej na lata wsparcia, którą poprzednie Wildlands jeszcze w takiej postaci nie było.