Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 12 września 2013, 12:53

autor: Adam Kusiak

Recenzja gry ArmA III - wizualnie piękna, ale pozbawiona treści - Strona 3

ArmA III serwuje wielką grecką wyspę, piękną grafikę i najlepsze w historii serii animacje – pod tymi urokliwymi elementami kryje się jednak produkt nie do końca znający swoją tożsamość.

Model jazdy samochodów uległ poprawie, wozy przestały się przesadnie ślizgać, a prowadzenie ich z perspektywy pierwszej osoby jest zdecydowanie bardziej przyjemne dzięki działającym lusterkom i kamerom. Widok naszych dłoni ruszających kierownicą sprawia, że gra zrywa z kolejną sztucznością poprzednich odsłon, w których o takich bajerach nikomu się nie śniło.

Flary z jakiegoś powodu mylą tylko pierwszy wystrzelony pocisk kierowany. - 2013-09-12
Flary z jakiegoś powodu mylą tylko pierwszy wystrzelony pocisk kierowany.

Czołgów i śmigłowców praktycznie nie ruszano od wydania Army 2: Operation Arrowhead. Pojedynki tych pierwszych to nadal w dużej mierze loteria, bowiem szczególnych różnic w opancerzeniu dwóch obecnych w grze maszyn nie ma. Nie uświadczymy w nich również żadnego realistycznego systemu kierowania ogniem. Śmigłowce nie doczekały się obiecywanego modelu lotu z Take On Helicopters, gdyż Bohemia wycofała się z tego pomysłu jakiś czas temu. Latanie w Armie pozostało więc tak naprawdę bez zmian, brakuje poważnej symulacji, ale nadal trzeba wiedzieć, co się robi, i to najlepiej – korzystając z joysticka.

Recenzja gry ArmA III - wizualnie piękna, ale pozbawiona treści - ilustracja #2

Nowa ArmA już doczekała się konwersji moda DayZ z Army II, a w przygotowaniu są kolejne, nie mniej ciekawe. Skąd taka szybka reakcja? Jeśli chcemy zobaczyć wszystkie mapy czy pojazdy z Army II lub Take On Helicopters, wystarczy przekopiować odpowiednie foldery. Nie wszystko działa idealnie i w pełni stabilnie, ale z czasem ujrzymy zapewne poprawione porty.

Pole walki w Armie III urozmaicono sporą liczbą pojazdów bezzałogowych. Powstały na ich potrzeby system kontroli działa zaskakująco dobrze, jeśli ktoś pamięta problemy, jakie miał Predator w poprzedniej części. Przenośnego AR-2 Dartera możemy trzymać w plecaku i rozkładać, gdy okaże się potrzebny, następnie podpiąć się do niego i obserwować go na mapie lub też przejąć nad nim bezpośrednią kontrolę – wszystko to jest zaskakująco wygodne. System sprawdza się też przy większych uzbrojonych UAV, a także naziemnych wozach UGV.

Nie próbujcie ocierania się czołgów o siebie lufami. - 2013-09-12
Nie próbujcie ocierania się czołgów o siebie lufami.

Dla takiej produkcji jak ArmA edytor to dość podstawowe być albo nie być. Oficjalnych narzędzi 3D nadal nie uświadczymy, te podstawowe zyskały jednak na funkcjonalności dzięki łatwej dostępności konsoli i tzw. „splendid tools”za pomocą tych narzędzi możemy sprawnie testować różne funkcje, animacje, konfiguracje i inne opcje przydatne bardziej zaawansowanym twórcom misji.

Strona wizualna trzeciej Army prezentuje się rewelacyjnie, co jest zasługą nowego systemu oświetlenia i wysokiej jakości tekstur. To obecnie jedna z najlepiej wyglądających gier na PC. Za to jej wydajność stanowi kwestię dyskusyjną. Niezależnie od ustawień mało która maszyna podoła widoczności ustalonej na 12 kilometrów, tego zasadniczo nie powinno się robić z definicji. Nie dajcie się też zwieść testom przeprowadzanym na małej wyspie Stratis – Alits jest o wiele bardziej wymagająca. Ostatecznie na samą wydajność mają jeszcze wpływ takie czynniki jak liczba sterowanych przez komputer rywali i skryptów w misji czy różnice między singlem, a trybem multiplayer. ArmA III nie szykuje naszym komputerom takiej masakry, jaką były niegdyś lasy Czarnorusi, ale nadal daleko jej do miana gry poprawnie zoptymalizowanej.

Altis starczy jeszcze na lata. - 2013-09-12
Altis starczy jeszcze na lata.

Krytycznie należy ocenić oprawę audio – wnętrza pojazdów potrafią być całkowicie wyciszone, podczas gdy odgłos podkładanej miny obudzi sąsiadów. Wpływa to negatywnie na rozgrywkę, bo nikt nie lubi niespodzianki w postaci ultracichej ciężarówki pełnej żołnierzy wroga. Wygląda na to, że ArmA kolejny raz nie obejdzie się bez moda, który podmieni wszystkie dźwięki w grze.

Nowe dzieło Bohemii testowałem od miesięcy i wersja finalna wzbudziła we mnie bardzo skrajne emocje. Od początkowego zachwytu „skokiem cywilizacyjnym”, jaki wykonała nowa odsłona serii w wielu kwestiach techniczno-gameplayowych, do rozczarowania brakami w dostarczonej przez twórców treści. ArmA III nie jest jednak typową strzelanką, którą dyskwalifikuje niedobór wielogodzinnej kampanii, bowiem to byt żyjący dzięki społeczności. Niemniej nie ma wątpliwości, że gracze woleliby bazować na czymś więcej przy tworzeniu modów czy misji. Dlatego też ArmA III, zamiast nosić miano gry rewelacyjnej, musi zadowolić się szufladką gry obiecującej, w którą nie powinna z góry mierzyć żadna gra w momencie premiery.

Adam Kusiak | GRYOnline.pl

Adam Kusiak

Adam Kusiak

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2011 roku jako redaktor w działach Newsroom i Encyklopedia; obecnie senior SEO specialist wspierający serwisy grupy Webedia Poland. Uwielbia symulatory lotnicze i gry strategiczne, w które zagrywał się jeszcze w latach 90. na Amidze 500; naturalnie jego ulubionym studiem jest MicroProse, zaś ulubionym twórcą – Sid Meier. Stanowi także chodzącą encyklopedię sprzętu wojskowego. Ukończył specjalizację amerykanistyka na Wydziale Stosunków Międzynarodowych na Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Na portalu X pisze o strategiach jako tbonewargames.

więcej