Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 5 grudnia 2008, 08:23

autor: Marcin Jaskólski

Gothic 3: Zmierzch Bogów - recenzja gry

Miłośnicy Gothica mieli nadzieję, że Zmierzch Bogów okaże się też zmierzchem bugów. Jeśli uważacie, że wiecie, co to znaczy ostro zapluskwiona gra, to zaprawdę powiadam Wam – niczego jeszcze nie widzieliście.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Pierwsza część Gothica mnie powaliła. Druga oczarowała. Podczas Nocy Kruka z radością eksplorowałem nowe tereny i wkradałem się w łaski tajnej organizacji. Gothic 3 był pierwszą grą, którą po świadomym zakupie zwróciłem do sklepu. To, co otrzymałem, to nie był gotowy produkt, tylko kpina z odbiorcy. Co z tego, że gra była naprawdę dobra, skoro pozwalała maksymalnie na pół godziny rozgrywki i wysypywała się do Windowsa? Owszem są patche i na niektórych konfiguracjach podobno naprawdę pozwalają cieszyć się rozgrywką. Niestety mój sprzęt Gothica 3 wybitnie nie trawił i żeby nie było niedomówień – takie obiekcje zgłaszał wyłącznie do tej gry. Wieść o samodzielnym dodatku do Gothica 3 przyjąłem z radością. Zdziwienie budził jedynie fakt, że produkcję dodatku zlecono zupełnie nieznanej firmie z Indii, ale założyłem, że i tam przecież mają fachowców. Miałem nadzieję, że Zmierzch Bogów będzie przede wszystkim stabilniejszy. No i miał to być pomost pomiędzy trzecią i czwartą częścią Gothica. Powiem od razu, że dla mnie ten pomost prowadzi na środek przepaści i tam niespodziewanie się kończy.

Bezimienny i Xardas podczas przyjacielskiej dysputy

Jak przedstawia się fabuła dodatku? Wojna w Myrtanie zakończyła się dwa lata temu. Kraina została podzielona na cztery frakcje. Na południu Thorus zjednoczył hordy orków. Północ znalazła się pod władaniem Gorna, który – nie czekając na posunięcia nowego władcy orków – postanawia go zaatakować. Na zachodzie bracia Inog i Anog starają się utrzymać kruchy pokój, ale konflikt pomiędzy Trelis a Gothą coraz wyraźniej daje o sobie znać. Lee rządzi na wschodzie. Trzyma się z daleka od kolejnego konfliktu i jest przekonany, że wkrótce nastąpi zmęczenie wojną i powróci pokój. Bezimienny i Xardas obserwują całą sytuację z innego wymiaru i oczywiście spierają się o kierunek działań (jak widać dodatek zakłada tylko jedno zakończenie podstawki). Xardas uważa, że racja stoi po stronie Lee. Wystarczy poczekać, aż lud będzie miał dość wojny, a wtedy zapanuje pokój. Naszego bohatera zalewa krew. Jakże to? To on, nie bacząc na rany kłute, cięte i szarpane, walczył o Myrtanę z licznymi wrogami i niestabilną wersją, a Thorus i Gorn niweczą jego wysiłki? Bezimienny postanawia wrócić do Myrtany i zmusić obu awanturników do zaprzestania walk. Xardas nie zgadza się na takie rozwiązanie. Dochodzi do krótkiej, ale burzliwej wymiany poglądów i ostatecznie Bezimienny powraca do ojczyzny. Jak dawni znajomi zareagują na jego obecność? Jak widać, nie jest to dodatek w stylu Nocy Kruka, w którym obok nowych zadań mogliśmy wykonywać te stare, ale kontynuacja historii znanej z podstawki.

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.

Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem
Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem

Recenzja gry

Czujecie ten podmuch gorąca? To smocze płomienie, w jakich wykuto Dragon’s Dogma 2 – grę, która nie boi się robić rzeczy po swojemu i gdzie najciekawsze przygody czekają na tych, którzy chodzą własnymi drogami. [Tekst recenzji został zaktualizowany.]