Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Anno 1800 Publicystyka

Publicystyka 30 stycznia 2019, 14:21

autor: Amadeusz Cyganek

Najprzyjemniejsza strategia 2019 roku? Graliśmy w Anno 1800

Harmonia, chillout, urokliwość – oto hasła, z którymi nowa odsłona serii Anno zdecydowanie jest za pan brat. Co cieszy, bo po kosmicznych wojażach detoks w postaci podróży w przeszłość zdecydowanie się przyda.

Seria Anno w ostatnich latach przeszła naprawdę sporą rewolucję. Choć charakterystyczna dla tej sagi prawidłowość, wedle której suma cyfr z tytułowej daty wynosi 9, została utrzymana, to jednak przeskok do zupełnie innych, futurystycznych realiów dla wielu graczy był naprawdę ogromnym zaskoczeniem. O ile edycja z numerkiem 2070 wniosła sporo świeżości do cyklu, tak kolejna jego odsłona – Anno 2205 – pokazała, że przenoszenie zabawy jeszcze dalej w przyszłość niespecjalnie się sprawdza.

ANNO 1800 W SKRÓCIE

  1. To klasyka strategii ekonomicznych w pełnym tego słowa znaczeniu.
  2. Rozgrywka wydaje się przemyślana i logicznie skonstruowana.
  3. Wracamy do typowych dla tej sagi realiów.
  4. Czeka nas przyjemna i relaksująca zabawa.
  5. Drzewko rozwoju budynków i technologii obiecuje długie godziny spędzane na unowocześnianiu miasta.
  6. Oprawa wizualna stoi na bardzo wysokim poziomie.

Magazyny pełne alkoholu to podstawa!

Dlatego też tym bardziej cieszy powrót do tego, co uwielbiają fani tej posiadającej już naprawdę spore tradycje serii gier strategicznych. Niemieckie studio Blue Byte uznało, że czas na eksperymenty minął i pora odwołać się do sprawdzonych rozwiązań, a jednym z nich jest powrót do przeszłości. Co ważne, Anno 1800 nie tylko wraca w lubiane przez weteranów cyklu realia, ale także daje nadzieję, że w udany sposób nawiąże do największych hitów, takich jak odsłony 1503 oraz 1602.

Harmonia, ład, spokój...

Nie da się ukryć, że zmiany, jakie pojawiły się w najnowszej części serii, wpływają na rozgrywkę w bardzo niewielkim stopniu. Paradoksalnie jednak okazuje się, że rewolucyjne nowości to coś, co tak naprawdę wcale nie jest tej pozycji potrzebne. Wznosząc kolejne budynki w trakcie zabawy w Anno 1800, nie sposób nie odnieść wrażenia, że wszystko to już gdzieś widzieliśmy – sztuką jednak jest to, by z dobrze znanych, a w niektórych przypadkach wręcz oklepanych schematów stworzyć grę, która będzie po prostu odprężająca, i wiele wskazuje na to, że ekipie studia Blue Byte powinno się to udać.

Może i monotematycznie, ale festiwal piwa to naprawdę fajna impreza.

Na pewno nie będzie to produkcja, w której – jak chociażby w bardzo udanym Banished – zaczniemy martwić się o to, czy mieszkańcy naszego miasta mają co jeść. To po prostu bardzo przyjemna zabawa – wszystko toczy się tu w harmonijnym tempie, bez zbędnego zadęcia, sztucznego podnoszenia poziomu trudności czy niepotrzebnych dodatków. To idealny tytuł na dłuższe wieczory, które chcemy spędzić, po prostu się relaksując.

Nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że Anno 1800 będzie najmilszą strategią 2019 roku – choć to dość nietypowe wyróżnienie. Gry raczej cenimy za to, że trzymają nas w napięciu i zaskakują, a nie za fakt, że są miłe. Tu jest inaczej, ten tytuł nie rzuca nam wyzwań, a jednocześnie potrafi wciągnąć na bardzo długi czas.

Z wersją testową spędziłem kilka ładnych godzin – głównie w trybie sandboksowym (zaliczyłem też kilkadziesiąt minut z pierwszego aktu kampanii fabularnej), ale już wiem, że nic nie stanie na przeszkodzie, by produkcja studia Blue Byte wyjęła z naszego życia kolejne doby, które spędzimy na budowaniu własnego imperium.

NIE GRAŁEŚ NIGDY W ANNO?

