autor: Daniel Sodkiewicz
Soldiers: Ludzie Honoru - recenzja gry
Ekstra pomysły, wzorowe odwzorowanie militariów i pola walki... Engine, na jakim stworzono „Soldiers”, jest fenomenalnym środowiskiem, które pozwala przeżyć w niespotykany dotąd sposób zdarzenia dziejące się na monitorze.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Przez serwis Gry-OnLine przewinęło się wiele słów o grze „Soldiers”, wiele z nich było moim dziełem i czuję się odpowiedzialny za stworzenie wokół tej gry emanującej samymi zaletami aury. Świetny engine, ekstra pomysły, wzorowe odwzorowanie militariów i pola walki... na szczęście nie rzucałem tych słów na wiatr, okazało się jednak, że produkt końcowy... cóż... operacja się udała, ale pacjent zmarł. Nie działajmy jednak impulsywnie, nie można przecież przekreślać tak dobrze zapowiadającego się tytułu już na wstępie recenzji. Spójrzmy więc na całą sprawę racjonalnie. Przed właściwym tekstem recenzji chcę jeszcze zauważyć, iż poniższy artykuł może wydawać się dość chaotyczny, trudno jednak opisać schematycznie tak złożoną grę jak „Soldiers”. Zresztą czym jest wojna jak nie chaosem?
Świat gry
Engine, na jakim stworzono „Soldiers”, jest fenomenalnym środowiskiem, które pozwala przeżyć w niespotykany dotąd sposób (na poletku RTS’ów) zdarzenia dziejące się na monitorze. Nie dość, że oprawa wizualna jest bardzo szczegółowa i starannie wykonana, a elementy organiczne i nieorganiczne widniejące w świecie gry prezentują się nad wyraz realistycznie, to nie można mieć zastrzeżeń również do samej fizyki świata. Co jednak najważniejsze, wszystko można tutaj w bardzo precyzyjny sposób zrównać z ziemią. Strzał w budynek zazwyczaj nie powoduje jego całkowitego zniszczenia, ale tylko częściowe uszkodzenie, zawalenie się jednej ściany (co odsłania umeblowane jego wnętrza!), czy wybicie szyb w oknach. Nie gorzej jest w przypadku natury, drzewa łamią się pod ciężarem czołgów, a podpalona zieleń płonie; przy użyciu odpowiedniej siły można zresztą przestawiać nawet skały. Co ciekawe, przy większych wybuchach powodujących wyrzucenie w powietrze części zniszczonej rzeczy, mogą one spadając uszkodzić inne elementy otoczenia, czy zabić przechodzącego nieopodal człowieka. Zburzenie domu powoduje więc np. zniszczenie zaparkowanych nieopodal aut, a drzewa gotowe się poprzewracać siłą pobliskiego wybuchu. Wszystko więc, co odstaje od powierzchni i widnieje na ekranie, posiada swój własny szkielet i może oddziaływać na inne elementy.
Świetnie prezentuje się także animacja jednostek, a ruchy jakie wykonują nasi żołnierze są nad wyraz naturalne (wróg fajnie upada jak go postrzelimy, nie mówiąc już o rozpryskaniu się, gdy dostanie czymś większym ;)). Nie zapomniano także o tym, iż w wolnych chwilach żołnierz lubi zapalić papierosa, a także, iż podczas wojny, po ziemi nadal chodziły przeróżne zwierzęta (m.in. kury, krowy), choć w ich przypadku, animacja ruchów jest już znacznie gorsza (krowa zawraca 360 stopni w miejscu). Generalnie jednak, silnik gry robi ogromne wrażenie i jest on dla mnie wielkim zaskoczeniem, szczególnie iż spotykane w nim elementy są rzadkością w grach podchodzących pod gatunek strategii. Gra posiada więc świetny fundament, zobaczmy wiec w jaki sposób twórcy wykorzystali moc drzemiącą w tym enginie.