Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 marca 2002, 10:42

autor: Adam Bilczewski

Wizardry 8 - recenzja gry

Wizardry 8 to kolejna część legendarnej już serii cRPG. Tym razem przenosimy się na tajemniczą planetę Dominus, miejsce powstania potężnego artefaktu Astral Dominae i domu Kosmicznych Lordów.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Dawno, dawno temu, kiedy komputery były bardzo duże i dysponowały mocą obliczeniową dzisiejszych kalkulatorów, a sporej ilości dzisiejszych graczy jeszcze nie było na świecie, firma Sir-Tech wydała bardzo ciekawego i rozbudowanego cRPGa pod nazwą Wizardry: Proving Grounds of the Mad Overlord, który został bardzo dobrze przyjęty przez miłośników tego gatunku. Powstawały później kolejne części tego cyklu, ale pomimo tego, że też były ciekawe i nieźle się sprzedawały, niewiele wnosiły nowego i ciągle przypominały jedynkę. Zmieniło się to jednak z przyjściem do Sir-Techu człowieka legendy – Davida Bradleya. Współpracował on przy tworzeniu części piątej Wizardry, ale tak naprawdę dopiero przy szóstej pokazał co potrafi. Rozbudował świat, w którym dzieje się akcja cyklu. Do istniejących ras i profesji dodał nowe. Zmienił i poszerzył system magii, wprowadził sporo nowych niespotykanych w innych grach umiejętności i co najważniejsze, stworzył znakomity scenariusz, dzięki czemu Wizardry: Bane of the Cosmic Forge zostały uznane za jedną z najlepszych gier tamtego okresu. W dwa lata później w roku 1992 na rynku pojawiła się siódma już część Wizardry: Crusaders of the Dark Savant i odniosła niespotykany sukces. Olbrzymi świat żyjący własnym życiem, zaludniony przez przeróżne potwory, gdzie w każdej chwili mogliśmy natknąć się na coś nieoczekiwanego. Całkowita swoboda działań, zarówno naszej drużyny jak i naszych przeciwników, którzy dążyli do celu niezależnie od naszego postępowania. Świetne zagadki, nieraz bardzo trudne i niesamowita grywalność spowodowały, że właśnie tę grę wielu fanów cRPGów do dziś uważa za najlepszą, jaka kiedykolwiek powstała. Była tak popularna, że trzy lata później wydano ją w wersji Gold, specjalnie pod Windowsa.

Miłośnicy cyklu z wielką niecierpliwością czekali na pojawienie się kolejnej części, ale przyszło im długo czekać. W międzyczasie z Sir-Techu odszedł David Bradley, co pewnie też przyczyniło się do opóźnienia w jej wydaniu. Od kilku już lat mówiono, że zaraz będziemy ją mieć, ale kolejne terminy były przesuwane w nieskończoność. Na wszystko jednak kiedyś przychodzi czas i wreszcie Wizardry 8 również ujrzały światło dzienne.

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce ;-) jeden z Kosmicznych Lordów - Phoonzang, stworzył trzy przedmioty: Astral Dominae, Chaos Moliri i Destinae Dominae. Te przedmioty zawierały całą moc Kosmicznych Lordów: moc życia, zmiany i wiedzy. Phoonzang, stworzył również planetę – Dominus, aby właśnie tu przetestować działanie artefaktów. Do spółki z innymi Kosmicznymi Lordami zaludnił Dominusa różnymi stworzeniami i obserwowali ich rozwój. Nie wszystko jednak poszło po ich myśli. Przywołane przez nich do życia istoty nie chciały żyć w pokoju, lecz wybrały drogę walki i wzajemnej wrogości. Zniechęceni Kosmiczni Lordowie kazali Phoonzangowi ukryć artefakty, aby nie dostały się w ręce nieprzygotowanych do poznania ich mocy stworzeń. Niestety, pierwszy z nich - Astral Dominae wpadł w łapy Mrocznego Mędrca. Drugi - Chaos Moliri został odnaleziony przez rasę Mooków, istot wędrujących po całym kosmosie. Ostatni - Destinae Dominae pozostał ukryty na planecie Dominus. Rozpoczął się wielki wyścig. Na Dominusa przybył Mroczny Mędrzec oraz przedstawicie wszystkich liczących się w świecie ras, aby zdobyć artefakty i zgodnie z przepowiednią posiąść moc Kosmicznych Lordów. Komu z nich to się uda? A może to właśnie my, drużyna wynajęta przez Mooka Grimpaka, jako jego ochrona, pierwsi dotrzemy do Destinae Dominae? Przecież, mamy co nieco do załatwienia, po tym jak Mroczny Mędrzec zestrzelił statek, którym lecieliśmy. Zginął co prawda Grimpak i statek uległ całkowitemu zniszczeniu, ale my się uratowaliśmy i chyba weźmiemy sprawy w swoje ręce.

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.

Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem
Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem

Recenzja gry

Czujecie ten podmuch gorąca? To smocze płomienie, w jakich wykuto Dragon’s Dogma 2 – grę, która nie boi się robić rzeczy po swojemu i gdzie najciekawsze przygody czekają na tych, którzy chodzą własnymi drogami. [Tekst recenzji został zaktualizowany.]