Jeśli nigdy nie grałeś w serię Anno, warto zapoznać się z podstawowymi zasadami rozgrywki. Zaczynamy z niewielkim skrawkiem ziemi i skromną ilością surowców, potem stawiamy pierwsze budynki. W tych budynkach mieszkają ludzie, którzy mają swoje potrzeby. Kiedy je zaspokoimy, pojawiają się mieszkańcy z wyższych klas, którzy mają kolejne potrzeby.

Żeby je zaspokoić, musimy wydobywać rzadsze surowce, a żeby te znaleźć, należy kolonizować następne wyspy. Dostarczanie coraz bardziej luksusowych dóbr wymaga coraz bardziej skomplikowanych łańcuchów produkcyjnych i wznoszenia kolejnych budynków. O ile do pozyskiwania ryb wystarczała w Anno 1404 chatka rybaka, o tyle wytwarzanie książek oznaczało już konieczność budowy drukarni, farmy indygo, młyna papierniczego i chatki drwala.

998... wróć, biegnijcie po strażaków!

Gra jest wciągająca nie tylko dzięki relaksującej rozgrywce, ale także dzięki temu, co widzimy na ekranie. Obserwowanie ulic stworzonego przez nas miasta, z krzątającymi się tu i tam mieszkańcami, sprawia wielką przyjemność, a co jeszcze ważniejsze – widać, że każdy obywatel ma konkretne zajęcie i nie zmierza bez celu w niewiadomym kierunku.

Najprzyjemniejsza strategia 2019 roku? Graliśmy w Anno 1800 - ilustracja #4

W KTÓRYM WIEKU UMIEJSCOWIONE ZOSTANIE NASTĘPNE ANNO?

To, w jakich czasach osadzona zostanie następna odsłona serii Anno, to nic innego jak wróżenie z fusów, przynajmniej w tym momencie. Wiemy jednak, że chwilowo twórcy mają dość przyszłości, a do tej pory w cyklu odwiedziliśmy wiek XV, XVI, XVII i XVIII. Rok 1800 należy wprawdzie do wieku XVIII, ale akcja gry ewidentnie toczy się już w wieku XIX. Pozostaje więc albo wiek XX, albo jeszcze dalsze cofnięcie się w dziejach ludzkości. Nie ukrywam, że bardzo chętnie zagrałbym w tytuł, którego akcja miałaby miejsce we wczesnym średniowieczu. Anno 900 lub 801 – to byłoby coś!

Klasyka przez duże K

Anno 1800 nie oferuje rewolucyjnych rozwiązań w gameplayu i nie pokazuje niczego, czego w tym gatunku jeszcze nie wdzieliśmy. Nic z tych rzeczy – deweloperzy stawiają na sprawdzoną klasykę i zabawę, w której każdy miłośnik strategii odnajdzie się w trymiga. Nie znajdziemy tu niczego odkrywczego – nowa odsłona serii skupia się bowiem na tym, co tej grze wychodzi najlepiej, czyli na budowaniu miasta, rozwijaniu kontaktów handlowych, dyplomacji i spełnianiu zachcianek naszych podopiecznych.

Oczywiście 1800 nie jest jedynie zbiorem rozwiązań, które znamy z poprzednich części cyklu – nowości nie brakuje, ale są one raczej kosmetyczne i nie wpływają bardzo znacząco na rozgrywkę. Do nowinek niewątpliwie zaliczyć wypada moduł ekspedycji morskich, które pozwolą na odkrywanie nowych terenów, co w prostej linii prowadzi do zasiedlania innych wysp. Wyprawy statkiem umożliwią także pozyskiwanie nowych partnerów do wymiany handlowej oraz zdobywanie wielu ciekawych łupów, które mogą wpłynąć na prestiż naszego miasta – mowa o różnorodnych zabytkach czy dziełach sztuki. Pojawi się także opcja założenia kolonii w Amazonii, która dostarczy surowców nieznanych w „starym świecie”.

Dlaczego jest to istotne? Ano dlatego, że jednym z ważniejszych czynników oddziałujących na zadowolenie mieszkańców i popularność naszego miasta wśród osób odwiedzających jest jego atrakcyjność. Co ciekawe, kluczowym elementem składowym tego aspektu okazuje się zanieczyszczenie powietrza. Czyżby smog nie był jedynie współczesnym problemem?

