Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 26 maja 2014, 14:00

autor: Damian Pawlikowski

Najlepsze i najgorsze matki w grach

Dziś w Polsce obchodzimy Dzień Matki, jest to więc dobra okazja, żeby przyjrzeć się jak rodzicielki wypadały na przestrzeni lat w różne maści grach komputerowych i video.

Spis treści

Alma z F.E.A.R.

W przeciwieństwie do Flemeth patologiczne macierzyństwo Almy można uznać za uzasadnione – przynajmniej częściowo. Od trzeciego roku życia przetrzymywana jako obiekt badań nad paranormalnymi zdolnościami, Alma w wieku nastoletnim została sztucznie zapłodniona sklonowanymi embrionami, wyprodukowanymi z jej własnego DNA oraz mieszanki genów innych "obiektów" z Projektu Origin, w tym jej własnego ojca. Stworzeni w ten sposób żołdacy mieli posiadać podobne nadzwyczajne umiejętności, co biedna i zaszczuta dziewczyna, odhodowana w laboratoryjnych warunkach. Plan częściowo się udał, narodzili się m.in. niejacy Point Man oraz Paxton Fettel (oraz niezliczone bataliony klonów żołnierzy-telepatów), a sama Alma w pewnym momencie stwierdziła nawet, że warto machnąć sobie kolejne dziecko z samym protagonistą gry. Z jakiego powodu? Być może po to, by sterować jego umysłem, tak jak robiła to w przypadku poprzednich synów. Życie to nie bajka, rozumiemy, ale chłopcy potrzebowali kochającej matki – a tej kandydatce do Alma Mater zdecydowanie zbyt daleko.