Postal 2: Apocalypse Weekend - recenzja gry
„Apocalypse Weekend” powinien spodobać się sympatykom podstawowej wersji drugiego „Postala”. Gra sprawia jednak wrażenie tworzonej w lekkim pośpiechu. Irytuje też liniowość rozgrywki oraz niewielki stopień powiązania ze sobą kolejnych poziomów.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Nie ukrywam, że obcowanie z brutalnymi grami komputerowymi sprawia mi pewną przyjemność. Tytuły te w większości przypadków staram się traktować jako formę rozrywki, wszak nawet najbardziej zapracowany mózg musi sobie od czasu do czasu odpocząć. :-) Powszechne oburzenie związane z niemal każdą nową grą, która w nieco większym stopniu emanuje przemocą mnie osobiście nieco dziwi. W przypadku innych form rozrywki producenci zbliżonych „dzieł” nie są atakowani w tak dużym stopniu. Mnie jakoś nie obiło się o uszy zbyt wiele skandali związanych z ultrabrutalnymi filmami z gatunku gore czy też kapelami oferującymi wyjątkowo ciężki death metal (no, może poza małą aferą związaną z występem Gorgorotha w naszym kraju ;-)). Niestety, z grami jest już inaczej. Jeśli więc przejdziecie się po okolicy i zauważycie podpalone/wysadzone kioski to będzie to znak, iż obrońcy dobrych wartości dowiedzieli się o premierze recenzowanego dodatku do Postala 2. :-) Kto wie, może natraficie na nienaruszone jeszcze konstrukcje. W tym przypadku radziłbym zapoznać się z poniższym tekstem w celu ustalenia, czy warto opisywanym tytułem bliżej się zainteresować...
Kiedy kilka miesięcy temu przygotowywałem zapowiedź Apocalypse Weekend nie dysponowałem jeszcze żadnymi grywalnymi materiałami (demem, betą itp.), mogłem więc jedynie zgadywać, jak będzie przedstawiała się zmieniona forma rozgrywki. Niezorientowanym warto byłoby wyjaśnić całą sytuację. Druga część Postala pod wieloma względami prezentowała otwarty styl zabawy. Zadania z aktualnie rozgrywanego dnia mogliśmy zaliczać w dowolnej kolejności. Co więcej, nie było to w żaden sposób wymuszane. Równie dobrze można było spędzić kilka godzin eksterminując zamieszkującą Paradise City ludność czy też eksplorując najciekawsze zakątki miasta. Apocalypse Weekend miał pod tym względem prezentować zupełnie inne podejście do sprawy. Recenzowany dodatek jest niestety w dużym stopniu liniowy. Wzorem klasycznych gier FPS pokroju Serious Sama czy Dooma jesteśmy zrzucani na daną planszę a do rozwiązania całej sprawy prowadzi wyłącznie jedna droga. Niestety, efekt jest taki, iż zabawa stosunkowo szybko zaczyna nudzić, szczególnie w sytuacji gdy dany etap niespecjalnie przypadł nam do gustu. W zaledwie kilku miejscach można delikatnie zboczyć z ustalonej trasy, na przykład w celu zdobycia dodatkowej amunicji czy apteczek, aczkolwiek przez niemal całą grę jesteśmy ograniczeni do poruszania się wzdłuż obranej przez producentów ścieżki.