autor: Michał Chwistek
Graliśmy w Dark Souls III - to będzie godne zwieńczenie serii - Strona 2
Od premiery gry Dark Souls III dzielą nas już tylko tygodnie. Wykorzystaliśmy nadarzającą się okazję, żeby zapoznać się z roboczą wersją produktu, pozwalającą - po raz pierwszy - zagrać w wieńczący trylogię odcinek od początku.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Dark Souls III - symulator umierania żegna się z klasą
Korzystając z dwóch sejmitarów otrzymujemy dostęp do ataku obrotowego, świetnie sprawdzającego się w walce z dużymi grupami wrogów.
Tajemnice Firelink Shrine
Za pokonanie rycerza z halabardą nie tylko otrzymaliśmy dużą liczbę dusz, ale również odblokowało się przejście do bardzo dobrze znanej wszystkim fanom serii lokacji, czyli Firelink Shrine. Tym razem miejsce to znajduje się w ruinach starego kościoła, którego wnętrze przypomina wielką grotę. W środku można natrafić na wiele nawiązań do poprzednich gier japońskiego studia. Zaraz po wejściu natkniemy się na załamanego mężczyznę, który – podobnie jak my – pozbawiony został żaru i teraz potrafi tylko rozpaczać nad swym losem, przy okazji dzieląc się informacjami na temat świata gry. Tuż obok stoi natomiast pozbawiona wzroku dziewczyna, co jest oczywistym nawiązaniem do pierwszego hitu FromSoftware, czyli Demon’s Souls. Niewidoma kobieta, podobnie jak Dziewica w czerni czy Lalka z Bloodborne’a, odpowiada przede wszystkim za zwiększanie poziomu naszego bohatera. Jest to dość spora zmiana w stosunku do poprzednich odsłon serii, gdzie podobną funkcję zawsze pełniły ogniska. W Dark Souls 3 ogniska oczywiście nadal występują, ale ich rola sprowadza się wyłącznie do bycia punktami zapisu oraz szybkiej podróży. Wszystkie pozostałe ważne funkcje przejęły postacie niezależne w Firelink Shrine.
Jedna z nich to dobrze znany kowal Andre. Tym razem będzie on odpowiadać nie tylko za ulepszanie broni czy pancerza, ale również za zwiększanie ilości eliksirów życia oraz many. Co ciekawe, umożliwi on również zmianę proporcji wspomnianych napojów. Mag będzie mógł na przykład zwiększyć ilość eliksirów many kosztem tych odpowiedzialnych za zdrowie. Ograniczając funkcje ognisk, twórcy z pewnością chcą zmusić graczy do częstszego powracania do Firelink Shrine, co wydaje się dobrym rozwiązaniem. W pierwszej odsłonie serii wielu graczy rzadko odwiedzało tę lokację, tracąc sporą część fabuły gry. Tym, co jednak może się niektórym nie spodobać, jest brak bezpośredniego połączenia naszej bezpiecznej przystani z resztą uniwersum. W przygotowanym demie nie zauważyłem żadnej ścieżki prowadzącej do kolejnej lokacji, a jedyną metodą odwiedzenia następnej krainy była teleportacja przez ognisko. Możliwe jednak, że w pełnej wersji gry jej świat będzie zbudowany nieco inaczej.
Ostatnią rzeczą dotyczącą Firelink Shrine, o której warto wspomnieć, są znajdujące się tam kamienne trony. Jeśli dobrze policzyłem, było ich pięć, a każdy miał na oparciu napisane imię właściciela. Trzech z nich zostało wymienionych w jednym z trailerów, więc można bezpiecznie założyć, że dwóch pozostałych to również Lordowie Popiołów. Zauważyłem też, że podczas jednego z dialogów niewidoma kobieta prosi nas o sprowadzenie lordów z powrotem, więc najprawdopodobniej po pokonaniu każdego z pięciu władców będą oni wracać do Firelink Shrine. Czemu tylko niektórzy z nich znaleźli się w oficjalnej zapowiedzi? Czy rzeczywiście będą wracać na swoje trony? Czy da się z nimi porozmawiać? Niestety, odpowiedzi na te wszystkie pytania uzyskamy dopiero w kwietniu, ale wielu fanów na pewno już teraz bawi się w najróżniejsze spekulacje.
Z ogniska w Firelink Shrine przenieśliśmy się do lokacji znanej już z otwartej bety, czyli Wysokiego Muru Lothrica. Jest to bardzo duży i pełen sekretów poziom, ale nie znalazłem tam prawie niczego, czego nie było w poprzednich odsłonach serii. Można tam zobaczyć m.in. ziejące ogniem smoki, czarnych rycerzy czy sprytnie ukryte pułapki. Nie zabrakło również udającego skrzynię mimika czy uciekającej przed nami niebieskiej jaszczurki. Zamiast jednak szczegółowo opisywać tę lokację i psuć Wam zabawę z samodzielnego jej odkrywania, skupię się raczej na zmianach w mechanice walki, bo to one wydają się najważniejszą nowością w trzeciej odsłonie Dark Souls.