Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 19 marca 2003, 14:37

autor: Krzysztof Mielnik

Platformówki, które... nauczyły mnie skakać (cz. 2)

Prezentujemy drugą część artykułu poświeconego ewolucji najpopularniejszych niegdyś gier - platformówek.

Spis treści

Epilog

„Rayman 2: The Great Escape”

Rok produkcji: 1999

Producent: Ubi Soft

Grałem na: PC

Kontynuacja wydanego przed ponad siedmioma już laty „Raymana” ochrzczona została najlepszą pecetową platformówką ostatnich sezonów. I faktycznie! Choć gierka była kolorowa niczym tęcza, a schematy w niej zawarte wcześniej w sporej mierze wykorzystano chociażby w Nintendo’wej odsłonie „Mario” – nie raziła ani cukierkowatością, ani wtórnością! Bohaterem gry jest Rayman, niezbyt trzymający się kupy mieszkaniec Krainy Snów. Jak to zwykle w grach tego typu bywa, pewnego dnia kraina zostaje zaatakowana przez złych. Za tych robią w tym przypadku kosmiczni piraci, którzy porywają przyjaciół naszego bohatera. Rayman nie ma innego wyjścia – musi ruszyć w podróż, aby ratować współziomków.

Celem staje się znalezienie czterech magicznych masek, które po połączeniu pozwolą przywołać pradawnego Boga, Polluksa. Ten, jako jedyny jest w stanie przepędzić wrogów ze swego świata. Co ciekawe, Rayman tym razem nie posiada swych magicznych umiejętności od razu. Dopiero wraz z progresem, jaki poczynimy w rozgrywce, zostaną mu one stopniowo udostępnione. Zabieg taki nadał zabawie jeszcze większego kolorytu.

Czy platformówki przetrwają próbę czasu i ponownie staną się popularne?

Z całym szacunkiem, śmiem twierdzić, że gatunek ten już dawno przeszedł do lamusa. Nowe produkcje coraz bardziej skłaniają się ku przygodzie, wielowątkowej akcji i rozbudowaniu świata (vide „Tomb Raider”, czy „Oddworld”). Skakanie z platformy na platformę i zbieranie kolorowych kamyczków stanowi zaś domenę jedynie mało ambitnych produkcji dla dzieci. Znak czasu? Najwyraźniej.

W moich wspomnieniach jednak już do końca tkwić będą dźwięki, po których usłyszeniu zawsze przechodzą mnie ciarki. Niezapomniane, znane z lat dzieciństwa...

„Ding, Ding. Ping, Padang. Dudum Dudumm!”

„Ding, Ding. Ping, Padang. Dudum Dudumm!”

mały_miś