autor: Damian Pawlikowski
"Nie jesteś zwycięzcą" - najtrudniejsze etapy i sceny w grach komputerowych
Te momenty w grach nie są do pozazdroszczenia. Frustrują, denerwują, grają na nerwach. Zestawienie tylko dla odważnych.
Spis treści
- "Nie jesteś zwycięzcą" - najtrudniejsze etapy i sceny w grach komputerowych
- Mafia: The City of Lost Heaven – Czysta gra
- GTA: Vice City – Demolition Man
- God of War – Pillars of Hades
- CoD 4: Modern Warfare – High Miles Club (na Veteranie)
- Guitar Hero 3 – Through the Fire and Flames
- Legend of Zelda: Ocarina of Time – Water Temple
- Rayman Legends – najazdy / etapy 8-bit
- Misje eskortowe
- Dark Souls
- Rage Games
Rage Games
W naszym zestawieniu znalazły się zarówno horrendalnie trudne plansze, zgodnie z zamierzeniem twórców zmuszające grających do główkowania i ćwiczenia „skilla”, jak i etapy zwyczajnie niedopracowane, które podwyższały poziom naszej irytacji głównie z powodu niedopatrzenia dewelopera. Niemniej w każdym przypadku były one wobec nas fair – czasem wyłącznie w intencjach i niespełnionych założeniach, ale jednak. Tymczasem pod uroczym hasełkiem „rage games” kryją się produkcje freeware, które świadomie i z niekłamaną premedytacją swoich złośliwych kreatorów robią graczy w bambuko, nieustannie rzucając im kłody pod nogi, czasem nawet... w menu. Aby wybrać kolejny etap w I Wanna Be the Guy: Gaiden, natrudzimy się nie mniej, niż walcząc z pierwszym lepszym bossem w Dark Souls! To tak, jakby ktoś powiesił na gałęzi pinatę, zawiązał nam opaskę na oczach, po czym wywiózł nad strome urwisko, rozrzucił dookoła miny przeciwpiechotne, napuścił na nas rozwścieczone szerszenie i profilaktycznie wynajął snajpera, żeby zajął się nami, gdybyśmy przypadkiem za mało się nacierpieli. Do niechlubnych przedstawicieli tworów „rage” zaliczają się przede wszystkim Cat Mario, Unfair Platformer czy właśnie seria I Wanna Be the Guy, w dużej mierze nawiązująca do najbardziej frustrujących etapów w grach wideo ery 8-bitowej (jednym z bossów jest Mike Tyson z NES-owego Punch-Out!!). W trosce o Wasze zdrowie psychiczne nie polecamy spędzać z wyżej wymienionymi tytułami więcej niż pół godziny dziennie. Choć kiedy połkniecie bakcyla i któregoś dnia jakimś cudem dotrzecie do napisów końcowych, będziecie mogli pójść spać ze świadomością, że nic gorszego Was już w życiu nie spotka.
Do czasu, aż wypuszczą sequel...