Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 12 maja 2015, 18:30

Widzieliśmy Assassin’s Creed: Syndicate – GTA w wiktoriańskim Londynie - Strona 3

„Pierwsze nowoczesne Assassin’s Creed” rzeczywiście ma sporo elementów, których jeszcze w tym cyklu nie było, jednak nie wszystkie mogą przypaść do gustu fanom. Jak zakończy się romans znanej serii z pomysłami rodem z GTA?

Jeśli jednak zbyt nam się śpieszy, by biegać po dachach, zawsze możemy pojechać powozem. To właśnie kolejny, po brutalnych bójkach, walkach gangów i przejmowaniu terytoriów, aspekt, który zbliża nowe Assassin’s Creed do serii Grand Theft Auto. W przedstawionym fragmencie rozgrywki Jacob, goniąc lidera konkurencyjnej szajki, chwycił za lejce (wcześniej oczywiście zrzucając z siedzenia woźnicę) i zaczął rozbijać się po ulicach Londynu. I kiedy piszę „rozbijać się”, dokładnie to mam na myśli: poruszanie się pojazdami wygląda bowiem absolutnie chaotycznie. Wiadomo, to dopiero wersja pre-alpha, ale Ubisoft będzie musiał dokonać cudów, żeby przekonać graczy do tego elementu. Gdy powozy są dwa, wszystko jeszcze jakoś się broni, jednak gdy zwrócimy na siebie uwagę policjantów, przestaje być tak różowo. Kilka stłoczonych pojazdów to oczywiście potężne spadki animacji, zderzające się konie (zwierzęta te potrafią zresztą wpaść głową w karetę, a potem pobiec dalej w niezmienionym tempie) – pojazdy w Syndicacie to chaos, chaos i jeszcze raz chaos. Walka na dachach powozów także nie wydaje się zbyt kusząca. Zaprezentowano co prawda tylko jeden taki pojedynek, wyszło jednak ślamazarnie w porównaniu z tym, jak dynamiczne i brutalne potrafią być starcia na ziemi.

w przemyśle, rewolucja w modzie – przez sporą część gry zamiast kaptura będziemy nosili gustowny kapelusz.

Tylko dla singli

To, co powinno ucieszyć fanów serii, to powrót do starej formuły, skupionej na pojedynczym graczu. Nie będzie więc misji w kooperacji ani aplikacji towarzyszącej, skończą się też bezsensowne znajdźki, niemające uzasadnienia w fabule. Jak twierdzą twórcy, każde poboczne zadanie okaże się powiązane z głównym celem: odbiciem Londynu z rąk templariuszy. I ma to sens – ostatecznie, który asasyn przed dokonaniem zabójstwa wychodzi na poszukiwania rewolucyjnych kokard? Tutaj każda przejęta przez gracza fabryka zapewni nam pomoc ze strony nieletnich pracowników, którzy mogą odwracać uwagę policjantów, a zdobywanie kolejnych dzielnic nie tylko ułatwi poruszanie się po nich, ale i zostanie wynagrodzone ulepszoną bronią.

Pod względem wizualnym Syndicate stoi na poziomie podobnym do Unity, co dziwić nie powinno, jako że oba tytuły dzielą ten sam silnik. Z jednym, bardzo ważnym wyjątkiem: znikły wszechobecne tłumy, które – choć początkowo robiły wrażenie – w Paryżu często przeszkadzały w swobodnej eksploracji. Oczywiście z pewnością znajdą się miejsca, gdzie trafimy na zatrzęsienie ludzi, ale miło było zobaczyć, jak Jacob przechodzi przez ulicę bez eskorty kilkunastu mieszkańców Londynu. Nie dane mi było za to, niestety, poczuć przemysłowego klimatu z czasów rewolucji industrialnej – misja, którą oglądałem, toczyła się w City of London, a więc dzielnicy, gdzie raczej nie ujrzymy fabryk. Atmosfera na razie bardziej przypomina niedawne filmy z Sherlockiem Holmesem, szczególnie pod względem muzyki. Faza pre-alpha to także zatrzęsienie błędów, i to nie wyłącznie tak powszechnych jak nagminne spadki płynności. W pewnym momencie zabity przez Jacoba bandyta upadł na chwilę, następnie wstał, przemieścił się o kilka metrów i upadł ponownie – dokładnie w tej samej pozycji. I o ile zazwyczaj zrzuciłbym winę na wczesną wersję gry, to warto pamiętać, że w finalnym wydaniu Unity niedoróbki były tak powszechne, iż w tym momencie stanowią praktycznie własną kategorię filmików na YouTubie.

Pokazy slajdów i niezniszczalne konie – w wersji pre-alfa pościgi powozami wyglądają średnio przekonująco.

Ale największe obawy w stosunku do Syndicate’a nie są związane z tym, czy gra będzie działać prawidłowo. Przez cały pokaz czekałem z niecierpliwością na moment, który przypomni mi, że nasz bohater jest członkiem tajemnego bractwa, od wieków toczącego wojnę z templariuszami. Nie doczekałem się. Ubisoft Quebec może robić naprawdę wyśmienitą grę – kierunek, jaki obrało studio w swoim największym z dotychczasowych projektów, jest bardzo interesujący i ma potencjał. Ale na razie zamiast zabójców w kapturach ujrzałem asasyna paradującego w kapeluszu, zamiast rycerzy wrogiego zakonu – oprychów z imponującymi wąsami, zaś zamiast cichego eliminowania kolejnych celów – ustawki z wrogimi gangami. Trudno sobie wyrobić opinię na temat dzieła kanadyjskiego studia po kilkunastominutowym pokazie, trzeba więc zaczekać do targów E3. W tej chwili jednak wygląda na to, że Syndicate może być świetną produkcją... niekoniecznie dla fanów Assassin’s Creed.

Kiedy wyjdzie gra – tego na razie nie wiadomo. Zdołaliśmy się jednak dowiedzieć, że wersja PC pojawi się później niż edycje konsolowe. Ubisoft Quebec najwidoczniej nie chce powtórzyć błędu z Unity, które na komputerach działało wprost fatalnie. Niestety, nie ujawniono, jak duże będzie to opóźnienie. „Pragniemy, by gracze na tej platformie otrzymali najlepszą rozrywkę, jaką tylko możemy im zapewnić” – mówi Marc-Alexis Côté. Czy obietnica zostanie dotrzymana?

Jakub Mirowski | GRYOnline.pl

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.