Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 4 sierpnia 2007, 11:29

autor: Bartłomiej Kossakowski

FIFA 08 - polska prezentacja

Relacja z konferencji prasowej połączonej z pierwszą, oficjalna prezentacją FIFY 08.

Centrum Olimpijskie w Warszawie. To tutaj EA zaprezentowała nową FIFĘ

Wiecie, jak to jest z tą FIFĄ. Wszyscy narzekają, że zmiany w kolejnych edycjach są kosmetyczne i EA wyciąga tylko pieniądze od biednych graczy, a potem i tak spędzają na wirtualnym boisku długie godziny. Ja narzekać nie mam zamiaru – FIFA 08 będzie niezłą grą. Wiem, bo grałem. Trochę szkoda, że pecetowcy nie dostaną nowego engine’u, ale też mało kto się chyba spodziewał prawdziwej rewolucji. A że o nowościach, które trafią do najnowszej odsłony, mogliście niedawno przeczytać w obszernej zapowiedzi, zamieszczonej na łamach naszego serwisu, tym razem skupimy się na tym, czego można się było dowiedzieć z pierwszej polskiej publicznej prezentacji gry, która odbyła się na początku sierpnia w warszawskim Centrum Olimpijskim.

Czy FIFA 08 zarządzi? Ona sądzi, że tak.

45% Szpakowskiego więcej

Być może zorientowaliście się, że choć Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz co roku nagrywają swoje komentarze do kolejnych odsłon FIFY, nie oznacza to wcale, że za każdym razem słyszymy zupełnie nowe teksty. Część z nich jest po prostu brana z poprzednich edycji, bo głupio by było wyrzucać do kosza efekty ich pracy. W tym roku około 45% wszystkich komentarzy to zupełnie nowe, nagrane niedawno teksty.

A co o pracach nad udźwiękowieniem myśli sam Szpakowski? „To oczywiście nie jest piłkarski mecz w dosłownym tego słowa znaczeniu. To jest uruchamianie wyobraźni. Myślę, że mogę to powiedzieć śmiało w imieniu Włodka i swoim, że to jest powrót do czasów radiowych, kiedy człowiek co widział, to mówił, ale nie do końca, bo tu się nic nie widzi, a mówić trzeba. Przede wszystkim – to uruchomienie wyobraźni. Ale też ciężka praca” – powiedział.

Dariusz Szpakowski, polski głos futbolu. I ja.

Dlaczego ciężka praca? „Reżyser dźwięku nie przepuszczał nam najdrobniejszych rzeczy – nieczystości językowych, czy braku jakiegoś ciągu logicznego” – tłumaczył Szpakowski. „Ja w swoim życiu nigdy tyle razy nie krzyczałem GOOOOL, co przy pracy nad FIFĄ” – dodał ze śmiechem.

Na czym to wszystko właściwie polega? „Oczywiście dostajemy wzorzec z Kanady, oparty na ojczyźnie futbolu, czyli na Anglikach, na angielskich komentatorach. Przetłumaczone są na polską wersję po jednym zdaniu, odnoszącym się do danej sytuacji w grze. Reszta to już uruchamianie naszej wyobraźni, czyli to, co czynimy na co dzień. Sytuacja jest opisana, na przykład: świetna jest interwencja bramkarza na polu karnym. I teraz trzeba zrobić piętnaście – dwadzieścia wersji” – mówi, po czym wymienia jednym tchem: „świetna, znakomita, cudowna, kapitalna, fantastyczna”. I tak dalej. „Po sześciu godzinach reżyser mówi: Darek, jesteś już tak zdarty, że kończymy na dzisiaj”.

Wszystko wskazuje więc na to, że FIFA 08 będzie też najbardziej dopracowaną edycją właśnie pod względem polskiego udźwiękowienia. „Staraliśmy się z Włodkiem uruchomić cały swój arsenał zasobów wiedzy związanej z dyscypliną, z którą ja osobiście jestem związany od ponad trzydziestu lat, żeby te komentarze nie powtarzały się i były atrakcyjne dla grających” – twierdzi Dariusz Szpakowski. Mamy jakieś powody, żeby mu nie wierzyć?

