Najlepsze seriale fantasy - wybór redakcji
Zespół GRYOnline.pl zagłosował na najlepsze seriale fantasy w historii telewizji. Które tytuły pochłonęły nas bez reszty? Co trafiło do zestawienia oprócz Wiedźmina i Gry o tron (oraz na jakich miejscach)? Sprawdźcie sami!
Spis treści
- Najlepsze seriale fantasy - wybór redakcji
- Herkules (Hercules: The Legendary Journeys)
- Berserk
- Awatar: Legenda Aanga (Avatar: The Last Airbender)
- Tajemnica Sagali
- Xena: Wojownicza księżniczka (Xena: The Warrior Princess)
- Castlevania
- Robin z Sherwood (Robin of Sherwood)
- Wiedźmin (The Witcher)
- Gra o tron (Game of Thrones)
- Ród Smoka (House of the Dragon)
- Sandman
- Mroczne materie (His Dark Materials)
- Łasuch (Sweet Tooth)
Robin z Sherwood (Robin of Sherwood)
- Co to: książę złodziei w najlepszej odsłonie
- Ile sezonów: trzy
- Gdzie obejrzeć: brak dostępnych źródeł
I tak oto dotarliśmy do najstarszego serialu na całej liście. Rok 1984 nie przyniósł wedle Orwellowskich zapowiedzi inwigilacyjnej antyutopii. Wręcz przeciwnie, na świecie zaistniał tytuł kultowy, traktujący o jednym z bardziej popularnych bohaterów ostatniego stulecia.
Robin z Sherwood kontynuował sprawdzony model historii o leśnych bohaterach działających w obronie ludzi uciskanych. Zadziałał on jednak o wiele lepiej niż zwykle i jest to zasługa zarówno wieloodcinkowej formy, jak i pewnego realizacyjnego wysmakowania. Wszystkie sceny nagrywano na Wyspach Brytyjskich, a więc wysokie drzewa czy leśne wodospady stanowiły naturalne miejsce akcji.
Może się wydawać, że takie postacie jak Mały John, szeryf z Nottingham, Szkarłatny Will czy Braciszek Tuck to samograje. Kluczową rolę odgrywa jednak w tym przypadku casting. Aktorzy muszą wpisywać się w dany archetyp od strony fizycznej i temperamentu. Ten element został zupełnie spartaczony w hollywoodzkim tworze Robin Hood: Początek (2018), co całkowicie przekreśliło go w kategorii dzieł wartych uwagi. W wersji z lat osiemdziesiątych obsada spisała się znakomicie. Michael Praed świetnie wyczuł tytułową rolę (choć jego kariera w późniejszych latach nie należy do imponujących), a Nickolas Grace ze swoimi ogromnymi oczami a la Steve Buscemi godnie partneruje mu w roli antagonisty.
Zostało jeszcze 54% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie