Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 27 listopada 2006, 16:24

autor: Radosław Grabowski

Graliśmy na PlayStation 3

W piątek mieliśmy niekłamaną przyjemność pograć na PlayStation 3. Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z konsolą nowej generacji.

Spis treści

Ogiery na gumowych podkowach

Synonimem zręcznościowych wyścigów samochodowych jest od trzynastu lat marka Ridge Racer. Każda z dotychczasowych konsol z rodziny PlayStation (łącznie z PlayStation Portable) startowała na rynku razem z jakąś odsłoną tego cyklu, święcąc komercyjny triumf. Ridge Racer 7 dla PS3 kontynuuje arcade’ową tradycję (ekstremalna szybkość, widowiskowe poślizgi na zakrętach itp.), będąc zarazem jedyną z udostępnionych nam gier, obsługującą tryb wyświetlania 1080p. Nie omieszkałem więc uruchomić „siódemki” od razu w tym ustawieniu graficznym i zostałem wprost porażony jakością prezentowanej grafiki. Obraz był nienagannie ostry i bogaty w mnóstwo drobnych detali, ale jednocześnie plastikowo-sterylny.

Taka jednak specyfika serii RR, że jej poszczególne części nie należą ani do realistycznych, ani tym bardziej naturalnych. Ponadto brakowało nieco poczucia rozwijanej prędkości – takiego jak chociażby w OutRun 2006: Coast 2 Coast dla PlayStation 2. Oczywiście nie omieszkałem włączyć także renderowania grafiki w trybie 720p (rozdzielczość 1280x720 w skanowaniu progresywnym). Zaowocował on nieprzyjemnym spadkiem jakości wyświetlanego obrazu – pojawił się przede wszystkim kłujący w oczy aliasing, a perspektywa uległa zawężeniu. Zatem tandem w postaci PlayStation 3 i telewizora klasy Full HD w tym przypadku zdecydowanie wskazany.

Jak zarazić się Formułą 1 drogą kropelkową?

Nazwisko Kubica jest teraz jednym z najbardziej rozpoznawalnych w polskim sporcie, ponieważ jego właściciel ma coraz mocniejszą pozycję w najdroższej dyscyplinie świata – Formule 1. W udostępnionej wraz z PlayStation 3 wczesnej wersji F1 Championship Edition zabrakło jednak rodzimego kierowcy wyścigowego, a zamiast niego w zespole BMW Sauber figurował jeszcze Jacques Villeneuve. W edycji ostatecznej Robert Kubica pojawi się więc na pewno, a wyraźnemu rozszerzeniu ulegnie liczba torów, trybów rozgrywki itp. Przejechałem zatem kilka okrążeń czerwonym bolidem Michaela Schumachera przy dobrej pogodzie w amerykańskim Indianapolis oraz zasiadłem w fotelu Davida Coultharda, aby zmagać się z innymi zawodnikami pośród strug deszczu we włoskiej Monzie. W pierwszym przypadku dało się odczuć przyjemne poczucie prędkości przy nienagannie płynnej animacji i licznych efektach specjalnych (chociażby przyklejające się do bieżnika źdźbła trawy podczas jazdy poza asfaltową nawierzchnią).

Nieco mniej wartko prezentowała się rozgrywka przy deszczowej aurze, gdyż można było zauważyć spadek liczby wyświetlanych klatek na sekundę. Puszczam to jednak w niepamięć, gdyż developerzy zaserwowali w swoim dziele fenomenalnie wyglądające krople wody, osadzające się na obiektywie wirtualnej kamery. Rozchodzą się one niemal dokładnie tak, jakbyśmy faktycznie podążali ze „szklanym okiem” za pędzącą wyścigówką. Dodatkowo deszczowe warunki znacznie utrudniają jazdę – widoczność ograniczają bowiem nie tylko wspomniane krople, ale także mgiełki wodne, ciągnące się za każdym z pojazdów. Jest więc bardzo dobrze i powinno być jeszcze lepiej.