Sid Meier's Civilization VI - jeszcze jedna tura po raz szósty - Strona 2
Jesienią tego roku pojawi się długo wyczekiwana nowa Cywilizacja – szósta już odsłona kultowej strategii. By uzyskać szczegółowe informacje o najważniejszych nowościach w rozgrywce, przeprowadziliśmy wywiad z twórcami ze studia Firaxis!
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Civilization VI – o jedną turę od ideału
Rozwojowe miasta
Jedną z głównych nowości są tzw. Expansive Empires i chodzi tu o wyspecjalizowane, odgrywające o wiele większą rolę miasta. Do tej pory zajmowały one tylko jedno pole i miały jeszcze swój obszar wpływów. Teraz aglomeracje będą mogły poszerzyć się dodatkowo o pola sąsiednie, tworząc konkretne dystrykty. Tak jak w rzeczywistości mamy miasta uniwersyteckie, robotnicze – pełne fabryk czy portowe – centra handlu z wieloma krajami, tak i w Cywilizacji VI będziemy mogli określić specjalizację naszej metropolii, przekształcając sąsiednie pole przykładowo w dzielnicę naukową, skupiającą wszystkie tęgie głowy zajmujące się badaniami i rozwojem. Na tej samej zasadzie wykreujemy obszar przemysłowy, handlowy czy nawet militarny, z obozem żołnierzy.
Dzięki temu uważniej niż kiedykolwiek powinniśmy wybierać obszar pod budowę nowego miasta. „W każdej części Cywilizacji była ogromna mapa do eksploracji, ale tym razem trzeba będzie patrzeć na nią o wiele dokładniej, ponieważ dojdzie konieczność ustalenia, w czym miasta będą dobre i gdzie z tego względu muszą się znaleźć” – mówi Ed Beach. Wszystko oparto na dość logicznych powiązaniach. Dzielnica handlowa powinna powstać w mieście znajdującym się nad rzeką czy przy brzegu morza. Jeśli dysponujemy terenem bogatym w surowce naturalne i kopalnie, warto stworzyć tam miasto z obszarem przemysłowym. Wykorzystanie takiej idealnej lokalizacji poskutkuje sporymi bonusami, np. budowa kampusu naukowego na terenie sąsiadującym z lasami deszczowymi i górami – miejscami do obserwacji zjawisk przyrodniczych i pogodowych – zapewni o wiele większy dopływ naukowców niż w przypadku miasta postawionego na środku łąki.
Pokojowy rozwój miast wpłynie również znacząco na coś zupełnie przeciwnego – wojnę. Dywanowe naloty i frontalny atak na stolicę? Niekoniecznie. Teraz, widząc, co się dzieje w każdej aglomeracji, być może za lepszy pomysł uznamy osłabienie możliwości produkcyjnych wroga poprzez zajęcie jego centrum przemysłowego lub zahamowanie rozwoju naukowego atakiem na kampus. To samo dotyczy obrony. Czasem nie będzie do dyspozycji aż tyle wojska, by obronić wszystkie miasta, co zmusi nas do zdecydowania, jakie wyspecjalizowane dzielnice można poświęcić, a jakich nie. Z drugiej strony – sprytnie posłany oddział może być o wiele za słaby, by zdobyć całe miasto, ale wystarczająco silny, by poczynić szkody, zniszczyć budynki w dystrykcie handlowym czy naukowym, a przez to skłonić przeciwnika do rozdzielenia swoich wojsk i osłabienia ataku na niekorzystny dla nas punkt. „To zupełnie zmieni sposób wybierania konkretnych miast jako celu ataku” – mówi Andrew Garrett, specjalista od sztucznej inteligencji.