Można go lubić, można go nie lubić. Ale ten gość naprawdę zna swój fach...

Z kolegą jest fajnie

Tak przynajmniej twierdzi Paul Hossack, kierownik produkcji FIFY 08. Ale trudno się z nim nie zgodzić, gdy odpala FIFĘ 08, wrzuca do niej piłkarza, który wygląda dokładnie tak jak on i opowiada o nowym trybie, w którym gramy wspólnie z przyjaciółmi, ale nie przeciwko sobie, tylko wzajemnie się wspierając. Nowa opcja to Be a Pro – Co-op Season. Jeśli się sprawdzi, jest szansa, że będzie przy nim niezła zabawa – niby nic szczególnie odkrywczego, ale potencjał jest. „Możemy wybrać sobie dany klub i jednego piłkarza i grać nim przez cały sezon, ale da się też bawić z przyjaciółmi – oni wybiorą sobie swoich zawodników” – opowiadał Hossack. Skąd taki pomysł? „We wrześniu zeszłego roku zacząłem się zastanawiać, jaki nowy tryb można wprowadzić do FIFY, bo w poprzednich edycjach tyle już ich było. Co można zrobić, żeby to było coś naprawdę innego? Wtedy uświadomiłem sobie, że ludzie często grają w FIFĘ ze znajomymi, ale zawsze przeciwko sobie. Siedzą całe noce rozgrywając kolejne mecze. Wiem, że to daje mnóstwo zabawy, bo sam to robię. Tym razem chcieliśmy jednak dać ludziom powód, by grali razem – po jednej stronie. Tak jak w sporcie, jak w prawdziwej drużynie – trzeba się wspierać, grać zespołowo”.

Paul Hossack. Gość, który grał w FIFĘ prawdopodobnie więcej niż każdy z Was.

Pierwszy krok – wybór drużyny. Piłkarza można wziąć jednego z tych grających w realu (Madryt też, ale nie o to chodzi) albo stworzyć własnego, nadać mu swoje imię i wygląd, a potem umieścić w ulubionej drużynie, w której każdy z Was na pewno by grał, ale niestety zamiast wielu lat codziennego treningu musiał akurat zająć się czymś innym. A potem da się dorzucić drugiego, którym będzie znajomy. I rozegrać cały sezon, pracując nad zawodnikiem i rozwijając jego cechy. „Przy każdym meczu, ja i mój znajomy dostaniemy jakieś konkretne zadanie – na przykład przechwycić piłkę przynajmniej 25 razy z powodzeniem” – tłumaczył Hossack. I wygląda na to, że nie mowy o oszustwach – po meczu zostaniemy podliczeni, a wszystko jest opisane w statystykach. „Projektując tą część gry, miałem nadzieję, że będziecie się ze sobą kłócić (śmiech). Można wytknąć koledze, że mając piłkę szesnaście razy, stracił ją piętnaście”. Będą też zadania, które trzeba zrealizować wspólnie – miejmy nadzieję, że bardziej wyszukane niż oddanie większej liczby strzałów niż przeciwnik. „To zmienia całą grę – można prosić kolegów o podanie, podpowiadać im, by strzelili w tym akurat momencie. Z drugiej strony, nie patrzymy już tak bardzo na całą jedenastkę, tylko na jednego gracza. Jeśli jestem środkowym, zastanawiam się – czy muszę w tym momencie wspomóc atak czy obronę”.

