Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Przed premierą 20 czerwca 2016, 12:48

autor: Jerzy Bartoszewicz

Testujemy grę World of Warcraft: Legion – Blizzard szlifuje swój diament w koronie - Strona 2

Już w sierpniu na rynku pojawi się nowe rozszerzenie do nieśmiertelnego World of Warcraft. Blizzard dalej unowocześnia swoje MMO, a my mieliśmy okazję sprawdzić, czy zmiany wprowadzą do gry powiew świeżości.

Łowcy demonów ze Zniszczonych Wysp

Sojusz z łowcami demonów oznacza, że profesja ta zostanie udostępniona jako hero class do wyboru w grze. Demon hunter rozpocznie rozgrywkę we własnej startowej lokacji na 98 poziomie – by stworzyć takową personę, musimy dysponować przynajmniej jedną postacią, która taki level osiągnęła. Działa to więc dokładnie tak samo jak w przypadku death knighta, co więcej – łowcy przejmują te same role w drużynie: mogą pełnić funkcję tanków lub trzymać się w drugiej linii i zadawać obrażenia. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Demon hunter to bardzo zwinna klasa, cechująca się dość dynamiczną mechaniką rozgrywki (jak rogue). Opiera się ona na szybkich doskokach do przeciwników oraz manewrowaniu wśród wrogów celem wychodzenia poza ich strefę rażenia. Ponadto klasa ta jako jedyna w grze posiada opcję podwójnych skoków oraz możliwość swobodnego szybowania na demonicznych skrzydłach. Nie musimy się jednak martwić, że zrujnuje to rozgrywkę PvP – skakanie nie daje zbytniej przewagi w walce, a szybowanie działa podobnie do zaklęcia slow fall u maga, choć oczywiście nie można go zdebuffować, sprawiając psikusa czarującemu. Warto dodać, że zgodnie z fabułą Warcrafta łowcami mogą zostać tylko krwawe i nocne elfy, co zawęża dostępne do wyboru opcje. Już teraz możemy być jednak pewni, że po premierze Legionu na serwerach zaroi się od przedstawicieli nowej klasy.

Startowa lokacja demon hunterów przypomina czasy The Burning Crusade.

Akcja dodatku toczy się głównie na nowym kontynencie, czyli na zapomnianych Zniszczonych Wyspach (ang. Broken Isles), dawniej zamieszkałych przez potężną cywilizację nocnych elfów i według legend będących także miejscem narodzin świata. To właśnie tam znajdują się ponoć Filary Stworzenia (ang. Pillars of Creation), użyte przez tytanów do wykreowania Azeroth. Biorąc pod uwagę fakt, że przywódca demonów Sargeas jest tak naprawdę upadłym tytanem, odnalezienie ich jawi się jako ostatnia deska ratunku przed całkowitą zagładą. Wyspy tradycyjnie podzielone będą na strefy, w których przyjdzie nam wykonywać setki zadań. Tym razem jednak, po raz pierwszy w historii World of Warcraft, będziemy mogli to zrobić w wybranej przez siebie kolejności.

Na przygodę z nową bronią

Rozgrywka w dodatku rozpoczyna się od pobrania zadania w Stormwind lub Orgrimmarze, skąd wyruszają statki do The Broken Shore – startowej lokacji na wyspach. Stamtąd dotrzemy do Dalaran. Latające miasto magów, znane z dodatku Wrath of the Lich King, powraca i znów stanowi bazę wypadową przeciwko siłom zła. Jest to swoją drogą sympatyczny ukłon w stronę fanów, z których wielu uważało tę lokację za jedną z najfajniejszych w historii gry. W Dalaran rozpoczynamy linię zadań, których celem jest otrzymanie artefaktu, będącego najważniejszą i najpotężniejszą bronią naszej postaci, jaką da się zdobyć w rozszerzeniu. Nawiasem mówiąc, to całkowicie nowa mechanika rozgrywki.

W grze pojawią się talenty PvP.

Konkretne artefakty przypisane są do poszczególnych klas i specjalizacji postaci – na przykład enhancement shaman zdobywa legendarny młot Doomhammer, ten sam którego zawsze używał Thrall. Artefakty mogą być rozbudowywane o cechy (ang. traits) oraz relikty (ang. relic). Pierwsze w pasywny sposób rozwijają umiejętności naszej postaci, drugie zaś zwiększają poziom i statystyki samego oręża. Ostatecznie, zamiast starać się o coraz lepszą broń, grając w Legion, kolekcjonujemy po prostu relikty. Zbroje pozyskujemy i wymieniamy jednak w tradycyjny sposób. Warto wspomnieć, że wygląd naszego artefaktu da się modyfikować, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?