Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Doom Przed premierą

Przed premierą 4 sierpnia 2015, 14:10

Doom – nadchodzi klasyczna rzeź w nowoczesnej oprawie

Zamiast na nowo wymyślać koło, romansować z horrorem albo robić własne Call of Duty id Software stawia na to, co gracze pokochali dwadzieścia lat temu. Słowa klucze w przypadku nadchodzącego Dooma to: dynamika, efektowność, brutalność i oprawa wizualna.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Doom - nowe szaty króla strzelanin

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

DOOM W SKRÓCIE:
  • dynamiczne, efektowne starcia z licznymi grupami wrogów;
  • klasyczne dla gatunku rozwiązania, jak apteczki i brak systemu osłon;
  • SnapMap, prosty edytor umożliwiający każdemu tworzenie nieskomplikowanych modów;
  • 1080p i 60 klatek na sekundę napędzane silnikiem id Tech 6.

Po kilku chudych latach miłośnicy klasycznych strzelanek w końcu zaczynają być na nowo dopieszczani przez twórców gier. Systemy osłon, skrypty i samoregenerujące się zdrowie wprawdzie wciąż mają się bardzo dobrze, ale gdzieś pomiędzy nimi coraz łatwiej o tytuły, których fundamentem są rozpaczliwe poszukiwania apteczek i otwarta walka w stylu Johna Rambo po bardzo, ale to bardzo złym dniu. Również nadchodzący wielkimi krokami Doom (zgodnie z trwającą od kilku lat modą – zgubił gdzieś po drodze numerek w tytule) stawiać ma na rozwiązania, które jego imiennik przeszło dwadzieścia lat temu pomógł ugruntować jako podstawę większości FPS-ów. Klimat grozy, charakteryzujący wydaną ponad dziesięć lat wcześniej „trójkę”, zostanie znacząco utemperowany, jego miejsce zajmie zaś brutalna i dynamiczna rzeź piekielnych legionów.

Bruce Lee ze strzelbą i na deskorolce

W jednym z udzielonych niedawno wywiadów któryś z twórców gry stwierdził, że ideą stojącą za podstawami rozgrywki w nowym Doomie jest sprawienie, by gracz czuł się jak „Bruce Lee ze strzelbą i na deskorolce”. Oznacza to, że ma być bardzo szybko, efektownie i z całymi batalionami piekielnych pomiotów atakujących nas jeden za drugim. Pracownicy id Software zaprojektowali mechanizmy walki w taki sposób, by premiować dużą mobilność gracza i zniechęcać go do przebywania zbyt długo w jednym miejscu. Najlepszą taktyką nie będzie więc ukrywanie się za barierką i spokojne planowanie dalszych kroków, ale brak jakiejkolwiek taktyki.

Aby zapewnić odpowiednie tempo rozgrywki, zrezygnowano z wszelkich elementów mogących spowolnić gracza. W Doomie zabraknie automatycznej regeneracji zdrowia czy jakiegokolwiek systemu chowania się za osłonami – by nie dopuścić do nadmiernych obrażeń, zmuszeni zostaniemy do unikania wrogich ataków, rany zaś wyleczymy, zbierając apteczki. Najprostszym sposobem na zdobycie tych ostatnich (oraz dodatkowej amunicji i klasycznego pancerza) ma być eliminacja wrogów z bliska za pomocą specjalnych ciosów wykańczających, dzięki którym poczwary zostawią po sobie znacznie więcej fantów niż w wyniku śmierci zadanej na odległość. Twórcy nie pozwolą też, by nadmierne dbanie o realizm miało odbić się negatywnie na doznaniach płynących z zabawy – na udostępnionych materiałach filmowych widać, że główny bohater będzie się poruszać bardzo szybko, z łatwością dostanie się też na wyżej położone platformy dzięki podwójnemu skokowi i zdolności do błyskawicznego wdrapywania się na krawędzie. Nawet jedna z dostępnych broni stanie się tym potężniejsza, im więcej z nią pobiegamy!

Wrogowie zaatakują znacznie liczniejszymi grupami niż w Doomie 3. - 2015-08-04
Wrogowie zaatakują znacznie liczniejszymi grupami niż w Doomie 3.

Graczy, którym nie przypadła do gustu pełna korytarzy struktura poziomów z Dooma 3, na pewno ucieszy widok znacznie bardziej obszernych pomieszczeń, w których toczyć będziemy walki z całymi grupami nacierających równocześnie demonów. Oczywiście nie oznacza to, że nie trafi się nawet chwila przerwy, pozwalająca ostygnąć lufom naszej broni. Od czasu do czasu nastąpią spokojniejsze sekwencje, w trakcie których rozwiążemy proste zagadki. Przykładowo dzięki holograficznemu nagraniu odkryjemy, co stało się ze strażnikiem, którego linie papilarne pozwolą otworzyć zabezpieczone drzwi.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.