Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 27 września 2018, 16:00

Wojna Krwi – niby Gwint, a trochę jak Heroesi. Graliśmy w wiedźmińskie RPG - Strona 2

Twórcy Wiedźmina 3 przygotowali kolejną RPG-ową przygodę w świecie, wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego. Wojna Krwi wyrosła na fundamencie Gwinta, ale jej twórcy zrobili wiele, żeby zadowolić także tych, którzy nie lubią karcianek.

Dużo czasu minęło, odkąd CD Projekt RED obiecał kampanie fabularne do sieciowego Gwinta. Pamiętam, że jeszcze na gamescomie w 2016 roku miałem okazję zobaczyć singlowy fragment karcianki z Geraltem w roli głównej. Wtedy wydawało się, że taka zabawa ma potencjał. Dziś, po dwóch godzinach spędzonych z grą Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści, wiem już, nad czym tak długo pracowali twórcy Dzikiego Gonu, i uspokajam fanów dobrej fabuły: jest nadal klimatycznie, nawet jeśli to nie Wiedźmin 4.

Walki rozgrywane są przy użyciu kart do Gwinta.

Czym jest Wojna Krwi?

Gra, która zaczynała jako moduł single player do Gwinta, według zapewnień twórców przerodziła się w trakcie pracy w pełnoprawny produkt dla jednego gracza. Zdaniem Mateusza Tomaszkiewicza, głównego reżysera Wojny Krwi, najnowsza produkcja „Redów” ma sporo do zaoferowania. Przede wszystkim to przygoda trwająca około 30 godzin, w trakcie której pokierujemy znaną z kart książek Sapkowskiego królową Meve – władczynią Lyrii i Rivii.

Historia rozpoczyna się w przededniu drugiej wojny z Nilfgaardem, co oznacza, że stanowi uzupełnienie wydarzeń, o których pisał sam Sapkowski, zatem „Redzi” po raz pierwszy pokusili się o ingerencję w opowieści zawarte w sadze o wiedźminie. Meve po powrocie na swoje włości zastaje część ziem pustoszonych przez bandytów, nazywających siebie Kundlami ze Spalli, więc postanawia osobiście rozprawić się z zagrożeniem, nie wiedząc jeszcze, co czai się tuż za zakrętem.

MEVE I GERALT

Ubóstwiany przez graczy na całym świecie zabójca potworów spotkał się z królową Meve tylko raz. Andrzej Sapkowski opisał to wydarzenie pod koniec Chrztu ognia, czyli trzeciej księgi sagi. Geralt z Jaskrem i resztą „wesołej kompanii” próbowali przeprawić się promem przez Jarugę, kiedy trafili na starcie oddziałów Nilfgaardu z partyzanckimi wojskami pod wodzą królowej. Wiedźmin stanął wtedy po stronie wojsk Północy, by zapewnić bezpieczeństwo swoim towarzyszom. Za heroiczną postawę w boju Geralt otrzymał tytuł szlachecki i oficjalnie został mianowany przez Meve Geraltem z Rivii. Wojna Krwi zaczyna się przed tymi wydarzeniami, więc można zakładać, że w trakcie kampanii spotkamy wiedźmina i weźmiemy udział w tamtej bitwie.

Historia poprowadzi nas przez pięć lokacji, nieodwiedzanych jeszcze w wiedźmińskim świecie „Redów”: Lyrię, Rivię, Aedirn, Mahakam oraz Angren. Poza wątkiem głównym w każdej z krain czeka masa zawartości opcjonalnej. Deweloperzy przygotowali około 75 questów pobocznych, w trakcie wykonywania których królowa spotka się zarówno z ludźmi, jak i z potworami, a ich zabicie wymagać będzie wiedźmińskiego miecza. Wybory, których dokonamy podczas zabawy, wpłyną na finalny kształt wydarzeń – Tomaszkiewicz poinformował, że gra przewiduje 20 odmiennych „stanów świata” w zależności od tego, jak potoczy się rozgrywka i jakie decyzje podejmiemy.

POLACY NIE GĘSI

Wojna Krwi posiada pełne udźwiękowienie. Historia prezentowana jest w formie opowiadania, więc mamy narratora opisującego wydarzenia, a kwestie dialogowe wypowiadane są przez znanych i lubianych aktorów głosowych. W trakcie pokazu dowiedzieliśmy się, że cała kampania posiada więcej linii dialogowych niż dodatek Serca z kamienia do Wiedźmina 3. Nie martwcie się – nie zabrakło polskiego dubbingu.

Spokojnie, dialogi są dubbingowane także po polsku.

Trochę Heroesów, trochę Gwinta

Choć wiele się zmieniło od pierwszych pokazów kampanii w 2016 roku (łącznie z protagonistą), niezmienna pozostała sama koncepcja. Naszą armię reprezentuje postać Meve, która na piechotę przemierza swe ziemie. Nie poruszamy się wprawdzie w turach, ale całość budzi lekkie skojarzenia z serią Heroes of Might & Magic – również w kontekście pola walki (o czym za chwilę). W trakcie zwiedzania zbieramy surowce – złoto, drewno oraz rekrutów – które następnie przydają się do rozwoju m.in. naszej talii. Dostajemy je po ważniejszych potyczkach oraz jako wynagrodzenie za zadania poboczne albo po prostu znajdujemy na mapie.

Wojna Nilfgaardu z Nordlingami trwa, a my trafiamy w sam jej środek.

ZWIADOWCY

Jeśli nie chce nam się eksplorować każdego zakątka samodzielnie, możemy skorzystać z usług zwiadowców – za 50 sztuk złota postawią oni na mapie znaczniki wskazujące surowce do zebrania (opisane jako łupy), ciekawe miejsca, które zazwyczaj zawierają jakąś aktywność poboczną, a także zagadki, które stanowią bardzo miłą odskocznię od zwykłych walk w Wojnie Krwi.

Michał Mańka

Michał Mańka

Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w kwietniu 2015 roku od odpowiadania na maile i przygotowywania raportów w Excelu. Później zajmował się serwisem Gameplay.pl, działem publicystyki na Gamepressure.com i jego kanałem na YouTube, w międzyczasie rozwijając swoje umiejętności w tvgry.pl. Od 2019 roku odpowiadał za stworzenie i rozwijanie kanału tvfilmy, a od 2022 roku jest redaktorem prowadzącym dział wideo, w którego skład w tym momencie wchodzi tvgry, tvgry+, tvfilmy oraz tvtech. Zatrudnienie w GRYOnline.pl po części zawdzięcza filologii angielskiej. Mimo że obecnie pracuje na wielu frontach, najbliższy jego sercu nadal pozostaje gaming. W wolnych chwilach czyta książki, ogląda seriale i gra na kilku instrumentach. Nieprzerwanie od lat marzy o posiadaniu Mustanga.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Grasz w sieciowego Gwinta?

Gram regularnie
17%
Kiedyś grałem, ale mi się znudziło
46,4%
Grałem tylko w Gwinta w Wiedźminie 3
23,6%
Nie, nigdy nie grałem
13%
Zobacz inne ankiety
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?