Po co komu samochody - zawsze można nosić towar na plecach.

Tak czy owak, musimy się postarać, by w naszym mieście dobrze się żyło. To także kwestia odpowiedniego przewidywania różnego rodzaju zdarzeń losowych – niejednokrotnie dochodzi do pożarów czy przestępstw, którym trzeba zapobiegać, odpowiednio planując infrastrukturę oraz architekturę miasta, na co na szczęście mamy sporo czasu.

Znakomitym elementem, który bardzo upraszcza proces planowania przestrzennego naszej metropolii, jest możliwość stawiania fantomów budynków – nawet jeśli nie mamy surowców pozwalających na wzniesienie danych obiektów, to możemy określić miejsce ich powstania i wrócić do budowy w momencie, w którym stanie się to konieczne. Świetny patent, który w strategii polegającej głównie na budowaniu jest bardzo przydatny.

KTOŚ MNIE ATAKUJE?

Walka ma w tej grze absolutnie marginalne znaczenie – praktycznie ogranicza się do pojedynków pomiędzy okrętami. To jednak bardzo dobra decyzja – umieszczanie na siłę elementów walki w tytule o silnym rodowodzie ekonomicznym na pewno nie wyszłoby Anno 1800 na dobre. A tak – jest naprawdę nieźle.

Technikalia do poprawki

Absolutnie nie dziwi mnie jednak to, że studio Blue Byte zdecydowało się opóźnić premierę gry. Anno 1800 na ten moment nie jest jeszcze dziełem, którym można się pochwalić światu, a wszystko przez stan techniczny. Tytuł ten trapią trywialne, choć irytujące błędy, które muszą zostać wyeliminowane do kwietniowej premiery. Ten najważniejszy wiąże się z dość zaskakującymi kłopotami z wczytywaniem animowanego menu – czasem musiałem poczekać dobrą minutę, by czarne tło pod napisami zostało zastąpione ślicznymi obrazkami tematycznie nawiązującymi do gry. Występowały także trudności z poprawnym odtwarzaniem muzyki, nie zabrakło też kilkakrotnych nagłych wycieczek do pulpitu.

Twórcy bez wątpienia muszą również popracować nad zachowaniem mieszkańców przechadzających się po ulicach stworzonego przez nas miasta – postaciom zdarza się przenikać przez siebie oraz przez budynki, problemów z przebijaniem się przez ściany nie mają też konne furmanki wiozące towary. To kwestie, które wymagają pilnego zainteresowania ze strony deweloperów. Na tym etapie prac takie uchybienia zdecydowanie można jednak jeszcze wybaczyć.

Redagowanie czasopisma to ciekawa robota, zwłaszcza gdy można lekko manipulować faktami.

Wojny morskie to starcia na małą skalę, choć oczywiście warto je wygrywać.

Anno wraca na dobre tory

Po ostatnich dość monotonnych doświadczeniach z futurystycznymi odsłonami tej serii na nowe Anno czekałem ze sporymi nadziejami i wygląda na to, że nadciąga jedna z najlepiej zapowiadających się strategii najbliższych miesięcy. To wręcz idealna rzecz dla urodzonych pacyfistów, bo ograniczenie praktycznie do minimum aspektu militarnego pozwala w nieskrępowany sposób oddawać się naprawdę relaksującemu zajęciu, jakim jest budowanie nadmorskiej metropolii. Może nie będzie to najlepsza gra strategiczna 2019 roku, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa – najprzyjemniejsza. Zaręczam, że niejednokrotnie zapomnicie o konieczności rozwoju swojego miasta i zatrzymacie się, obserwując tętniące życiem urokliwe uliczki.

O AUTORZE

Z testową wersją Anno 1800 spędziłem kilka godzin - zdecydowaną większość czasu poświęciłem na sprawdzenie trybu sandboksowego, z kolei kilkadziesiąt minut zajęło mi przejście fragmentu kampanii fabularnej. Doświadczenia z serią Anno nie sposób mi odmówić - miałem okazję zagrać w każdą z jej odsłon, a najmilej wspominam te z numerkiem 1503 oraz 1602.

ZASTRZEŻENIE

Testową wersję Anno 1800 otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Ubisoft.

TWOIM ZDANIEM

Cieszysz się, że Anno wróciło do przeszłości?

Tak
97,8%
Nie
2,2%
Zobacz inne ankiety
Anno 1800

Anno 1800