Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni - Strona 5
Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.
Zapowiadana premiera gry: 2025.
Porwania i tortury
Nie zabraknie też porywania osób, które nam podpadną. Pozwoli to nie tylko usunąć je ze szkoły, ale również m.in. zafundować im tortury połączone z praniem mózgu, po którym wykonają bez wahania nasze polecenia, np. zabiją rywalkę. Autor planuje także wprowadzenie opcji zagłodzenia na śmierć, niemniej dodanie tej funkcji nie jest na razie priorytetem.
Postradanie zmysłów
Nasza yandere ma być co prawda morderczą maniaczką, ale dopiero rozpoczynającą swoją krwawą karierę. Dlatego zabójstwa nie pozostaną bez wpływu na jej psychikę. Jeżeli przesadzimy, to bohaterka postrada zmysły do tego stopnia, że nawet jeden rzut oka wystarczy, by postacie niezależne zrozumiały, że dziewczyna ma nierówno pod kopułą, a wybranek, jeśli zobaczy nas w tym stanie, nigdy nie będzie mógł nas pokochać, co oznaczać ma game over.
Co więcej, poczytalność wpłynie także na metody zabijania. Im bardziej szalona będzie nasza bohaterka, tym brutalniejsze, głośniejsze i bardzie niechlujne staną się jej zbrodnie. Tym samym wymordowanie w ciągu kilku minut wielu osób okaże się w zasadzie niemożliwe. Każde kolejne zabójstwo zabierze bowiem Ayano więcej czasu, zwiększając szanse na wykrycie sprawcy lub interwencje innych postaci. Znacznie bezpieczniej będzie odczekać trochę pomiędzy zbrodniami.
Kilka słów na koniec
Yandere Simulator powstaje niemalże na oczach fanów. Autor regularnie udostępnia kolejne wersje testowe i publikuje nowe filmiki. Obecnie tytuł ukończony jest w około 20% i nie posiada jeszcze wielu opisanych powyżej funkcji. Wygrana jest na razie niemożliwa, ale już wkrótce dodana ma zostać pierwsza rywalka.
Premiera zaplanowana została dopiero na 2019 rok, więc przed twórcą jeszcze masa pracy. Tempo rozwoju jest jednak dość szybkie, biorąc pod uwagę fakt, że projektem na pełen etat zajmuje się tylko jedna osoba, której pomagają ochotnicy. Śledzenie tej produkcji jest samo w sobie ciekawym doświadczeniem. To, co początkowo wyglądało na dziwaczny twór z beznadzieją grafiką, przeobraziło się w całkiem ładny wizualnie tytuł, który ma sporo do zaoferowania pod względem rozgrywki.
Na koniec trzeba podkreślić, że brutalność i wykorzystywanie kontrowersyjnych tematów to nie nowość w branży gier. Wśród tytułów łamiących wszelkie tabu typu Postal czy polskie Rezerwowe Psy, produkcja o szalonej uczennicy nie wydaje się przesadnie brutalna, choć bardziej może razić jej tematyka, w roli ofiar stawiająca niewinnych uczniów i uczennice. Czy to dobrze czy źle, że powstają takie gry i zbierają spore zainteresowanie? To temat na osobny artykuł. Na pewno nie poprawiają one wizerunku branży, w mainstreamowych mediach i tak wykoślawionego.
Adrian Werner | GRYOnline.pl