Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 13 czerwca 2018, 16:11

Widzieliśmy grę Dying Light 2 – powrót polskiego megahitu - Strona 2

Piętnaście lat po wydarzeniach z pierwszego Dying Light, przenosimy się do zupełnie innego miasta, by raz jeszcze zmierzyć się z chmarą nieumarłych. Techland pokazał nam swoją grę, więc dzielimy się pierwszymi wrażeniami.

W rozgrywce bez (większych) zmian

W mechanikach rozgrywki nie widać takiej rewolucji jak w warstwie narracyjnej, ale można liczyć na znaczne usprawnienia w stosunku do oryginału. Głównym sposobem przemieszczania się wciąż jest parkour, którego widowiskowość zawstydzi teraz nawet Faith z Mirror’s Edgezespół podwoił liczbę animacji, jakie zobaczymy w trakcie skakania po dachach. Poruszanie się nadal wygląda płynnie i nadaje grze imponującą lekkość. Dodatkowo Techland postanowił wprowadzić nowy element, który powinien przypaść do gustu wszystkim fanom niebezpiecznych akrobacji – zagadki środowiskowe wykorzystujące parkour.

W praktyce polega to po prostu na tym, że dotarcie do niektórych miejsc będzie wymagać od nas wykazania się naprawdę dobrą znajomością możliwości bohatera. Margines błędu ma być wyjątkowo niewielki, a przed wykonaniem odpowiedniej sekwencji skoków, podciągnięć czy przewrotów trzeba będzie dokładnie zaplanować trasę. Podczas akrobacji będziemy musieli wziąć też pod uwagę pasek wytrzymałości, który zmniejszy się z każdym ruchem oraz w trakcie bezczynnego zwisania z krawędzi.

Nie ma jednak raczej co liczyć na system ducha, z którego korzystał choćby Titanfall 2. Tam po przytrzymaniu odpowiedniego przycisku mogliśmy zobaczyć hologram, który pokazywał optymalną ścieżkę, jaką należy wybrać, by pokonać przeszkodę. Techland zdecydowanie bardziej wierzy w umiejętności graczy.

Równie ważnym elementem był w oryginalnej produkcji system craftingu, który pozwalał zastępować nowymi pukawkami często psującą się broń. Nie był to szczególnie wyszukany mechanizm, ale na potrzeby gry w zupełności wystarczający. Deweloperzy wspomnieli, że 3 lata temu tworzenie broni poprzestawało na 5 możliwych efektach wspomagających rozróbę. W tej chwili jest ich ponad 50, a i to najprawdopodobniej jeszcze nie koniec – tym bardziej że data premiery nie padła ani razu.

Widzieliśmy grę Dying Light 2 – powrót megahitu znad Wisły - ilustracja #2

GDZIE SĄ ZOMBIE?

Zapewne zauważyliście, że w trailerze i gameplayu bohater ścierał się jedynie z ludźmi. Techland wyraźnie jednak pokazuje, że w nowym mieście nie zabraknie żywych trupów. Zatrzymajcie obraz na czwartej sekundzie pierwszego wideo z rozgrywki. Bohater wybiega z domu, w którym (sądząc po odgłosach) aż roi się od zombie. Zwróćcie też uwagę na słowa Chrisa Avellone’a, który po całym pokazie mówi: „A tak przy okazji – takie rzeczy dzieją się za dnia. A nocą, cóż... robi się dużo mroczniej”. Wyraźnie widać, że Techland celowo ujawnił tylko część nowości, żebyśmy czekali na więcej.

Jedno miasto, trzy warianty.

No a skoro dostaniemy tyle nowych możliwości mordowania przeciwników, warto zauważyć, że drobnych zmian doczeka się również ich AI. Tym razem nasi wrogowie mogą zmieniać styl walki w jej trakcie. W prezentowanym przez Techland demie bohater potykał się z ostatnim przeciwnikiem na szczycie wieży ciśnień. W pewnym momencie ataki tego ostatniego stały się bardziej desperackie, agresywne i potencjalnie bardziej niebezpieczne. Jednocześnie łatwiej było jednak znaleźć pomiędzy nimi szansę na doskok i cios. Cała bijatyka została zakończona efektownym rzutem wiadrem w twarz bandziora, a następnie pięknym kopnięciem z wyskoku, które posłało go kilka pięter w dół.

