Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 26 listopada 2004, 13:24

autor: Daniel Sodkiewicz

Rome: Total War - recenzja gry

„Rome: Total War” to bardzo rozbudowana gra, której detale i z pozoru nieznaczące niuanse świadczą o jej wielkości. Każdy aspekt gry można by opisać w osobnym artykule... Nie bez kozery recenzja do najkrótszych nie należy.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Total War to symbol specyficznego i gustownego połączenia strategicznej gry turowej z fenomenalnym ujęciem wielkich starć w trójwymiarowym środowisku graficznym, których rozmach nie ma sobie równych w konkurencyjnych strategiach czasu rzeczywistego. Creative Assembly, twórcy serii Total War udowodnili swój geniusz w prekursorskim Shogun:TW, potwierdzili go przy wydaniu Medieval:TW i przypieczętowali w najnowszym ROME:TW. Ojcowie tych dzieł z poświeceniem tworzyli każdy bit swoich dzieci, w konsekwencji wracając z tarczą i przekonaniem o nieomylności słów pewnego Aleksandra, zwanego przez niektórych Wielkim, który lubował się mawiać: I would rather live a short life of glory than a long one of obscurity (wolałbym żyć życiem krótkim, ale w chwale, niż długim, lecz w zapomnieniu).

Gloria victis

Oczekiwanie na Rome: Total War to ból i cierpienie wiernych, których oczy sycone pięknem (screeny, filmiki) dziecka Creative Assembly nie mogły zaspokoić rąk i umysłów materialną postacią maleństwa (grywalną wersją programu). Jeszcze przed wstąpieniem w szeregi świata zewnętrznego, Rome: Total War, dorastając w wewnętrznej strefie narodzin, pozyskał umiłowanie i szacunek wśród wyznawców jego braci. Wykarmiony wilczym mlekiem programistycznych mistrzów, nasz chojrak wyrósł na wspaniałego młodzieńca, który strąci zapewne dotychczasowych bogów z „panteonu wspaniałych” współczesnego Olimpu wirtualnej rozrywki.

Ab hoc et ab hac

Akapit ten poświęcę niewiernym, którzy ni razu nie mieli okazji zasmakować dobrodziejstw wcześniejszych dokonań Creative Assembly. Otóż, rozgrywka w grach Total War została podzielona na dwie odrębne części, którym pozwolę sobie nadać miana: turowa i bitewna. Pierwsza, udostępnia graczom mapę podzieloną na prowincje, po których przemieszczamy nasze wojska i administrujemy porozrzucanymi po nich osadami. Gdy nasi żołnierze napotkają wrogich wojowników, program przenosi nas do drugiego trybu, na trójwymiarowe pole bitwy, aby w iście epickim stylu pozwolić na poprowadzenie ku chwale lub klęsce tysięcy zaprzysiężonych oddać życie za naszą świetność bojowników. Tak w skrócie można opisać ogólny zarys tej wspaniałej serii gier.

W praktyce wszystko jest oczywiście bardziej złożone i rozbudowane, a ogrom opcji i zależności, jakie odkrywamy z każdą chwilą spędzoną z tymi grami, może niejednego przytłoczyć. Jak mawiał Wergiliusz: tempus fugit (czas ucieka), pozostawmy więc przeszłość na kartach historii, zainteresowanych poprzednimi częściami cyklu Total War odsyłam do poświeconych im artykułom w serwisie Gry-OnLine, tymczasem rozpocznijmy igrzyska. Rzym domaga się krwi!

Ave, Caesar, morituri te salutant

Pierwsze, co rzuca się w oczy po uruchomieniu gry to fenomenalne menu. Niby nic nadzwyczajnego, ruchome obrazki w tle to przecież nic nowego, a jednak. Walczące, czarne zarysy wojowników na czerwonym tle robią piorunujące wrażenie, które podniecone fenomenalną muzyką, świetnie wprowadza gracza w klimat świata Imperium Rzymskiego. Tak, to właśnie w lata od 270 p.n.e. do 14 n.e. przenosi nas najnowsza gra o Totalnej Wojnie. Na program ten czekałem ponad 2 lata, nie omieszkałem więc czym prędzej rozpocząć kampanię. Na dobry początek przywitał mnie świetnie wykonany tutorial (Prolog). Klarowne przedstawienie zasad gry zostało tutaj połączone z interaktywnymi działaniami pod okiem komputerowego nauczyciela.

Po zapoznaniu się z tym, co czeka nas w prawdziwej kampanii, otrzymujemy upragnioną możliwość własnoręcznego rozegrania, największego w historii, podboju Europy. W opcjach kampanii możemy wybrać m.in. poziom trudności całej rozgrywki, jak i oczekiwane przez nas wymagania względem AI przeciwnika podczas bitew. Grę możemy rozpocząć jako jedna z trzech rodzin rzymskich: Dom Juliuszów, Brutusów i Scypionów. Na tym etapie rozgrywki mamy też możliwość wybrania celów określających nasze zwycięstwo. Możemy rozegrać standardową kampanię, w której zadaniem jest podbić Rzym i zapanować nad minimum 50 prowincjami, lub rozpocząć krótszą wersję batalii, stawiającej przed nami zadanie unicestwienia określonego wroga i podbicia 15 prowincji.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.