Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 10 stycznia 2020, 14:40

autor: Michał Wasiak

Czy zombie mogą istnieć naprawdę? O żywych trupach na poważnie

Jesteśmy graczami, więc wiemy, że czas szykować się na inwazję zombie. Shotguny, pałki i miotacze ognia to jednak nie wszystko, najważniejsze jest przecież poznanie wroga i jego słabych stron.

Spis treści

Co już mamy? Wściekliznę

Przegląd dotychczasowych odkryć medycyny pozwoli odpowiedzieć na kluczowe pytanie: czy w ogóle trzeba snuć opowieści typu medical fiction? A może już opisano stany chorobowe, które odpowiadają powyższej charakterystyce zombie?

Istniejące wirusy nie mogą wywoływać objawów znanych z gier i filmów o zombie. Teoretycznie jednak taki wirus mógłby istnieć. - Czy zombie mogą istnieć naprawdę? O żywych trupach na poważnie - dokument - 2020-01-10
Istniejące wirusy nie mogą wywoływać objawów znanych z gier i filmów o zombie. Teoretycznie jednak taki wirus mógłby istnieć.

Choroba, która najbardziej pasuje do opowieści o zombie, i jednocześnie prekursor wirusa Harran z Dying Lighta to wścieklizna. Wywołuje ją wirus, który przedostaje się do ludzkich organizmów głównie poprzez ugryzienia zakażonych zwierząt, takich jak psy lub nietoperze. Wirus rozmnaża się w mięśniach, a następnie wędruje przez włókna nerwowe do mózgu. Osoba chora na wściekliznę jest pobudzona, cierpi na zaburzenia świadomości i halucynacje. Światłowstręt i unikanie wody doskonale pasują do typowego żerowania zombie po zmroku i spektakularnych ucieczek ocalałych z wykorzystaniem łodzi.

Czy więc objawy wścieklizny tak doskonale odpowiadają naszemu opisowi, że możemy nazwać ją „wirusem zombie” i zamknąć temat? Niestety (a raczej na szczęście), sprawa nie jest taka oczywista. Przede wszystkim wirus wścieklizny ma bardzo długi okres inkubacji – od zakażenia do wystąpienia objawów upływa średnio dwa miesiące. Ten fakt pozwoliłby prewencyjnie izolować ludzi zakażonych wirusem. Po drugie, zaledwie jedna piąta wystawionych na działanie wirusa osób faktycznie choruje. Oba powyższe czynniki skutecznie obniżyłyby dynamikę ewentualnej inwazji.

A gdyby nawet wścieklizna przełamała te bariery i zaczęła pandemiczną ekspansję, jej objawy nie dają zakażonym absolutnie żadnej przewagi w starciu ze zdrowymi. Osoba chora na wściekliznę bardzo cierpi – ciałem wstrząsają drgawki, przyjmowanie płynów staje się koszmarem przez odruchowy skurcz mięśni gardła, pogarsza się tor oddychania, a w zaawansowanych stadiach choroby zakażony zapada w śpiączkę i umiera. Nie ma mowy o szczególnej zwinności ani o bezwzględnym dążeniu do osiągnięcia „mózgo-gastronomicznego” celu.

Syndrom chodzącego trupa

Psychiatria zna chorobę o bardzo intrygującej nazwie: syndrom chodzącego trupa lub – od nazwiska jej odkrywcy – zespół Cotarda. Jest to system urojeń, czyli fałszywych przekonań, których chory, pomimo ich oczywistej absurdalności, jest całkowicie pewien. Człowiek z zespołem Cotarda jest przeświadczony, że nie żyje. Dokładna interpretacja owej oceny stanu rzeczy bywa różna – od wrażenia, że cały świat, jak i sam chory, w ogóle nie istnieje i jest jedynie komputerową projekcją, aż do pasującego do naszych zombiaczych tematów mniemania, że ciało chorego jest już martwe i rozkłada się, stanowiąc więzienie dla zbłąkanej duszy. Sugestia tej ostatniej konstatacji potrafi być tak silna, że skłania osobę do odgrywania roli zombie – wraz z charakterystycznym chodem, bełkotem i agresją. Mimo tak sugestywnych symptomów również zespół Cotarda nie kwalifikuje się jako choroba zmieniająca człowieka w zombie – nie przenosi się z osoby na osobę i nie daje żadnych fizycznych objawów ani też przewagi w starciu z ludźmi.

Dopalacze

Narkotyki potrafią zmieniać nasze zachowanie nie do poznania. - Czy zombie mogą istnieć naprawdę? O żywych trupach na poważnie - dokument - 2020-01-10
Narkotyki potrafią zmieniać nasze zachowanie nie do poznania.

Pojawienie się dopalaczy (z ang. „designer drugs”), czyli nowych syntetycznych substancji narkotycznych, przyniosło niespotykane w przypadku klasycznych narkotyków wzorce zachowań osób znajdujących się pod ich wpływem. Ostatnio głośno było o substancji zwanej „flakka zombie”, czyli alfa-pirolidynopentiofenonie.

Jej zażycie potrafi wprowadzić człowieka w stan całkowicie zmienionej świadomości. Taka osoba nie zdaje sobie sprawy z tego, gdzie się znajduje, ma urojenia i halucynacje, jest pobudzona i odporna na ból, a do tego dysponuje ogromną, nadludzką siłą. Działanie flakki jest chyba najbliższe temu, czego spodziewalibyśmy się po zombie. Mimo to narkotyk ten nie może stać się podstawą epidemii. Flakkę trzeba przyjąć samemu albo ktoś musi nam ją podać, i to w całkiem sporej dawce, a w przypadku szczęśliwców, którzy przeżyją taki seans, substancja zostaje usunięta z organizmu i „zombie” ponownie staje się zwykłym człowiekiem.

TWOIM ZDANIEM

Wybucha epidemia zombie, co zabierasz ze sobą?

75%
Maczetę
11,3%
Rewolwer i pudełko naboi
7,4%
Zapalniczkę
6,3%
Fotografię rodziny
Zobacz inne ankiety
6 absurdów na temat epidemii wirusów z filmów i seriali
6 absurdów na temat epidemii wirusów z filmów i seriali

Przez koronawirus epidemie to obecnie jeden z najgorętszych tematów. Poświęcono im sporo filmów, które rozpowszechniają szkodliwe mity i absurdy. Rozprawiamy się z kilkoma z nich.

Czy smartfony zamienią przyszłe pokolenia w zombie?
Czy smartfony zamienią przyszłe pokolenia w zombie?

Coraz częściej na ulicy widzimy ludzi dosłownie przyklejonych do ekranów swoich smartfonów. Czy i jaki wpływ ma uzależnienie od internetu i nowych technologii na nasze życie oraz przyszłe pokolenia?

Dzień, w którym zatrzyma się Ziemia. Jak może wyglądać upadek cywilizacji?
Dzień, w którym zatrzyma się Ziemia. Jak może wyglądać upadek cywilizacji?

Trudno zliczyć gry, których autorzy snują własne wizje apokaliptycznych zdarzeń stawiających ludzkość na krawędzi zagłady. Ale koniec świata to nie tylko pożywka dla fikcji, ale i szereg mrożących krew w żyłach, wcale nie nieprawdopodobnych scenariuszy…