Cztery razy większa mapa do zwiedzania we czterech

Twórcy zapowiedzieli, że nasza narracyjna piaskownica osiągnie całkiem imponujące rozmiary. Miasto dostępne w Dying Light 2 ma być 4 razy większe od wszystkich terenów, jakie ujrzeliśmy w kompletnej pierwszej odsłonie serii – a więc wliczając w to również dodatek The Following. Jeśli tylko obszar ten zostanie zapełniony ciekawymi aktywnościami, to oczywiście nie ma na co narzekać.

Wszystkich lubujących się w bieganiu w stadzie spieszę uspokoić – Dying Light 2 ma zawierać również tryb kooperacji dla 4 osób, więc będziecie mogli zwiedzać swoje ruiny w grupie. Żeby jednak nie popsuć nowego systemu kształtowania miasta na bazie wyborów, tylko gospodarz rozgrywki będzie podejmować decyzje w trakcie wykonywania zadań i rozwijać fabułę. Gracze dołączający, o ile nie wystarczy im sama satysfakcja z pomocy kolegom, mogą liczyć na bonusy wynikające ze zwykłej progresji postaci, która zachowa doświadczenie zdobyte w trakcie zabawy „na wyjeździe”.

Widzieliśmy grę Dying Light 2 – powrót megahitu znad Wisły - ilustracja #5

Action RPG w autorskim świecie fantasy

Według oficjalnych zapowiedzi Techland po pierwszym Dying Light zajął się tworzeniem nie jednej, a dwóch gier AAA. O tej drugiej jeszcze niczego nie wiemy, ale... W 2016 roku Techlandowi przyznano 592 tysiące złotych dotacji na: „Opracowanie grywalnego prototypu interakcji z przeciwnikami nietypowych rozmiarów dla gier z kategorii FPP, action RPG, rozgrywanej w autorskim świecie fantasy, z wykorzystaniem technologii DirectX 12”.

Premiera najnowszego dzieła Techlandu to jeszcze odległa przyszłość. Przedstawione demo wygląda bardzo obiecująco, a pomysł na narracyjną piaskownicę wydaje się kolejnym świeżym rozwiązaniem, z jakiego gry o zombie jeszcze nie korzystały. Tytuł wciąż jest raczej w powijakach – szczególnie biorąc pod uwagę masę pracy, jaką trzeba włożyć w przygotowanie zmieniających się w zależności od naszych wyborów lokacji. Teraz pozostaje więc tylko czekać, trzymać kciuki i życzyć Polakom powodzenia. Poprzednią produkcją Techland zawiesił sobie (i innym) poprzeczkę bardzo wysoko, a prezentacja gry na targach E3 pokazuje, że twórcy chcą umieścić ją jeszcze wyżej.

ZASTRZEŻENIE

Wyjazd i pobyt autora na targach E3 opłaciliśmy we własnym zakresie.

Michał Mańka

Michał Mańka

Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w kwietniu 2015 roku od odpowiadania na maile i przygotowywania raportów w Excelu. Później zajmował się serwisem Gameplay.pl, działem publicystyki na Gamepressure.com i jego kanałem na YouTube, w międzyczasie rozwijając swoje umiejętności w tvgry.pl. Od 2019 roku odpowiadał za stworzenie i rozwijanie kanału tvfilmy, a od 2022 roku jest redaktorem prowadzącym dział wideo, w którego skład w tym momencie wchodzi tvgry, tvgry+, tvfilmy oraz tvtech. Zatrudnienie w GRYOnline.pl po części zawdzięcza filologii angielskiej. Mimo że obecnie pracuje na wielu frontach, najbliższy jego sercu nadal pozostaje gaming. W wolnych chwilach czyta książki, ogląda seriale i gra na kilku instrumentach. Nieprzerwanie od lat marzy o posiadaniu Mustanga.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.