Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 25 stycznia 2019, 15:00

Graliśmy w Anthem – walka jest super! A fabuła? No nie wiem... - Strona 2

Anthem według graczy to coś jedynie dla fanów Destiny. Według twórców z BioWare z kolei to coś zupełnie innego niż Destiny. A my troszkę już pograliśmy i wiemy, jak jest naprawdę.

Czy to jest Destiny TPP?

Rozbieżności w skuteczności odmiennych stylów walki zdecydowanie odróżniają Anthem od Destiny, ale to nie oznacza, że gry te nie są do siebie podobne. Pewne elementy wydają się przekopiowane niemal 1:1. Mamy kolorowe engramy z łupem, które zbieramy z pokonanych wrogów, oznaczenie „strefy bez możliwości respawnu”, kiedy pojawia się boss lub miniboss, a ataki ostrzami śmigacza do złudzenia przypominają superzdolność Blade Dancera u łowcy z Destiny.

Elitarni przeciwnicy to gąbki na pociski - ale w tym gatunku gier to podstawowa zasada.

Nie jest to jednak wada Anthem – gatunek loot-shooterów dopiero się rozwija, toteż znajdziemy tu również wiele elementów podobnych do tych z Warframe’a, The Division czy produkcji w stylu Diablo. Gra siłą rzeczy korzysta z mechanik i rozwiązań typowych dla swojej niszy. W wielu aspektach Anthem bliżej do The Division i Diablo, jak chociażby pod względem złożoności ekwipunku przy tworzeniu buildów czy opcji wyboru poziomu trudności.

To looter-shooter z trybem współpracy, więc oczywiste, że ma wiele elementów wspólnych lub podobnych do tego, co znamy z innych gier z tego gatunku. Anthem to jednak gra inna na swój sposób. Stworzyliśmy odrębny gameplay z ciekawymi mechanikami, własny świat, lore, fabułę i bohaterów. Istniejemy w tej samej przestrzeni z innymi tytułami [jako gatunek – przyp. tłum.], ale oferujemy zupełnie inne doświadczenia.

Zac Beaudoin, Associate Producer II

Nasz Javelin ma sporo slotów na podmianę elementów kosmetycznych.

Aż szkoda, że w Anthem jest tak mało Destiny

Dzięki naciskowi na latanie oraz ataki środowiskowe zamiast strzelania zupełnie nie odczułem w Anthem powtórki z rozrywki z Destiny. Trochę nawet żałuję, że gra nie zapożyczyła z dzieła Bungie więcej elementów. Dowiedziałem się bowiem, że w Anthem zabraknie rajdów z naprawdę skomplikowanymi zagadkami do przejścia tylko w kooperacji. Poziom trudności śrubuje głównie ilość zdrowia przeciwników, o czym przekonałem się podczas jednej z aktywności endgame’u – oczyszczania twierdzy.

Autorzy przyrównują to do trybu lochów z innych gier, ja natomiast widziałem w tym głównie misję typu „szturm” z Destiny, w której po kilku etapach walk z mobkami dochodzimy do potężnego bossa. Nie trzeba dużo myśleć, kilkanaście minut strzelania i wzajemnego podnoszenia się w cztery osoby załatwia sprawę. BioWare wyraźnie chce zadowolić zarówno graczy początkujących, jak i tych bardziej hardcore’owych, nie blokując żadnych aktywności zbyt skomplikowanymi mechanikami.

Graliśmy w Anthem – czy to naprawdę Iron Man w świecie Destiny? - ilustracja #3

ŚMIERTELNA WYLICZANKA

Walka w Anthem odbywa się według zasad z gier RPG, a więc przy trafieniach widzimy cyferki z ilością zadawanych obrażeń, a nad każdym wrogiem unosi się topniejący pasek zdrowia lub pancerza. Przy słabym wyposażeniu i na wyższym poziomie trudności musimy liczyć się więc z tym, że nawet najsłabsi wrogowie będą sprawiać wrażenie gąbek na pociski. Przy większych i mocniejszych przeciwnikach długie i mozolne zbijanie paska zdrowia to już norma.

Nagrody pokazywane są po misji i nie budzą wielkich emocji. W Destiny zrealizowano to dużo lepiej.

Zastanawiam się jednak, czy taki rodzaj endgame’u będzie wystarczająco satysfakcjonujący na dłuższy czas? Czy powtarzanie prostych aktywności, w których nie trzeba się doskonalić, oraz banalnych wyzwań dziennych, tygodniowych i miesięcznych da motywację do regularnego grania? Moje obawy pogłębia fakt, że wizualizacja zdobytych łupów oraz awansowania na wyższy poziom następuje dopiero po zakończeniu misji i wygląda jakoś tak nijako. Nie wzbudziło to we mnie żadnych emocji czy poczucia otrzymania nagrody za wykonanie zadania. Zupełnie jakby twórcy przesadnie dmuchali na zimne, byle nic nie kojarzyło się z hazardem i lootboksami, a jedynie z fachowymi statystykami RPG.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Która gra jest lepsza?

The Division 2
58,8%
Anthem
41,2%
Zobacz inne ankiety
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.