Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 5 października 2015, 18:00

Graliśmy w Star Wars: Battlefront - Moc jest silna w wersji beta - Strona 3

8 października wystartują długo oczekiwane testy wersji beta gry Star Wars: Battlefront. Dzięki uprzejmości firmy Electronic Arts, mogliśmy sprawdzić wcześniej w akcji wszystkie zaplanowane w nim tryby rozgrywki.

„Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia”

Tworzone przez studio DICE Star Wars: Battlefront często budzi obawy, że może się okazać kolejnym Battlefieldem, tylko z podmienionymi skórkami. Jest to chyba podyktowane wyłącznie niezbyt dobrym wrażeniem po mającej na starcie sporo błędów części czwartej i rozczarowującym Hardlinie, bo przecież sama seria to niezwykle udane i cenione do dzisiaj gry. Mając tak ogromne doświadczenie i zasoby, DICE oczywiście wykorzystało je i w Battlefroncie, w którym od razu zauważymy sporo rzeczy znanych z Battlefielda czy nawet z Medal of Honor. Nasza postać tak samo biega i skacze, identyczne jest też kołysanie się broni podczas sprintu, a przywoływanie ataku z orbity za pomocą lornetki wygląda dokładnie jak nalot Su-25 w Medal of Honor z 2010 roku. Z innej gry Electronic Arts – Medal of Honor: Warfighter – zapożyczono system partnera w drużynie. Tak samo jest on czasem podświetlony obwódką, a jeśli dopiero zaczyna swoją przygodę z Battlefrontem – może korzystać ze wszystkich gadżetów odblokowanych przez osobę, która zaprosiła go do zabawy.

Nie są to absolutnie wady – jeśli coś jest dobre i działa, nie ma sensu wynajdywać koła na nowo. Szybko przekonamy się, że pole walki z Battlefielda, z czołgami, samolotami i piechotą, nie różni się za wiele od tego z X-wingami, pojazdami AT-ST i blasterami, które – jak wiemy – oparto na broni z czasów drugiej wojny światowej i karabinach M-16. „Wojna nigdy się nie zmienia” i bardzo dobrze, że DICE skorzystało ze sprawdzonych rozwiązań. Zrobiono to też z takim wyczuciem, że nawet jak już zauważamy pewne podobieństwa, to zawsze na pierwszym planie są jednak Gwiezdne wojny i wrażenie, jak bardzo wszystko podobne jest do kinowego pierwowzoru, a nie poprzednich gier DICE.

Obecne w wersji beta trzy tryby i mapy to z jednej strony soczysta porcja tego, czego możemy się spodziewać po nowym Battlefroncie, ale też i zaledwie przedsmak zawartości, która czeka na nas w pełnej wersji. Kilka razy wspominałem o pięknej, szczegółowej grafice, która na dość mocnym komputerze z procesorem i7 4790 i grafice Radeon 290x działała bardzo płynnie przy ultradetalach, ale tak naprawdę śnieżne pustkowia Hoth i niewielkie skaliste areny nie stanowiły raczej wyzwania dla współczesnego peceta. Gra na wszystkich platformach ma hulać z prędkością 60 klatek na sekundę, jednak w przypadku obydwu konsol twórcy nie chcieli potwierdzić, czy będzie to również rozdzielczość Full HD. Prawdziwy sprawdzian wydajności i jakości zobaczymy chyba dopiero w czasie bitwy pośród gęstych lasów księżyca Endor. Jeden z obecnych na pokazie twórców wspomniał tylko, że to jego ulubiony fragment gry – i rzeczywiście wygląda on wręcz oszałamiająco. Czy będzie zbliżony do tego, co widzieliśmy na pierwszym zwiastunie? Przekonamy się już niedługo. Jak na razie Star Wars: Battlefront zapowiada się na wręcz idealne przeniesienie kinowych wrażeń na ekrany naszego domowego sprzętu do grania, a beta z pewnością dostarczy każdemu miłośnikowi Gwiezdnych wojen sporo emocji, zarówno po ciemnej, jak i jasnej stronie Mocy!

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.