Testujemy grę Armored Warfare - World of Tanks ma poważnego konkurenta - Strona 4
W ciągu ostatniego tygodnia braliśmy udział w alfa testach nadchodzącej gry o czołgach. Armored Warfare, które w tak wielu aspektach przypomina swojego starszego brata, World of Tanks, już dzisiaj wygląda interesująco. Warto czekać!
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
A czego jeszcze brakuje?
Jak już wspominałem, w grze brakowało kilku istotnych elementów. Nie miałem możliwości przetestowania artylerii, bo po pierwszych testach została ona poddana ostrym przeróbkom. Z tego co można było już zobaczyć, nie różni się ona wiele od tej znanej z World of Tanks. Zastanawia mnie tylko, jak będzie się sprawdzać w Armored Warfare, grze – jak mi się wydaje – dużo bardziej dynamicznej. O tym przekonamy się jednak w przyszłości. Zabrakło też misji PvE, choć nie ukrywajmy, że są one raczej dodatkiem do starć sieciowych.
Już teraz widać, że niektóre aspekty będą wymagały od twórców poprawek i dopieszczenia. Przeszkadzał mi brak dobrej muzyki oraz nijakie dźwięki, zarówno wystrzału jak i pracy silnika. Czułem, jakbym wcale nie kierował wielotonowym stalowym potworem, ale raczej jego atrapą z airsoftowym działem. Podobne zresztą wrażenie wywoływały menusy – są czytelne i każdy, kto chwilę grał w World of Tanks momentalnie się w nich połapie, ale prezentują po prostu przeciętny poziom wykończenia. Mam nadzieję, że oba te elementy zostaną jeszcze dopracowane przed wypuszczeniem gry do szerszej grupy graczy. Może nie wpływają znacząco na rozgrywkę, ale mogą zniechęcić osoby bardziej wyczulone na takie kwestie.
Mocno niezbalansowany okazał się system taranowania – lekkie stuknięcie z towarzyszem z drużyny (będące normą w takich grach) nie powinno zabierać aż tak dużo punktów życia. Na szczęście jeszcze w czasie testów twórcy przyznali, że poprawią ten aspekt. Rzucało się w oczy również dość długie doczytywanie tekstur – w meczu to nie przeszkadza, bo zanim starcie się rozpocznie wszystko jest już na miejscu – bardziej jest za to widoczne w garażu. Przy zmianie czołgu na inny widzimy najpierw podstawowy model, na który dopiero są „nakładane” coraz bardziej dokładne tekstury, a potrafi to zająć kilka sekund. Nie jest to duży problem, ale niewątpliwie zapada w pamięć.
Nadchodzi kolejna porządna gra o czołgach
Po kilku dniach zabawy z Armored Warfare mam pozytywne wrażenia i spore nadzieje na przyszłość. Gra – gdy nie laguje – sprawia solidne wrażenie, które dodatkowo wzmacnia efektowna oprawa graficzna. Teraz jednak przed twórcami stoi najtrudniejsze chyba zadanie w postaci dodania masy czołgów i zbalansowania ich możliwości. Muszą też zadbać o to, aby, w momencie udostępnienia szerszym rzeszom graczy, Armored Warfare sprawiało wrażenie solidnej produkcji, pozbawionej irytujących błędów. W końcu rywalizować będą z grą, która swoją premierę miała już prawie pięć lat temu i od tamtego czasu była dynamicznie rozwijana.
Armored Warfare właśnie rzuciło Białorusinom z Wargamingu rękawicę. Niezależnie od tego jaka będzie ich odpowiedź, dla graczy to dobra wiadomość – konkurencji nigdy zbyt wiele. A w tej czołgowej z pierwszej półki nie mogliśmy do tej pory przebierać.