Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Star Wars: Battlefront Przed premierą

Przed premierą 5 października 2015, 18:00

Graliśmy w Star Wars: Battlefront - Moc jest silna w wersji beta

8 października wystartują długo oczekiwane testy wersji beta gry Star Wars: Battlefront. Dzięki uprzejmości firmy Electronic Arts, mogliśmy sprawdzić wcześniej w akcji wszystkie zaplanowane w nim tryby rozgrywki.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Star Wars: Battlefront - to nie jest Battlefield w kosmosie

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Końcówka roku to tradycyjnie okres najgorętszych premier gier wideo. Czekają nas jeszcze erpegi, sandboksy, wyścigi, FPS-y, ale tegoroczna zima najprawdopodobniej upłynie pod znakiem Gwiezdnych wojen i widowiskowych bitew Imperium z Rebelią. Przebudzenie Mocy, czyli siódma już część kultowej sagi, to z pewnością jeden z najbardziej oczekiwanych filmów ostatnich lat, dlatego nie lada gratką będzie możliwość osobistego opowiedzenia się po jasnej lub ciemnej stronie Mocy w zapowiadanej na listopad strzelaninie FPP – Star Wars: Battlefront. Na zorganizowanym niedawno przez Electronic Arts pokazie spędziłem parę godzin z wersją beta, którą już za kilka dni będzie mógł przetestować każdy posiadacz komputera PC i konsoli ósmej generacji. Wrażenia z gry na trzech dostępnych mapach (jako szturmowiec Imperium lub żołnierz Rebelii) można podsumować słowami samego Dartha Vadera z Nowej nadziei: „Emanuje silną Mocą!”

Beta Star Wars: Battlefront oferuje trzy tryby rozgrywki: Atak AT-AT, Strefę Zrzutu oraz Survival, ale możliwość buszowania po menu ujawnia też inne rodzaje zmagań podczas gry wieloosobowej i dla samotnika. Obok znanych już wcześniej Eskadry, Potyczki czy Supremacji widać też tajemnicze jak na razie nazwy Droid Run czy Cargo. Samotnie, poza przetrwaniem kolejnych fal wrogów, zaliczmy trening oraz weźmiemy udział w dużo większych starciach przeciwko znajomym lub sztucznej inteligencji w trybie o nazwie „Bitwy”. Na ujawnienie informacji o nowych wariantach rozgrywki musimy jednak trochę jeszcze poczekać, a czytelne i przejrzyste ekrany opcji, bez konieczności używania Battleloga, zachęcają, by od razu rzucić się w wir walki. W Battlefroncie nie znajdziemy przeglądarki serwerów, ale – jak obiecują autorzy – „gra zawsze połączy nas z serwerem, do którego mamy najlepszy ping”.

E-sportowa Strefa Zrzutu

Na początku mogliśmy zagrać w największą nowość – nieprezentowany do tej pory na żadnych targach tryb Drop Zone – Strefa Zrzutu. Na dość niewielkiej mapie dwie ośmioosobowe drużyny rywalizują w nim o przejęcie sondy, która spada na ziemię w jednym z kilku możliwych miejsc. Zespół, który pierwszy dotrze do obiektu, musi go przez pewien czas bronić przed przejęciem przez wrogą ekipę. Po chwili jedna lub druga drużyna zdobywa punkt, spada kolejna sonda i tak przez dziesięć minut. Nie znajdziemy tu możliwości używania pojazdów czy grania jako bohater z mieczem świetlnym (tylko standardowi piechurzy obu stron konfliktu), raz po raz natkniemy się za to na znajdźki pozwalające użyć ciężkiej broni czy wezwać ostrzał z orbity. Największą zaletą tego trybu jest to, że konieczność obrony lub zdobycia jednej sondy naraz koncentruje wymianę ognia na niewielkim obszarze, przez co dochodzi do naprawdę intensywnych i dynamicznych starć całych drużyn. Nie czuje się tu jednak klimatu wielkiej filmowej bitwy – szybkie rundy i kolorowa, wyraźna tablica wyników sprowadzają ten tryb bardziej do e-sportowego meczu, w którym ważne jest zgranie całej ekipy, komunikacja głosowa i liczba zdobytych fragów. Ta uwaga dotyczy jednak samego trzonu rozgrywki, bo klimat Gwiezdnych wojen jest oczywiście wszechobecny – w większych i mniejszych detalach.

Pierwsze zetknięcie z Battlefrontem na PC to przede wszystkim piękna, pełna szczegółów grafika. To, co znamy z kina, wygląda i brzmi dokładnie tak jak w filmie, a czasem nawet lepiej. Białe kombinezony szturmowców Imperium są przybrudzone, rewelacyjnie wyglądają wszelkie animacje poruszania się, padania po śmierci czy choćby używania plecaka odrzutowego. Dobre wrażenie robi teren rozgrywki. Surowe krajobrazy wulkanicznej planety Sullust pełne są leżących tu i ówdzie wraków X-wingów i TIE fighterów, w jej centrum stoi imperialny prom klasy Lambda, a na niebie widać walczące ze sobą statki – wszak na tej samej mapie próbujemy swoich sił jako pilot w trybie Eskadra.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?