Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 20 września 2018, 16:00

Jak GTA 6, tylko na Dzikim Zachodzie – Red Dead Redemption 2 zachwyca - Strona 3

Po ponad dwóch godzinach pokazów, rozmów oraz w końcu grania w Red Dead Redemption II wyłania się obraz szalenie ambitnej produkcji, która stara się przede wszystkim stworzyć prawdziwie wciągający, charakterny wirtualny Dziki Zachód.

Umieranie to żadne życie, chłopcze

Znajomi z gangu stanowią zresztą sporą pomoc, gdy wyruszamy na akcję. Kompanami steruje wprawdzie sztuczna inteligencja, ale Morgan może wydawać im proste rozkazy – zostać na miejscu, wykończyć z ukrycia jakiegoś nieszczęśnika czy wykonać atak dystansowy. Te dwie ostatnie opcje przydały się szczególnie, gdy infiltrowałem obóz konkurencyjnej grupy wyjętych spod prawa. Znajdą się bowiem w Red Dead Redemption II zadania wymagające delikatniejszego podejścia, w czym pomaga łuk oraz noże do rzucania, równie zabójcze, co bezszelestne. Nowa broń ma zastosowanie także podczas polowań, bo kupcy z miasteczka dają lepszą cenę za mięso, z którego nie trzeba wyjmować kawałków ołowiu.

Kowboj bez konia to kowboj bezużyteczny. O swojego wierzchowca musimy dbać, czyszcząc go, karmiąc i kupując mu nowe wyposażenie.

Jak GTA 6, tylko na Dzikim Zachodzie – Red Dead Redemption 2 zachwyca - ilustracja #2

Obóz Dutcha i spółki nie będzie wyłącznie miejscem startu misji fabularnych. Podczas przemierzania Dzikiego Zachodu możemy się w nim zatrzymać, przespać, zjeść coś ciepłego – co w początkowych fazach zabawy, kiedy nasza kiesa jeszcze świeci pustkami, potrafi okazać się kluczowe dla naszego przetrwania. Członkowie gangu chętnie też porozmawiają z Arthurem, podzielą się ciekawymi informacjami lub zlecą poboczne zadania. Aby się odwdzięczyć, nasz bohater może znosić do obozu upolowane zwierzęta oraz fundusze, a w zależności od tego, jak mocno wspomożemy grupę, będzie w niej panować lepsza atmosfera – na przykład po wyjątkowo szczodrym datku nasi towarzysze mogą urządzić sobie tańce.

Jeśli chodzi o walkę, po dwóch godzinach mam przyjemność stwierdzić, że druga część Red Dead Redemption kładzie mniejszy niż pierwsza nacisk na korzystanie z systemu osłon, który nijak nie pasował mi do wizji walk z westernów. Oczywiście, wciąż można przytulać się do ścian, ale gracze z celnym okiem i szybką ręką równie dobrze mogą nieustraszenie kroczyć przez pole bitwy z wiernym rewolwerem w dłoni, odstrzeliwując kolejnych przeciwników. Pomaga w tym naturalnie powracający system Dead Eye, pozwalający spowolnić czas, zaznaczyć konkretne cele, a następnie w ułamku sekundy opróżnić magazynek.

Napady w GTA V podobały się graczom, więc nie braknie ich także w Red Dead Redemption 2.

COUNTRY AND WESTERN

Jak GTA 6, tylko na Dzikim Zachodzie – Red Dead Redemption 2 zachwyca - ilustracja #4

O skali Red Dead Redemption II świadczy także... ścieżka dźwiękowa. Tę stworzył znany z poprzedniej części kompozytor Woody Jackson, który we współpracy z grupą innych muzyków nagrał soundtrack z (uwaga!) 192 (słownie: stu dziewięćdziesięcioma dwoma, nie pomyliłem się) oryginalnymi utworami. Te, według zapewnień autorów, są interaktywne i działają tak, by idealnie wtapiać się w to, co akurat dzieje się na ekranie.

Rockstar zawarł także w grze wręcz absurdalnie szczegółowe opcje personalizacji... w zasadzie wszystkiego. Możemy zmienić kolor poszczególnych części naszego rewolweru, zafundować koniowi gustowną fryzurę i sprawić mu nowe siodło, przyciąć sobie brodę i wąsy, kupić stylowy kapelusz czy „zainwestować” w nową kurtkę... Oczywiście, spora część tych rzeczy ma znaczenie wyłącznie kosmetyczne, ale na przykład ubiór wpływa już w istotny sposób na rozgrywkę – jeśli nie odziejemy się odpowiednio przed wyprawą w mroźne góry, grożą nam potencjalnie śmiertelne odmrożenia. Podobnie zainstalowana u boku naszego wierzchowca torba sprawi, że praktycznie w każdej chwili będziemy mieć dostęp do znacznie większej ilości broni i ekwipunku. Warto jednak zauważyć, że wszystko utrzymane jest w westernowych klimatach i ciężko zrobić ze swojego protagonisty klauna.