To siódma wersja FIFY, przy której pracuje Hossack, a robił już nawet odsłony na komórki czy Game Boya (ale na 360-tkę też). Podobno jeździ po Europie od jakiegoś czasu prezentując FIFĘ i polski pokaz był największym i najfajniejszym, w jakim uczestniczył. Oczywiście nie wiemy, czy nie mówi tak w każdym z odwiedzanych miejsc i po prostu jest uprzejmy, ale wolimy założyć, że u nas naprawdę jest miło. „Jestem jedynym Kanadyjczykiem wśród producentów – pozostali to Anglik, Niemiec, Japończyk. Nie wiem jak to się stało, że dopuścili mnie do pracy nad grą” – żartuje i opowiada o kolejnych zmianach. „W zeszłorocznej edycji usprawniliśmy podawanie piłki, w ogóle zachowanie się jej. W tym roku zmieniliśmy w gameplayu trzy ważne rzeczy: inteligencję obrońców, sterowanie oraz osobowość zawodników”. No tak, nie da się ukryć, że szczególnie w pierwszej z wymienionych kwestii, zmiany by się przydały. „Jeśli chodzi o obronę, to wszyscy, którzy interesują się piłką, wiedzą że ustawienie jest bardzo ważne. W poprzedniej wersji czterech graczy najbliżej piłki podchodziło do niej i zachowywali się bardzo inteligentnie, natomiast ci dalsi byli trochę zaniedbani, jakoś tak bardziej chaotycznie grali. W obecnej wersji właściwie cała jedenastka jest wyposażonych w mózg, wszyscy podejmują inteligentne decyzje i zastanawiają się, jakie są zagrożenia”. Zobaczymy.

Jak długo ta pani gra w FIFĘ, nie wiemy. Ale ma fajną piłkę.

Pewne zmiany zajdą, jeśli chodzi o samo kopanie piłki. A konkretnie – siłę i kierunek. „Nieco trudniej jest strzelać gole, ale daje to więcej satysfakcji i zabawy. Trzeba poćwiczyć i nabrać umiejętności, tak jak to robią piłkarze na boisku” – twierdzi Hossack. A ja potwierdzam. Aha, jest też możliwość kierowania ruchami bramkarza, ale o tym też już mogliście się wcześniej dowiedzieć.Jak co roku,piłkarze mają bardziej przypominać tych prawdziwych i powtarzać ulubione zagrywki swoich mniej wirtualnych odpowiedników, choć nie mogłem przyjrzeć się grze na tyle, by móc to stuprocentowo potwierdzić. Podobno Ronaldinho, nawet jeśli będzie miał zawodnika swojej drużyny przed sobą, to prawdopodobnie nie odda piłki, tylko będzie bawił się w drybling. Każdego gracza opisywać będzie dziewięć cech (drybling, długie podania itp.).

Sweter (PLAY) vs Gulash (Neo Plus) w meczu komentowanym przez Dariusza Szpakowskiego. Wynik – 1:1.

Teraz polska (wersja)

Warto wiedzieć jeszcze dwie rzeczy o polskim wydaniu FIFY. Po pierwsze z powodów licencyjnych, zabraknie w niej dwóch klubów Orange Ekstraklasy: Groclin Grodzisk Wielkopolski i Korona Kielce. Po drugie, na okładkę trafi Ebi Smolarek, który będzie twarzą gry FIFA 08 PL. Bardzo prawdopodobne, że na obrazku na pudełku jego wkład w całe przedsięwzięcie się nie skończy.

Ebi Smolarek ujawniony...

Nowa FIFA zapowiada się więc naprawdę nieźle i jeśli wolicie tę serię od PES-a, to po wydaniu 08 będziecie ją lubić od niego jeszcze bardziej, ale tylko pod warunkiem, że nie nastawicie się na rewolucję w serii, bo tej nie było i pewnie jeszcze przez jakiś czas nie będzie, a strategia wprowadzania co roku drobnych zmian odpowiada chyba zarówno EA Sports, jak i graczom. Jednym z największych usprawnień w tym roku będzie prawdopodobnie to, że nie da rady wyuczyć się paru patentów na strzelenie bramki i potem ciągle z nich korzystać, jak to miało miejsce w 07. I dobrze – to znak, że nie tylko seria będzie się rozwijać, ale i sami grający.

FIFA 08 w wersji na PS2 – nie martwcie się, wy też już niedługo pogracie. A w tle – Ebi Smolarek na nowej okładce.
FIFA 08

FIFA 08