Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 września 2010, 11:44

Arcania: Gothic 4 w pytaniach i odpowiedziach

Oddajemy w Wasze ręce kolejny tekst poświęcony czwartej odsłonie cyklu Gothic, w którym zdradzamy szczegółowe informacje na temat rozgrywki w najnowszym produkcie niemieckiej firmy Spellbound.

Spis treści

Fabuła i questy

Czy rozgrywka jest podzielona na rozdziały?

Nie.

Czy gra mocno nawiązuje do poprzednich Gothiców?

I tak, i nie. W grze pojawia się sporo znanych z wcześniejszych gier postaci, jak np. Gorn, Diego, Thorus, Lord Hagen, Xardas, Lester czy wreszcie pierwszy Bezimienny (obecnie jako król Rhobar III), ale nie zmienia to faktu, że nie znają oni nowego bohatera, a więc nie przypominają mu na każdym kroku o tym, co działo się wcześniej na Khorinis i w Myrtanie. Nawiązania zatem są, ale niezbyt nachalne.

Czy w Arcanię można grać bez przeszkód, gdy nie miało się kontaktu z poprzednimi częściami?

Tak. Bohater zaczyna przygodę z czystą kartą i w gruncie rzeczy nie interesuje go, co działo się wcześniej – nie wie na przykład, że Rhobar III w przeszłości był wielkim bohaterem. Arcania została skonstruowana w taki sposób, by nowi gracze mogli czerpać z niej tyle samo przyjemności co weterani serii.

Czy w grze jest sporo questów?

Jest ich dużo, w całej grze na pewno ponad setka. Część zadań pobocznych tradycyjnie można wykonać w pięć sekund, inne wymagają poświęcenia znacznie większej ilości czasu.

Jeden z bardziej rozbudowanych questów otrzymamy w Stewark od strażnika Winstana.

Czy w grze występują zadania z możliwością wyboru rozwiązania problemu?

Tak, zdarzają się takie questy, choć należą do rzadkości. Dobrym przykładem jest tu zadanie ze Stewark, gdzie możemy opowiedzieć się po jednej ze stron w lokalnym konflikcie. W zależności od podjętego wyboru misję można wykonać na dwa różne, wykluczające się wzajemnie, sposoby.

Czy gra cierpi na nadmiar questów w stylu przynieś/zabij?

Zdecydowanie tak, choć trzeba uczciwie przyznać, że nie spotykamy się tu z tak absurdalnymi sytuacjami, jakie miały miejsce np. w trzecim Gothicu. Jeżeli zleceniodawca zażąda jakichś rzeczy, z reguły najpierw musimy się po nie pofatygować – ani razu nie zdarzyło mi się, żebym zakończył zadanie tylko dlatego, że cudownym trafem miałem przy sobie kilka lub kilkadziesiąt egzemplarzy poszukiwanego przez rozmówcę przedmiotu.

Czy questy zaliczają się same?

Nie i jest to kolejna rzecz, która moim zdaniem wybija się na plus w porównaniu z trzecim Gothikiem. Ani razu nie spotkałem się z sytuacją, w której zlikwidowawszy grupę wrogów, dowiadywałem się przypadkiem, że wykonałem też związany z nimi quest. Jeśli wyrżniemy w pień przeciwników, a ich zabicie jest celem zadania, stanie się to jasno dopiero wtedy, gdy przyjmiemy zlecenie.

Czy w grze występują różnorodne frakcje?

Nie. W trakcie rozgrywki nie spotkałem się z żadną frakcją, gildią bądź inną zorganizowaną grupą, w której szeregi mógłby wstąpić mój bohater.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Arcania: Gothic 4

Arcania: Gothic 4