Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 21 sierpnia 2006, 15:21

autor: Andrzej Rylski

Spellforce 2: Czas Mrocznych Wojen - recenzja gry

Sorvina opanowuje krainę Mrocznych Elfów, zabijając przy tym mistrza miecza – Craiga Un Shallah. Objęcie władzy nad swoimi pobratymcami jest tylko pierwszym etapem jej dalekosiężnych planów. Jednak córka Craiga ucieka...

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Mimo, że tekst jest niczym innym jak recenzją gry komputerowej, jestem zmuszony zacząć od przyznania się do kilku, posiadanych przeze mnie, wad charakteru. Przede wszystkim – bynajmniej się nie chwalę – jestem osobą, która bardzo często wyrabia sobie pogląd na daną sprawę, zanim dokładnie pozna fakty. Na dodatek jestem uparty, co znacznie utrudnia zmianę zakodowanego wcześniej wzorca. Niejednokrotnie musiałem później żałować takiego postępowania, ale nawyków nie da się zmienić z dnia na dzień. A rzecz dotyczy najróżniejszych spraw, od tych poważnych – światopogląd, religia, polityka, aż po te mniej istotne – książki, filmy, muzyka itp.

Nie inaczej sprawa wygląda z grami komputerowymi. Jednym z przykładów mojego, nie do końca wytłumaczalnego zachowania jest podejście do kwestii mieszania gatunków gier. A ściślej rzecz biorąc do nowego podgatunku jakim jest hybryda RPG-ów z RTS-ami. Ja, będąc zagorzałym zwolennikiem klasycznych RPG, od dłuższego czasu z pewnym niepokojem obserwuję kierunek w jakim zmierza ten rodzaj gier. Niezadowolenie wzbudzał we mnie fakt nazywania RPG-ami takich tytułów jak Diablo czy Dungeon Siege (z pewnością się komuś narażam tym stwierdzeniem, szczególnie w przypadku Diablo). Z otwartymi ramionami nie powitałem też nowego trendu – dążenia do połączenia RPG-ów z RTS-ami. Nie mogłem sobie wyobrazić, jak w taki sposób może powstać dobra gra. A już na pewno nie taka, którą można nazwać innowacyjną. No bo czyż możliwe jest połączenie całego ogromu złożoności dobrej gry RPG z RTS-em, z jego wszystkimi aspektami (gromadzenie surowców, rozbudowa bazy i uzbrojenia, badania naukowe, rekrutacja wojsk, strategia i taktyka)? Czy nie otrzymamy w ten sposób potworka, będącego ni to RPG, ni to RTS? I tak to sobie zakodowałem w łepetynie, że przez wiele lat, szerokim łukiem omijałem takie krzyżówki.

Jedyne gry, choć trochę podobne do nowopowstałego gatunku, w jakie zdarzyło mi się grać przez ten okres, to Age of Empires III (tego całe szczęście nikt nie próbował nazywać RPG-iem, choć występowały tam postaci zdobywających doświadczenie bohaterów), i Warcraft III (gra bardzo dobra, ale jak dla mnie, będąca typowym RTS-em, mimo że wielu zaliczało ją do RPG). No i tak trwałem w swym zaparciu aż w me ręce wpadł Spellforce 2: Shadow Wars. Sam do końca nie wiem, co zdecydowało, że sięgnąłem po ten tytuł: przypadek, przekora, czy też chęć sprawdzenia, co się zmieniło przez te parę lat. A może jakaś cichutka myśl, że może najwyższy czas przestać być upartym osłem? W każdym bądź razie udało mi się nie tylko zagrać, ale nawet ukończyć omawianą grę. A oto garść wrażeń po przygodzie.

Żadna szanująca się gra RPG (również taka, która za RPG pragnie uchodzić), nie może się obyć bez czarnego charakteru z prawdziwego zdarzenia. W Spellforce 2: Shadow Wars do tego miana aspiruje alchemiczka Sorvina (choć nie tylko ona, ale o tym przekonacie się sami). Otóż Sorvina, powodowana mniej lub bardziej prozaicznymi żądzami (na przykład chęcią uwolnienia się od cierpienia, tudzież pragnieniem władzy), decyduje się na zawarcie paktu z tajemniczą rasą Cieni. Z pomocą tych niezwykle sprawnych wojowników opanowuje krainę Mrocznych Elfów, zabijając przy tym mistrza miecza – Craiga Un Shallah. Objęcie władzy nad swoimi pobratymcami jest tylko pierwszym etapem dalekosiężnych planów. Marzy jej się panowanie nad światem i zniszczenie sił Światła. W tajemnicy przygotowuje inwazję na pozostałe wyspy. Alchemiczka popełnia jednak jeden błąd: pozwala uciec córce Craiga. Mroczna Elfka o imieniu Nightsong decyduje się ostrzec świat przed inwazją Sorviny.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.

Recenzja Total War: Pharaoh - egipskie wakacje bez all inclusive
Recenzja Total War: Pharaoh - egipskie wakacje bez all inclusive

Recenzja gry

Total War: Pharaoh to kolejny już odgrzewany kotlet wysmażony przez Creative Assembly. Choć mimo wszystko jest całkiem zjadliwy i jego konsumpcja potrafi momentami sprawić frajdę, serii tej zdecydowanie przydałby się porządny powiew świeżości.