Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 maja 2010, 14:39

autor: Filip Grabski

Split/Second - recenzja gry

Split/Second to jedyna gra wyścigowa pozwalająca ścigać się we wnętrzu wybuchającego lotniskowca. Czy to wystarczy, by przyciągnąć weteranów gatunku?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Są artyści jednego przeboju, są też autorzy jednej książki. Split/Second jest grą jednej sztuczki. Czy to wystarczy, by zatrzymać przy sobie na dłużej miłośników zręcznościowych gier wyścigowych? Zapraszam do zapoznania się z opisem kilku dni spędzonych sam na sam z nowym produktem twórców naprawdę niezłego Pure.

Pierwsze wrażenie

Przygodę ze Split/Second (tak swoją drogą – podtytuł Velocity, czyli „prędkość”, został dodany nieco na siłę, bo w samej grze nie pojawia się ani razu, widać go tylko na pudełku i płycie) zaczynamy od szybkiej i bezstresowej instalacji. Program pyta nawet o to, czy chcemy umieścić grę w całości na dysku, czy może wolimy wersję mini. Zupełnie jak za starych czasów, gdy dyski twarde o pojemności większej niż 8 GB były warte tyle co używany samochód. Przed uruchomieniem trzeba jeszcze aktywować grę w Internecie i można rozpocząć balet destrukcji. No i mamy pierwszy zgrzyt.

Moja kopia źle rozpoznała panoramiczną rozdzielczość monitora i postanowiła uruchomić się w tradycyjnej proporcji 5:4, co zaowocowało nienaturalnie spłaszczonym obrazem. Niestety – tuż po kliknięciu w czarną ikonę z białym „s”, zanim jeszcze powita nas całkiem ładne trójwymiarowe menu główne, musimy przejść samouczek na jednym z torów, co oznacza, że pierwszy kontakt z grą zostaje lekko wypaczony. Ów początkowy wyścig pozwala zapoznać się z nieskomplikowanym zręcznościowym modelem jazdy i dokładnie wyjaśnia, jak korzystać z tzw. „pokazów siły” (tak na nasz piękny język zostały przetłumaczone power plays, czyli najważniejsza część Split/Second). Spiker, mocno przypominający gościa komentującego nasze dokonania w Burnout Paradise, szybko mówi, że jesteśmy nieźli i oto zakwalifikowaliśmy się do wzięcia udziału w nowym, elektryzująco niebezpiecznym programie telewizyjnym. Jesteśmy bowiem uczestnikami wyjątkowego show, w którym zawodowi kierowcy muszą przetrwać (w każdym z odcinków programu) kilka wyścigów na trasach przygotowanych do wysadzenia w powietrze.

Na początku bywa wręcz nastrojowo...

Zanim jednak zaczniemy właściwą zabawę, wypada obadać błyszczące menu – do wyboru mamy Sezon, czyli główny tryb gry, oraz Szybki wyścig, pozwalający błyskawicznie nacieszyć się odblokowanymi rzeczami. Jest też bramka do gry w sieci... O, jest nawet tryb grania na podzielonym ekranie! Bardzo miło ze strony twórców, że postanowili przypomnieć posiadaczom pecetów tę nieco zapomnianą funkcjonalność. Duży plus. Prócz tego możemy pobawić się opcjami i zapoznać ze statystykami (ile mil przejechaliśmy, ilu przeciwników zniszczyliśmy etc.). Dosyć jednak gapienia się na guziki. Destrukcję czas zacząć.

Split/Second oferuje dwanaście odcinków programu, które zawierają sześć wydarzeń: cztery „normalne” zawody, jeden event specjalny (do odblokowania po zniszczeniu konkretnej liczby kolegów po fachu) oraz finałowy elitarny wyścig. No, to jazda. Pierwsze wrażenie – wow! Dzieje się! Mamy niezłe poczucie prędkości, schowany za naszym autem zminiaturyzowany HUD nie przeszkadza w podziwianiu naprawdę ładnej grafiki, a gdy do głosu dochodzą wspomniane pokazy siły... Wtedy Split/Second pokazuje pazury. Co prawda momentami nie wiadomo, co dzieje się na ekranie, ale przecież o to poniekąd chodzi. Gdy na głowę spada Ci samolot, raczej nie zachowasz stoickiego spokoju. Ale nie ma się co ociągać, w końcu to wyścig. Wszystkie zawody w danym epizodzie są wybierane z zestawu sześciu trybów: Wyścig zwykły, Eliminacja (po upływie czasu odpada zawodnik na ostatnim miejscu), Przetrwanie (na pozbawionej rozwidleń trasie wyprzedzamy ciężarówki, wyrzucające w naszą stronę kolorowe beczki – niebieskie nas spowalniają, czerwone niszczą), Detonator (czyli time trial z przeszkadzającymi eksplozjami) oraz dwa tryby związane z helikopterem (w pierwszym omijamy pociski, którymi raczy nas lecąca nad trasą maszyna, a w drugim prócz omijania możemy ów helikopter poczęstować jego własną bronią).

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

U.V. Impaler Ekspert 23 listopada 2010

(PC) Wytrawnym znawcom gatunku Split/Second niekoniecznie przypadnie do gustu. Do bólu zręcznościowy i nierealistyczny model jazdy oraz ciągłe fajerwerki nie są z pewnością tym, czego fani wyścigów oczekują po dobrej grze tego typu. Dla mnie jednak produkt firmy Black Rock Studios spełnia swoje zadanie, mimo kilku drobnych wad, np. niskiej inteligencji rywali, nie potrafiących poradzić sobie z wymiatającym na trasie graczem.

8.0
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.