Gramy w Divinity: Original Sin II – dojrzewanie wielkiego RPG-a - Strona 4
Wystarczyło kilka chwil spędzonych z Divinity: Original Sin II we wczesnym dostępie, by przekonać się, że Larian Studios szykuje RPG-a, który zdeklasuje swojego poprzednika.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Divinity: Original Sin II – RPG roku
Chciwość nie popłaca, czyli opowieści o świetnym projekcie świata w Divinity: Original Sin II ciąg dalszy.
Oczywiście gra nie byłaby w wersji alfa, gdyby nie występowało w niej jeszcze wiele niedoróbek, o których też wypada wspomnieć, choćby z dziennikarskiego obowiązku. Szczególnie dotkliwe na obecnym etapie produkcji – nie licząc wspomnianego wcześniej braku dialogów drużynowych i innych podobnych „nietechnicznych” elementów – są problemy z kamerą. Nierzadko „gubi się” ona na wielopoziomowych obszarach, kiepsko działa przenikanie obiektów zasłaniających widok (np. drzew i skał), ponadto irytuje automatyczne centrowanie się perspektywy na aktywnej postaci w walce po każdej akcji (skoro nie można oddalić widoku na tyle, żeby objąć wzrokiem całe pole bitwy).
Do poprawki jest też sztuczna inteligencja przeciwników, którzy podczas starć często lekce sobie ważą niebezpieczeństwo (np. płomienie) albo teleportują się poza zasięg mieczy bohaterów tylko po to, by zaraz z powrotem do nich podbiec. I tak można by wymieniać jeszcze długo: szczątkowe efekty dźwiękowe, niedokładne znaczniki zasięgu ataków, całkowity brak dubbingu, pojedyncze niedziałające przedmioty itd. Niemniej należy liczyć, że z czasem każdy z tych elementów zostanie mniej lub bardziej udoskonalony czy uzupełniony.
Wystarczy jeden rzut oka na screeny, by przekonać się, że grafika w Divinity: Original Sin II jest nie tylko bardziej stonowana kolorystycznie niż w „jedynce”, ale także znacznie piękniejsza. Co jednak godne docenienia, już w wersji alfa omawiany tytuł może pochwalić się nienaganną stabilnością i optymalizacją. Na komputerze wyposażonym w Core i5-4570 (3,2 GHz), 8 GB RAM-u i kartę GeForce GTX 1060 płynność animacji rzadko spadała poniżej 100 klatek na sekundę przy ustawieniach ultra (z SMAA i w 1080p).
Divinity: Game of the Year?
NPC potrafią zauważyć, że coś zostało im ukradzione, a następnie rzucić podejrzenie na bohatera, jeśli wciąż będzie się kręcił w okolicy.
Trudno wymienić w jednym tekście wszystkie cechy gry tak rozbudowanej jak Divinity: Original Sin II. Bardziej ogólne informacje o tym tytule (np. model rozgrywki, zarys fabuły, usystematyzowany wykaz nowości względem „jedynki”) znajdziecie w naszej wcześniejszej zapowiedzi z targów gamescom 2016.
Podsumowując, nie wyobrażam sobie, co musiałoby się stać, żeby Divinity: Original Sin II nie okazało się ostatecznie wspaniałą grą. Owszem, Larian Studios dało do wypróbowania relatywnie niewielki fragment tej produkcji i teoretycznie nie sposób mieć całkowitą pewność, że reszta będzie równie znakomita, ale pamiętając o świetnej „jedynce”, można spać spokojnie. Mimo to podtrzymuję opinię z początku tekstu – wczesny dostęp to raczej gratka dla osób, które chcą „pobawić” się starą-nową mechaniką (zwłaszcza w kooperacji z innymi) albo po prostu wesprzeć dewelopera. Natomiast gracze liczący na porządny kawałek przygody i opowieści lepiej niech na razie odpuszczą sobie nowy Grzech pierworodny, bo mogą sobie zepsuć wspaniałe doświadczenie, obcując z grą w wybrakowanej wersji. Pozostaje tylko trzymać kciuki za Belgów, by premiera ich opus magnum faktycznie nastąpiła w 2017 roku. A jeśli nawet nie – warto będzie zacisnąć zęby, uzbroić się w cierpliwość i poczekać dłużej. Szykuje się nie lada rywal dla nowego Tormenta i kolejnych RPG Obsidianu!
Krzysztof Mysiak | GRYOnline.pl