Poszczególne elementy interfejsu kryją się w zależności od sytuacji. Studio Rockstar chce, by całe doświadczenie było jak najbardziej kinowe.

Oczywiście przy projekcie tak złożonym parę nut musiało zabrzmieć fałszywie. Przede wszystkim – nie dam za to głowy, ale wydaje mi się, że na razie Red Dead Redemption II nie utrzymuje stałych 30 klatek na sekundę. To pierwsza gra Rockstara tworzona wyłącznie z myślą o konsolach ósmej generacji, a mimo to wygląda na to, że PlayStation 4 i Xbox One nie potrafią w pełni udźwignąć ogromu i piękna wykreowanego przez deweloperów świata. Pamiętajcie jednak, że mowa oczywiście o przedpremierowej wersji gry.

Nasza postać porusza się też dość niezręcznie, przez co kilkakrotnie zamiast preferowanej akcji wykonałem całkowicie inną – przynajmniej raz z dość tragicznym skutkiem. Twórcy bronią się, twierdząc, że ta swoista ociężałość to po prostu charakterystyczny sposób poruszania się Arthura, ale nie wiem, czy to wyjaśnienie mnie przekonuje. Mam też wątpliwości co do skopiowanych z Maxa Payne’a 3 zabójstw prezentowanych w zwolnionym tempie, które zdecydowanie lepiej pasują do klasycznej gry akcji niż interaktywnego westernu, ale to już wyłącznie moje odczucia.

Jak GTA 6, tylko na Dzikim Zachodzie – Red Dead Redemption 2 zachwyca - ilustracja #6

„DWÓJKA”, CZYLI „TRÓJKA”

W 2004 roku na konsolach PlayStation 2 i Xbox pojawiła się gra Red Dead Revolver. Tytuł zaczął powstawać na zlecenie Capcomu. Ostatecznie jednak produkujące go studio Angel zostało przejęte przez Take-Two i przemianowane na Rockstar San Diego. Przeglądu projektów nowo nabytej firmy dokonywał Dan Houser, któremu spodobała się bardzo wczesna wersja gry. Ostatecznie Revolver został ukończony, wydany i sprzedał się zupełnie przyzwoicie. Dalszą część tej historii już znamy.

Pogaduszki w obozie będą okazją do wytworzenia więzi ze swoimi partnerami z gangu, ale też do zdobycia cennych informacji.

Nie licząc drobnych obaw o optymalizację, Red Dead Redemption II powaliło mnie na łopatki swoją złożonością. Bo nie łudźcie się, bynajmniej nie wypisałem tu wszystkiego, co widziałem – nie chcę nikomu zepsuć odkrywania fabuły i rozmaitych smaczków na własną rękę. I o ile zazwyczaj sceptycznie podchodzę do zapewnień o „autentycznych doświadczeniach”, „prawdziwie żyjącym świecie” i „angażującej, kinowej fabule”, tak Rockstar porządnie zasłużył na ów brak sceptycyzmu.

Kiedy wykonałem ostatnie zadanie i siedzący obok deweloper wyciągnął mi pad z ręki, wydałem z siebie stłumiony jęk zawodu. Byłem w stanie zauważyć skazy na wizerunku Red Dead Redemption II, a mimo to tak cholernie żal było mi opuszczać ten świat. Na szczęście – tylko na chwilę, bo już w październiku do niego wrócę.

O AUTORZE

Z Red Dead Redemption II, działającym na PlayStation 4 Pro, spędziłem w Warszawie ponad dwie godziny, z czego ponad połowę na samodzielnym testowaniu gry. Miałem okazję zwiedzić miasteczko Valentine, upolować jelenia, trochę pohandlować, odwiedzić obóz, wdać się w parę strzelanin, a na koniec wykonać misję fabularną, której celem było pozbycie się szefa konkurencyjnego gangu. Mój wyjątkowo pozytywny odbiór Red Dead Redemption II może być nieco uwarunkowany miłością do westernowego klimatu – „jedynkę” uważam po dziś dzień za jedno z absolutnie największych dokonań Rockstara. Wciągnęła mnie ona bardziej niż chociażby GTAV.

ZASTRZEŻENIE

Koszty wyjazdu autora na warszawski pokaz gry pokryliśmy we własnym zakresie.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Którą serię Rockstara wolisz?

GTA
49,5%
Red Dead Redemption
50,5%
Zobacz inne ankiety
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.