Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 29 lutego 2024, 09:40

Twórca Tekkena komentuje krytykę mikrotransakcji. „Jeśli nic nie zrobimy, gra umrze za kilka miesięcy”

Zapowiedź dodania mikrotransakcji do Tekkena 8 sfrustrowała graczy, ale z kolei te narzekania zirytowały Katsuhiro Haradę. Ojciec serii wskazał, jak bardzo wzrosły koszty produkcji gier.

Źródło fot. Bandai Namco.
i

AKTUALIZACJA

Sklep z „kosmetykami”, o którym mowa w niniejszej wiadomości, trafił już do Tekkena 8. Został dodany do gry w ramach aktualizacji 1.02.01. Poza tym łatka wpływa na powtórki (głównie na kwestię ich przechowywania), a także wprowadza szereg jakościowych poprawek i usuwa kilka bugów.

Oryginalna wiadomość (28 lutego)

Rosnące ceny gier i wypełnianie wielu z nich mikrotransakcjami to jeden z najczęstszych powodów narzekań graczy. Nie ominęły one także bijatyk, co skłoniło twórcę serii Tekken do wypowiedzenia się na temat mikropłatności i kosztu produkcji współczesnych gier.

Jeśli znana Wam jest osoba Katsuhiro Harady, zapewne spodziewacie się, że japoński twórca wypowiedział się w sposób bezpardonowy i kontrowersyjny. I macie rację, bo ojciec Tekkena ostro odpowiedział na posty fanów serii utyskujących na zapowiedź dodania sklepu do najnowszej odsłony cyklu i tęskniących za „starymi, dobrymi czasami” Tekkena 2 (via serwis X).

Produkcja gry to kosztowna zabawa

Według Harady od czasu drugiego Tekkena koszt produkcji gry wzrósł dziesięciokrotnie, a nawet licząc od premiery „siódemki” mówimy o dwu- lub nawet niemal trzykrotnie większych wydatkach. Do tego przez ten czas globalna sytuacja gospodarcza znacznie się zmieniła, podobnie jak oczekiwania graczy.

Teraz bowiem fani wymagają, by gra była rozwijana przez długi czas po premierze, czego raczej nikt nie wymagał za czasów Tekkena 2. Samo utrzymanie serwerów to spory wydatek dla twórców, a do tego dochodzą czas i fundusze pochłaniane przez produkcję zawartości sezonowej.

Po części to także efekt postępu technologicznego: większej liczby „specyfikacji” sprzętowych (pod które przecież trzeba zoptymalizować grę), wyższej rozdzielczości, bardziej szczegółowych animacji czy nawet takich „drobiazgów” jak kwestie dialogowe wojowników w Tekkenie (pierwsze odsłony serii miały ich jak na lekarstwo).

Jeśli więc deweloperzy chcą utrzymać grę przy życiu i nie być na tym stratnym (czytaj: mieć szansę na dalszy rozwój serii), muszą znaleźć jakieś źródło przychodu. Dlatego tak wielu twórców wprowadza mikropłatności.

Oczywiście Harada ujął to w bardziej typowy dla siebie i … dobitny sposób.

Koszty produkcji [gry wideo – przyp. red.) są teraz 10 razy wyższe niż w latach 90. i ponad dwukrotnie lub prawie trzykrotnie wyższe niż w przypadku Tekken 7. Nawet serwery Fight Lounge są kosztowne w utrzymaniu. W przeszłości nie było tak wielu specyfikacji i nie było trybu sieciowego, ani tak wysokiej rozdzielczości.

Teraz tak wiele osób chce, aby gra działała i była wspierana przez długi czas. Z tego powodu ciągłe aktualizowanie gry kosztuje. Jednak prawdopodobnie [internauta krytykujący mikrotransakcje w bijatykach – przyp. red.] zachowuje tylko dobre wspomnienia ze starych gier, których doświadczył jako chłopiec i nie zwraca uwagi na zmieniające się czasy i rosnące koszty.

Sytuacja ekonomiczna i wszystko inne się zmienia. Jeśli nic nie zrobimy, jak on to sugeruje, gra po prostu przestanie działać za kilka miesięcy. Myślę, że tego właśnie chce. Nie ma więc sensu rozmawiać z nim o tych realiach. On chce, abyśmy zaprzestali działalności gospodarczej i przestali aktualizować oraz wspierać grę.

Branża gier dojrzała, ale jedno się nie zmienia

Niemniej twórcy Tekkena również nie do końca podoba się obecna sytuacja na rynku gier. W innym wpisie (powiązanym z 20. rocznicą premiery Tekkena 5) Harada wspominał, jak „niedojrzale” wyglądała produkcja gier 20 lat temu – bez z góry ustalonego planu, z dodawaniem zawartości „pod wpływem chwili”.

Teraz, pisał Japończyk, gry wideo to „ważna gałąź przemysłu”, która przyciąga „licznych akcjonariuszy” i samozwańczych „ludzi branży i dyrektorów” – osób nietworzących gier i niesłyszących bezpośrednio głosu fanów, którzy nie rozumieją pasji deweloperów.

Jeśli się nad tym zastanowić, to wydaje się, że z roku na rok jest coraz więcej osób, które, gdy próbuję zrobić coś z pomysłem, mówią mi: „Nie rób tego tylko ze względu na pomysł lub pasję”.

Zrobiłem wiele rzeczy z pomysłem i dlatego mamy takie podstawy, jakie mamy dzisiaj, ale wydaje mi się, że ludzie, którzy nie mają doświadczenia w tworzeniu rzeczy, nie rozumieją tego.

Cóż, tak dojrzała stała się ta branża.

Jednakże, bez względu na to, jak dobrze planujesz i jaki jesteś sprytny, do samego końca nikt nie zagwarantuje, że gra odniesie sukces.

To jedyna rzecz, która się nie zmieniła, LOL!!

Wypowiedź Harady wpisuje się w obawy i narzekania twórców gier, których w ostatnich miesiącach gnębią też masowe zwolnienia. Tworzenie gry to ogromne ryzyko, szczególnie gdy mówimy o wysokobudżetowych produkcjach, których budżet liczony jest w dziesiątkach lub nawet setkach milionów dolarów.

Dodajmy do tego wspomniane oczekiwanie, że tytuł – choćby i perfekcyjnie dopracowany (co jest rzadkością) – będzie nadal wspierany po premierze i łatwo zrozumieć irytację Harady. Zwłaszcza że mikropłatności, które wytknęli zirytowani fani, dotyczyły tylko przedmiotów kosmetycznych, a więc całkowicie opcjonalnych wydatków.

Fani nie chcą do końca przyznać Japończykowi racji, głównie dlatego, że – jak twierdzą – twórcy kryli się z zamiarem dodania sklepu. Ten bowiem zapowiedziano dopiero tydzień temu, a więc prawie miesiąc po debiucie Tekkena 8.

Niemniej większość zgadza się, że koszty produkcji gier są nieporównywalne z tymi sprzed dwóch dekad. Część graczy zwraca też uwagę na znacznie bogatszą zawartość podstawowego wydania Tekkena 8 w porównaniu z poprzednikiem oraz to, że różnica w cenie obu odsłon i tak jest mniejsza niż poziom inflacji (via serwis Reddit).

  1. Recenzja gry Tekken 8 – żarty się skończyły

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej