autor: Luc
Umbra - nowy RPG akcji na Cry Engine i z otwartym światem - Strona 2
W chwili, kiedy oczy całego świata zwrócone są na Wiedźmina 3: Dziki Gon, na Kickstarterze o swoje „być albo nie być” walczy Umbra – szalenie intrygująco zapowiadające się RPG akcji, pełne pomysłów rodem z najśmielszych marzeń fanów gatunku.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Wolcen – diablo trudna miłość

Podczas zabawy będzie można budować własne siedziby. Naszemu domostwu nadamy dowolny kształt, urządzimy je według własnego gustu, a lista dostępnych opcji ma się regularnie powiększać wraz z rozwojem akcji.
Podobny mechanizm na nieco mniejszą skalę ma obowiązywać także w przypadku naszych towarzyszy. Bazowo otrzymamy tylko jednego kompana, ale podczas przygód będziemy mogli odblokować talent pozwalający na zwiększenie ich liczby. Wszyscy mają być indywidualnościami, z konkretnym charakterem oraz historią, ale to, jak przygotujemy ich do walki, zależy już tylko od nas. Sami zadecydujemy też o wyglądzie sprzętu, którym się posłużymy. Choć znajdziemy oczywiście mnóstwo gotowego ekwipunku, podczas własnoręcznego tworzenia miecza czy zbroi będziemy mogli wybrać kształt poszczególnych elementów – rękojeści, ostrza, naramienników i całej reszty. Całkiem ciekawy koncept, który wpisuje się w główne założenia, jakimi zdają się kierować twórcy – gracz ma mieć maksymalnie dużo swobody w kreacji bohatera.

Nie ma niczego piękniejszego od wolności
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jedna, niezwykle istotna kwestia – otwarty świat. W Umbrze nie będziemy mieli wprawdzie do czynienia z jedną gigantyczną mapą bez ekranów ładowania, ale podzielona na plansze kraina i tak zaoferuje mnóstwo wolności. Każdy z odwiedzanych regionów ma mieć minimum cztery kilometry kwadratowe, a ponadto być przy każdej wizycie odrobinę zmodyfikowany wizualnie, zaś przeciwnicy pojawią się w innych miejscach. Nie zabraknie też losowo generowanych instancji, wejścia do których napotkamy na każdej mapie. Tego, jakie niebezpieczeństwa oraz skarby będą tam na nas czekać, nigdy do końca nie da się przewidzieć, ale twórcy obiecują, że zapewnią mnóstwo frajdy i sprawią, że rozgrywka ani przez chwilę nie wyda się wtórna lub nudna.

Podczas gry olśniewać nas mają jednak nie tylko rozmiary świata czy pełna swoboda w wyborze dalszego kierunku, ale także oprawa graficzna. Faktycznie, na pierwszych materiałach tytuł prezentuje się wręcz obłędnie – SolarFall Games skorzystało w tym przypadku z wielu nowoczesnych technologii, ale główną zasługą takiej, a nie innej prezencji dzieła studia jest oparcie go na silniku CryEngine 3. Efekty czarów wyglądają wybitnie, gra świateł i cieni zwala z nóg, podobnie jak poziom szczegółów flory oraz reszty otoczenia. Otwartą kwestią pozostaje jednak to, jak zoptymalizować tytuł, by działał bez zarzutu – w przypadku gier nastawionych na akcję płynność rozgrywki i dynamika są niezwykle istotne i jeśli twórcy przesadzą z detalami, posiadacze słabszego sprzętu o Umbrze będą mogli co najwyżej pomarzyć. Póki co nie wiemy na ten temat niczego konkretnego, nie pozostaje więc nic innego jak powzdychać do naprawdę świetnie prezentujących się screenshotów.

Niemożliwe?
Gdybym miał podsumować Umbrę w dwóch słowach, po chwili namysłu powiedziałbym: „nieprawdopodobnie obiecująca”. Twórcy na potrzeby trwającej na Kickstarterze kampanii nakreślili naprawdę szalenie przemawiającą do mnie wizję, ale ogrom planowanych rozwiązań (oraz ich świetność!) chwilami sprawia wrażenie tak surrealistyczne, że trudno oprzeć się myśli „to zbyt piękne, aby było możliwe”. Niczym nieograniczona progresja postaci, szybka akcja, rozbudowana fabuła, piękna grafika, ciekawa mechanika rozgrywki, ogromny otwarty świat, losowo tworzone instancje... Każdy z tych elementów gdzieś już widzieliśmy, ale nigdy do tej pory nie udało się zawrzeć ich w jednej produkcji. SolarFall Games ma więc szansę stworzyć coś niezwykłego, lecz od zamysłu do ostatecznego wykonania szalenie długa droga. Zanim jednak twórcy na nią wkroczą, czeka ich batalia o środki na sfinansowanie gry. Ta jak dotąd idzie po ich myśli, ale to jeszcze, niestety, niczego nie gwarantuje.