Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 14 lipca 2004, 12:17

autor: Jacek Hałas

Gangland - recenzja gry

Gangland to gra-hybryda zawierająca w sobie elementy strategii czasu rzeczywistego, cRPG oraz gier akcji/FPS, traktująca o przemocy i zorganizowanej przestępczości.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Nie znoszę się powtarzać, ale w tym przypadku zaistniała sytuacja mnie do tego zmusza. „Gangland”, to kolejny tytuł, który zapowiadał się znakomicie. Pierwsze informacje o grze prezentowały się niezwykle obiecująco, po cichu liczyłem na idealne połączenie serii „Gangsters” z trójwymiarową „Mafią”. Nic z tego, „Ganglandowi” daleko jest do geniuszu obu tych tytułów. Okazuje się, że to niezbyt innowacyjna, a na dodatek wyjątkowo nudna, strategia. Chcecie dowodów? Proszę bardzo.

W przypadku gry, która koncentruje się na tematyce mafijnej, fabuła odgrywa kluczową rolę. Ta z „Ganglandu” na pierwszy rzut oka przypomina dość zgrabne połączenie motywów z „Ojca Chrzestnego” z nie mniej kultowymi „Chłopcami z ferajny”. Mamy pięciu braci, którzy wychowali się na Sycylii. Konflikty w rodzinie doprowadziły do tego, że jeden z nich został zamordowany. Gracz wciela się w postać Maria, któremu, delikatnie mówiąc oczywiście, nie za bardzo się to spodobało. Główny bohater wyrusza w ślad za resztą rodzeństwa, które dopuściło się tego morderstwa i w konsekwencji trafia do Stanów. Zemsta musi być jednak dokładnie zaplanowana. Mario kontaktuje się tu ze swoim wujem Vincenzem, który ma mu pomóc w budowie gangsterskiego imperium. Początkowo wszystko układa się pomyślnie, a prawdziwe problemy zaczynają się w momencie, gdy Vincenzo zostaje porwany. Główny bohater musi go odnaleźć, nie zapominając przy tym o swoim nadrzędnym celu, czyli pomszczeniu śmierci brata. Niestety, pomimo tego, iż brzmi to całkiem sensownie, w praktyce okazuje się, że kolejne misje są śmiertelnie nudne. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą ich założeń. 90% zadań polega na wyeliminowaniu konkurencyjnych gangsterów, bardzo szybko dochodzi więc do sytuacji, w których gracz nie zastanawia się nawet kogo ma zabić i jakie korzyści z tego osiągnie, a koncentruje swoją uwagę wyłącznie na przeprowadzeniu sprawnej likwidacji. Na szczęście nie jest całkiem tragicznie, kilka rzeczy można pochwalić. Przy okazji dodam, że gra jest stosunkowo długa. Kampania singleplayer składa się z szesnastu podstawowych misji. Oprócz wspomnianego już eliminowania członków konkurencyjnych gangów, zdarzają się zadania nieco ciekawsze. W jednym z nich trzeba na przykład odszukać przyszłą żonę dla naszego gangstera, którą po ślubie należy dodatkowo chronić. Wprowadza to do zabawy niecodzienny motyw wychowywania potomstwa. Niestety, potencjał drzemiący w tym patencie nie został wykorzystany i osobiście byłem tym elementem gry nieco zawiedziony. Gdyby tego było jeszcze mało, przygotowano dwanaście misji pobocznych, które można wykonywać, ale nie jest to wymagane do zaliczenia właściwej kampanii. Zadania te są już bardzo ciekawe i sądzę, iż z powodzeniem mogłyby zostać wykorzystane w konkurencyjnym „Chicago 1930”, który w moim osobistym przekonaniu ucierpiał właśnie z powodu niezbyt interesujących misji. Zadania dodatkowe wykonuje się po to, aby w nagrodę za ich zaliczanie gracz otrzymał nowe rodzaje jednostek. Może to być na przykład starsza pani z shotgunem, niezwykle przydatny złodziej, którego podstawowym atutem jest możliwość włamywania się do znajdujących się na ulicach samochodów, czy też szpieg, który ma możliwość przybrania wizerunku dowolnie wybranego wroga. Ciekawy jest też sam przebieg tych misji. Są one co prawda w dużym stopniu liniowe, ale przy wykonywaniu ich trzeba wysilić szare komórki, a to cenię najbardziej. Nie mniej ciekawie wypada tryb multiplayer i szkoda tylko, że na jego potrzeby nie przygotowano zupełnie nowych map.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.