Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 25 czerwca 2002, 10:02

autor: Jacek Hałas

Legacy of Kain: Blood Omen 2 - recenzja gry

Blood Omen 2 to kontynuacja przygód wampira Kaina znanego z cyklu Legacy of Kain, równoległego do serii Soul Reaver. Fabuła nawiązuje bezpośrednio do wydarzeń z pierwszej części gry, w której gdy Kain wybrał rządy nad krainą potępionych, a następnie umarł

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Kain, jeden z najbardziej negatywnych bohaterów gier, wraca na ekrany PC!! I to na dodatek w grze, która w żaden sposób nie przypomina swojego pierwowzoru. Przerzucamy się na pełny trójwymiar!

Seria gier Eidosu traktująca o przygodach wampirów liczy już sobie kilka dobrych lat. A wszystko zaczęło się od wydanej jeszcze w epoce gier dwuwymiarowych zręcznościówki „Blood Omen: Legacy of Kain”. Była to jedna z niewielu gier, w której nie wcielaliśmy się w postać walczącą z siłami zła czy też w obronie własnych dóbr ale wręcz przeciwnie. Bohaterem „Blood Omen” został wampir Kain, którego jedynym celem było zdobycie Nosgoth i to za wszelką cenę. Gra obfitowała w brutalne sceny co akruat w tym przypadku nie dziwiło i pozwoliło jej odnieść sukces. Kolejna pozycja z serii była już jednak czymś innym. „Soul Reaver”, bo o nim w tej chwili pragnę wspomnieć, był skonstruowany w zupełnie inny sposób. Także sterowaliśmy jednym z wampirów ale Raziel, bohater gry, w przeciwieństwie do Kaina, nie do końca był złą postacią. Potworem stał się z przymusu i musiał się z tym pogodzić. Co więcej, jak zapewne pamiętamy z intra pierwszego „Soul Reavera”, jedynym celem Raziela stało się dopadnięcie i zabicie Kaina, przez którego musiał cierpieć. Akcja gry rozgrywała się kilkaset lat po wydarzeniach z „Blood Omen”, teraz więc przy okazji premiery drugiej części przygód Kaina ponownie cofniemy się do czasów kiedy to wampiry swobodnie przemieszczały się po Nosgoth.

Intro „Blood Omen 2” przedstawia wydarzenia, które miały miejsce równo 400 lat wcześniej. Wtedy to Kain oraz podległe mu legiony stoczył bój z wielkim Sarafan Lordem, który wówczas był jedyną przeszkodą na drodze do zawładnięcia całą krainą. Pomimo pozornej przewagi oddziałów wampirzych Sarafan Lord zdołał pokonać mroczne oddziały, w tym także Kaina a to za sprawą specjalnego kamienia Nexus Stone. Posiadał on tajemniczą moc, która chroniła właściciela przed potęgą miecza Soul Reaver używanego w walkach przez Kaina. Nasz bohater został pokonany. Po 200 latach jego ciało zostało odnalezione przez nieliczne już wampirze klany, które poświęciły tyle samo czasu na przywrócenie Kaina do życia. Właściwa gra rozpoczyna się w momencie gdy Kain przebudza się z czterystuletniej hibernacji. Znajdujemy się w mieście Meridian, stolicy Nosgoth. Naszym przewodnikiem zostaje tajemnicza ale przyjaźnie nastawiona wampirzyca Umah. Kain stracił pamięć a także większość ze swych umiejętności. Pamięta jednak o Sarafan Lordzie, który przez ten czas zdołał wytropić i usunąć większość wampirzych klanów a do całkowitego wyginięcia rasy krwiopijców jest coraz bliżej. Kain po kilku próbach mających na celu sprawdzenie jego obecnej mocy wstępuje w szeregi organizacji Cabal, która za wszelką cenę będzie starała się pokonać braterstwo Sarafan. Kain natomiast ma własny cel, po raz kolejny spróbuje podbić Nosgoth. Ale aby to uczynić czeka go długa i niebezpieczna wędrówka i to właśnie od nas będzie zależało czy ją ukończy czy też nie...

Ten przydługawy wstęp był raczej konieczny albowiem fabuła drugiej części „Blood Omen” bezpośrednio wiąże się ze wszystkimi grami z serii. Nie jest ona aż tak mocno rozbudowana jak historia Raziela ale na pewno nie ma się czego wstydzić. Co więcej, gracz przez cały czas ma świadomość kolejnych zadań, które na niego czekają i z przyjemnością je wykonuje. Na początek Kain będzie musiał odzyskać niektóre z utraconych zdolności a z czasem coraz bardziej zacznie zagrażać organizacji Sarafan aż w końcu dotrze do finałowego starcia z jej przywódcami. Chyba i tak już za dużo powiedziałem, resztę fabuły najlepiej jest już odkryć samemu :-)

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.